Moja kociczka, Cookie, wybrała zwycięzcę konkursu! Gratuluję Kreatorce :D
(jakby ktoś chciał zobaczyć wybieranie zwycięzcy, to wstawię link w komentarzu ->)
[7400 słów]
~~~~~~~~~~~~
Jimin:
Kolejne dni były prawdziwą katorgą. Wszystko było dla mnie zupełnie bezcelowe, do tego stopnia, że opuszczanie komnaty wydawało mi się zbędnym wysiłkiem. I gdyby nie to, że chciałem iść do Sali Pożegnań, czuwać przy maleństwu do czasu jego kremacji, prawdopodobnie nie ruszałbym się poza łóżko. Byłem w stanie myśleć tylko o tym, że pod moim sercem nie bije drugie, mniejsze. Nawet sprawy królestwa nie mogły mnie w tej chwili przejąć. Po prostu to wszystko było tak nagłe i niespodziewane... Miałem do siebie pretensje, bo przecież powinienem był czuć, że coś jest nie w porządku. Brak aktywności zrzucałem na status mojej dziecinki, podczas gdy prawda była tak okrutnie inna... Jednak teraz już nic nie mogłem zrobić. Jedynie patrzeć na zawiniątko, ułożone na podwyższeniu.
Pożegnanie z naszym dzieciątkiem odbyło się bez jakichkolwiek słów. I oprócz mnie, jedynie Jeongguk pojawił się w Sali Pożegnań. W ciszy, razem ze mną, podszedł do naszego dziecka i położył dłoń na mojej, gdy żegnałem się po raz ostatni. Kiedy ogień był gotowy, a zawiniątko trafiło w ręce służki, zabrał mnie stamtąd i poprowadził do ogrodu. Cały pałac milczał, wydawało się wręcz, że jesteśmy w nim sami, ale mieszkańcy tego miejsca po prostu uszanowali ten smutny dla nas czas i nie zajmowali nas niczym.
Będąc już na zewnątrz, usiadłem na jednym z głazów, leżącym obok rzeczki przepływającej przez nasze ziemie, i obserwowałem, jak Jeongguk idzie po czekający w tym miejscu lampion. Wyjaśnił mi cicho, że zgodnie z tygrysią tradycją, żegna w ten sposób nasz mały promyczek słońca, który nigdy nie mógł zaświecić. Patrzyłem, jak lampion unosi się coraz wyżej i wyżej, wtulając w siedzącego przy mnie Tygrysa.
Przez te trzy dni bardzo wiele dla mnie znaczyła jego obecność. Pomimo mojej paniki, jaka nastąpiła w nocy po tych nieszczęśliwych narodzinach, został ze mną i zniósł mój płacz, moje krzyki, nawet moje oskarżenia, że nic dla niego nie znaczę, bo chciał mnie zostawić i odejść z królestwa. W końcu jednak uspokoiłem się i zacząłem go przepraszać, tuląc z całych sił. I chyba... To wszystko pozwoliło mi w jakiś sposób zaakceptować nową rzeczywistość i moje uczucia. Bo zrozumiałem, że... naprawdę zdążyłem się zakochać w tym Tygrysie.
Po kremacji naszego dziecka, nie byłem w stanie wrócić do moich obowiązków. Ale jednocześnie nie mogłem też pozostać w łóżku. Jeongguk przejął moje rutynowe zadania, spełniając je naprawdę wzorowo, a ja starałem się znaleźć sobie zajęcie, które wystarczająco zajmie moje myśli. Dlatego dwa dni później udałem się na plac treningowy i poprosiłem zgromadzonych tam baranich wojowników o naukę.
Choć bardzo się starali, widziałem zmieszanie na ich twarzach, gdy usilnie próbowali wymyślić, jaką pomoc mogą mi zaoferować. W końcu jednak uznali, że najlepiej będzie dać mi łuk treningowy dla młodych Alf, więc podziękowałem im i razem z Taehyungiem, któremu przypadła warta przy mnie, udaliśmy się w stronę tarcz. Poprosiłem mojego strażnika, aby pokazał mi, jak należy używać broni, starając się zrozumieć jej działanie. Nie wydawało się to trudne, skoro wystarczyło naciągnąć cięciwę i puścić. Tak, wydawało się.
– Łokieć trochę wyżej, królu. I spróbuj naśladować moją postawę – powiedział spokojnie Taehyung, biorąc inny łuk i ustawił się, aby dać mi przykład. Bardzo się starałem go naśladować, ale chyba coś musiało być nie tak, bo Baran zaraz podszedł i lekko dotknął mojego łokcia, unosząc go na odpowiednią wysokość. – Staraj się wymierzyć trochę ponad cel, inaczej strzała nie wyląduje w zamierzonym miejscu – powiedział cicho, poprawiając jeszcze moją dłoń trzymającą łuk.

CZYTASZ
"Tightrope" - Kookmin
FanficKsiążę Jeongguk niczego tak bardzo nie pragnął jak władzy. Nawet za cenę życia niewinnych hybryd. W tym jednej wyjątkowej - przyszłego króla Królestwa Owiec. Jednak czy decyzja o poślubieniu księcia koronnego Jimina, ułatwi mu dojście do władzy i os...