Rozdział 8

830 27 7
                                    

* Retrospekcja - 9 lat wcześniej * 

- To tu mieliśmy przyjechać ? - zapytała Dziewczyna wysiadając z samochodu.

Nie była pewna czego się spodziewać po kilkugodzinnej jeździe, ale chyba liczyła na coś lepszego niż dużej wielkości budynek z tablicą "Salvatore School"

- Twoja mama nalegała bym Cię tu zabrał - wyjaśnił Klaus i wziął córkę za rękę, razem z nią zmierzając na teren szkoły - Alaric Saltzman i Caroline Forbes otworzyli tą szkołę, dla wyjątkowych dzieci, takich jak Ty. Są tu się wampiry, wilkołaki, czarownice. Uczą się zaklęć, kontroli i wszystkiego innego co jest potrzebne.

- Mama chce by się tu uczyła ? - spytała Hope.

Dziewczynka mocno trzymała tatę za rękę i z zaciekawieniem przyglądała się wszystkiemu. Duże boisko na trawie, ogród i oczywiście sama szkołą, potężny, duży, staro wyglądający budynek.

- Twoja mama, tak jak i ja uważamy, że jesteś bardzo wyjątkowa - zaczął Mężczyzna i uśmiechnął się lekko patrząc na córkę - Powinnaś nauczyć się kontrolować swoją naturę, uczyć się zaklęć... Twoja mama uważa, że to będzie odpowiednie miejsce.

- A jak Ty uważasz ? - spytała Hope patrząc na niego.

- Nie uważam by to był zły pomysł - powiedział - Ale to szkoła z internatem, co znaczy, że mieszkałbyś tu, i nie widzielibyśmy się codziennie... A to już nie brzmi jak świetny pomysł.

Nowa rola, samotnego ojca nie była łatwa dla Klausa. Musiał się pilnować by nie pokazać swojej złej strony, by nie wybuchnąć. Czuł na sobie wielką odpowiedzialność. Chciał tego co najlepsze dla Hope, by była bezpieczna i szczęśliwa. Nie chciał też jej znowu stracić...

- Obejrzyjmy szkołę - powiedziała Dziewczynka.

Oboje weszli do budynku. Klaus doskonale pamiętał, że kiedyś nie była to szkoła, a dom braci Salvatore - Damona i Stefana. Teraz Damon założył własną rodzinę z Eleną i mieli dzieci, a Stefan odszedł bohatersko ratując świat.

- Klaus Mikealson. Miałeś więcej nie pojawiać się w Mystic Fall, a na pewno nie w mojej szkole - powiedział Alaric.

Nigdy za sobą nie przepadli. W historii Alarica to Klaus był tym złym. Ale każda historia ma kilka wersji, on po prostu nie poznał tej właściwej...

Nauczyciel i dyrektor, zawsze był przygotowany na wypadek nieproszonych gości. W ręku trzymał już kuszę i celował w Klausa. Jednak nie na wszystko można być przygotowanym. Z pewnością nie na potężną wiedźmę Mikealson. Wystarczyło, że Hope poniosła rękę i kusza wypadła z rąk Mężczyzny uderzając z hukiem o podłogę i roztrzaskując się.

- Nigdy nie próbuj atakować mojego taty - powiedziała poważnie.

Była jeszcze dzieckiem, ale wiedziała co jest najważniejsze. Rodzina. Wiedziała, że rodzina musi trzymać się razem i walczyć o siebie. Zawsze i na zawsze.

- Przyjechałem jedynie pokazać córce Waszą szkołę, więc schowaj broń. Sam mówiłeś, że Hope jest tu mile widziana - powiedział Klaus.

- Ona tak, Ty nie - odparł Alaric - Nie mogła przyjechać z Hayley ?

- Tak się składa, że nasza rodzina miała pewne problemy i teraz jedynie ja zajmuję się Hope - odpowiedział Klaus.

- Nie wnikam, nie interesuje mnie Twoja rodzina - powiedział Alaric - Ale zapraszam... Moje córki Josie i Lizzie na pewno chętnie oprowadzą Hope po szkole. Dziewczęta !

Po chwili podeszły do nich dwie dziewczynki, ciemnowłosa i blondynka. Czyżby miały być pierwszymi przyjaciółkami Hope, a może wrogami ?


Always and Forever - The Originals x Legacies ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz