Chciałabym znowu poczuć
Twe ręce tam gdzie wczoraj,
Twoje usta sklejone z moimi,
Twój głos szepczący do ucha.
Bo jesteś moim wytchnieniem,
Ostoją, oddechem, marzeniem.
Pomagasz walczyć mi ze mną
I wiem ze nie jest ci lekko,
Bo człowiek ze mnie ciężki,
Te myśli, kreski, używki,
Chcę rzucić gdy stoję przy tobie.
Jak robisz to nie wiem.
Skarbie, cholernie dziękuję,
Za to ze jeszcze tu jesteś,
Za to ze dajesz nadzieję,
Za to ze stawiasz na nogi,
I trzymasz ustami
Przy słupie drogowym.
CZYTASZ
Jakieś pisania
ŞiirZa kilka chwil będzie mi wstyd, że ktokolwiek raczył się tym co tutaj zostawię, dlatego konto jest anonimowe. Jeśli jednak jakaś dobra dusza chciałaby popisać, zapytać lub pośmiać się z mojej niestabilności emocjonalnej to zapraszam serdecznie kocha...