19 - Heart pounding

2.8K 192 139
                                    

Niespodziewanka! :D

[4700 słów]

~~~~~~~~~~~




Jeongguk:

Nie spodziewałem się, że cały mój plan tak szybko wyjdzie na jaw. Zwłaszcza teraz, kiedy minęły zaledwie dwa lata od narodzin Miri. Ale cała ta sytuacja z Eunhą musiała do tego doprowadzić, bo przecież wygnanie jej z naszego królestwa i skazanie jej dziecka na śmierć, miało jakąś swoją cenę. Na szczęście nie tak wysoką jak śmierć naszej owieczki, gdy za późno postanowiłem zrezygnować z całkowitego przejmowania władzy. I choć Jimin trochę mnie unikał po poznaniu prawdy, nie chcąc ze mną spędzać aż tak dużo czasu jak wcześniej, na szczęście po poruszeniu tego tematu, wszystko sobie wyjaśniliśmy. A ja starałem się go zapewnić, że wszystko, co czułem tuż po przybyciu do jego królestwa, całkowicie się zmieniło. A miłość do niego, którą na początku ciężko mi było zaakceptować, sprawiła, że już nigdy nie pozwolę go nikomu skrzywdzić, samemu również nie mając takich zamiarów, czy nawet myśli. Bo moje wcześniejsze zapędy do przejęcia władzy i rządzenia nie tylko jednym królestwem, a podbiciem całego świata, zastąpiło mi uczucie, które towarzyszyło mi zarówno przy Jiminie, jak i Miri. A bycie drugim władcą Królestwa Owiec i zastępowanie mojego małżonka w sytuacjach wyjątkowych, całkowicie mi wystarczało. W końcu miałem jeszcze całą armię Tygrysów, do których jakiś czas temu dołączyły również Barany, nie stanowiąc już odrębnej grupy w czasie ćwiczeń na placu treningowym. Musiałem po prostu zapewnić odpowiednią ochronę mojemu królestwu, ucząc ich wszystkiego, czego sam nauczyłem się jeszcze na tygrysich ziemiach. Dlatego wszelkie taktyki, tajne sztuczki, czasami wypracowane właśnie przeze mnie, dodatkowe ćwiczenia i niektóre przekonania, zostały przedstawione również Baranom, które chłonęły je naprawdę chętnie, na pewno ciesząc się z tej lekkiej zmiany dowództwa.

I możliwe że to była najwyższa pora, aby połączyć swoje siły i zacząć tworzyć prawdziwą, zgraną armię, bo pisma, które do nas docierały, informując o nagłych przejęciach tronu w Królestwie Bawołów, były dość podejrzane. Stary król, ojciec Min Yoongiego i jego rodzeństwa, umarł kilka miesięcy temu, z powodu swojego podeszłego wieku. Jednak książę koronny, który przejął po nim władzę, zbyt szybko zaczął chorować na jedną z niewyleczalnych chorób skóry, oddając ostatecznie koronę swojej siostrze. Domyślałem się do czego to wszystko prowadzi. I nawet jeżeli nie wróżyłem Minowi zbyt długiego sprawowania władzy w ich królestwie, musiałem się przygotować na to, co planował.

Nie martwiłem tym jednak Jimina, odciągając od tych informacji jego myśli, zwłaszcza gdy spędzając z nim codziennie czas, zacząłem zauważać niewielkie zmiany, jakie w nim zachodziły. Jednak były one na tyle subtelne, abym na razie niczego mu jeszcze nie mówił, woląc upewnić się w stu procentach.

Jak co roku, kilka dni po rocznicy śmierci naszego pierwszego dziecka, udałem się samotnie do świątyni, w której zawsze stały dziesiątki zapalonych świec, pomiędzy którymi znajdowała się informacja upamiętniająca nasz nienarodzony promyczek. Zapewne nikt tutaj nie przychodził poza mną i Jiminem, nie mając nawet okazji poznać naszej Owieczki. Dlatego wiedziałem, że zawsze tylko w naszych sercach ona pozostanie.

Nigdy nie kupowałem na tę okazję lampionu. Wszystko wykonywałem ręcznie, dodając do niego niewielki skrawek materiału, na którym powinno się znajdować imię zmarłego. Nasza Owieczka niestety go nie posiadała, bo nawet na to nie dałem jej czasu, swoimi głupimi decyzjami pozbawiając zbyt wcześnie życia. Jedynie swoje nazwisko rodowe zawsze na nim umieszczałem. I tytuł, którym każdy w pałacu by się do niej zwracał. Bo paląc ten lampion i wypuszczając go w powietrze, prosiłem przodków o opiekę nad jej duszą. Aby nie musiała się już nigdy męczyć, zasługując na życie, którego ja jej pozbawiłem. Tylko w czasie tych modlitw, i krótkiej rozmowy z przodkami, dopuszczałem do siebie takie myśli, nie ukrywając, czy też nie wyrzekając się prawdy. Rozumiałem, że na co dzień nie mogłem sobie na to pozwalać, musząc skupić na przyszłości i moich największych, dwóch miłościach. Ale chociaż ten jeden raz w roku, byłem ze sobą całkowicie szczery, wiedząc że właśnie na to zasługuje nasza Owieczka.

"Tightrope" - KookminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz