Do gwiazdy wygasłej

47 1 0
                                    


Urealniają obraz twe gesty
Ożywiają mnie twoje słowa
Nie chce uciec z własnego mieszkania
Przestała zabijać mnie głowa

Mury przestają się trząść
Kamienica jest już gotowa
Przeszła ciężkie czasy ostatnio
Lecz teraz jakby od nowa

Od nowa się wszystko dzieje
Z chaosu wszystko podniosłaś
Nie bluźnij ze to nie ty
Bo ty krzyknęłaś ‚powstań'

To ty byłaś światłem w tunelu
Który ciągnął się aż od września
To ty go wreszcie zburzyłaś
Ty pokazałaś mi wyjścia

Któż inny był tutaj
Nawet gdy problem miał sam ze sobą
Uwierz wreszcie w swą rolę
Uwierz że zrobiłaś tu sporo

Możesz mówić ze nie chcesz
Że nie wiesz o co tu chodzi
Że cię gloryfikuję
Że samo w końcu przechodzi

Że jesteś tylko przypadkiem
Że sama bym z niego wyszła
Ja jednak mogę być świadkiem
Że to są tylko bluźnierstwa

Że w twej cudownej istocie
Tyle zawiera się treści
Iż moja wdzięczność rośnie
Ponad postawione tu kreski

Ponad kropki, krzyżyki, łańcuszki
Minusiki, plusiki, paluszki
Ponad całe to wzniosłe mówienie
O rzeczach wszak całkiem prostych

W tych słowach próbuje to zawrzeć
Przekonać cię o twej zasłudze
Powiem ci to co umiem,
Powiem ci to co czuję

Bez opinii mej własnej,
Bez kogoś punktu widzenia,
Że gdyby nie pewna gwiazda
Mnie też by tu dzisiaj nie było

Jakieś pisaniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz