Witam, witam i z rozdziałem wjeżdżam :D
(4800 słów)
~~~~~~~~~~~
Seokjin:
Nieobecność króla Jimina i jego małżonka, nie sprawiła większego kłopotu naszemu królestwu. Radni potrafili ze sobą współpracować, nie mając problemu w przejęciu ich obowiązków, jednak to również oznaczało, że teraz cały czas byłem im potrzebny do pomocy. Częściej bywałem na ich spotkaniach, przypominając jakieś istotne fakty, które mogli pominąć, lub o których mogli zapomnieć. A swój wolny czas zazwyczaj wykorzystywałem do studiowania niektórych pism, potrzebujących wyjaśnienia lub przetłumaczenia z innego języka. Dlatego to, co zacząłem z Jung Eunhą, nie mogło kwitnąć tak szybko, jak na początku. Bo jeszcze kilka tygodni temu mieliśmy czas, aby spotykać się w mojej komnacie prawie co kilka dni. Lub natrafiać na siebie na korytarzach i ukrywać się za filarami lub w zaułkach, całując i śmiejąc cicho w swoje usta. Zdołaliśmy nawet spędzić razem ruję Eunhy, po której całe moje plecy były w czerwonych śladach. Oczywiście starałem się jakoś ją kontrolować, ale za bardzo zależało mi na tym, aby ją w pełni zadowolić, przez co możliwe, że pozwalałem jej na zbyt dużo. Jednak dopóki słyszałem, że jestem „dobrym kochankiem", raczej nie musiałem się martwić o moją naturę i instynkt, które nie potrafiły traktować jej tak, jak to robiły tygrysie Alfy.
Nasze cotygodniowe zajęcia nie zmieniły swojej formy, nawet po wyjeździe naszych władców. A te dodatkowe, z Eunhą, powoli się niestety kończyły, bo zdołaliśmy nadrobić cały materiał. Wszystkie Tygrysice były już raczej świadome naszego związku, nawet jeżeli na szyi mojej wybranki nie widniał żaden ślad. Ale wystarczył im kwiatowy zapach, który często gościł na mojej skórze. I ten świeżej mięty, towarzyszący nie raz mojej Tygrysicy. To trochę uspokoiło ich dwuznaczne komentarze, które czasami można było nazwać flirtem. I pozwoliło nam na spokojne cieszenie się swoim związkiem. Oczywiście na tyle, na ile byłem w stanie znaleźć dla nas wolny czas. Bo tak jak teraz, kolejny wieczór spędzając nad stosem zwojów ze spotkania z Radą, nie sądziłem, abym mógł chociaż na chwilę opuścić swoją komnatę i poszukać Eunhy. Dlatego los chyba postanowił trochę mi to ułatwić, bo gdy usłyszałem ciche pukanie do drzwi i zaprosiłem gościa do środka, ujrzałem moją piękną Tygrysicę. Dziewczyna była już ubrana nie w swoje szaty dworki, a w coś delikatniejszego do spania, przez co domyślałem się, że albo przyszła do mnie na chwilę, chcąc porozmawiać przed snem, albo zostanie na noc. Choć niestety czułem, że wtedy musiałbym dokończyć te wszystkie pisma tuż po naszym zbliżeniu, siedząc tu do samego rana. Nie potrafiłem jednak odmówić jej obecności, posyłając jej delikatny uśmiech i zaraz zapraszając do środka:
– Eunha. Wchodź, wchodź.
Tygrysica od razu ruszyła w moją stronę, w dodatku poruszając się w taki sposób, aby upewnić się, że moje oczy na pewno się od niej nie oderwą.
– Mistrzu Kiiiiim – wymruczała, a każdy jej krok zmuszał mnie do podziwiania jej, co prawda ukrytego pod szatą, ciała.
Odsunąłem w międzyczasie wszystkie księgi i zwoje na bok, aby nam nie wadziły. I aby nie zostały zabrudzone.
– Jak mniemam nie przybyłaś do mnie na dodatkowe zajęcia? – zażartowałem, przyglądając się jak dziewczyna siada przede mną na stoliku, a jedna z jej rąk, swobodnym gestem zsuwa szatę z jednego ramienia.
– A czego mój Alfa by mnie nauczył?
Wpatrywałem się to w tę nagle odsłoniętą skórę, to w jej oczy, czując jak jej palec przenosi się na mój podbródek, unosząc moją głowę tak, abym patrzył tylko na nią.
CZYTASZ
"Tightrope" - Kookmin
Fiksi PenggemarKsiążę Jeongguk niczego tak bardzo nie pragnął jak władzy. Nawet za cenę życia niewinnych hybryd. W tym jednej wyjątkowej - przyszłego króla Królestwa Owiec. Jednak czy decyzja o poślubieniu księcia koronnego Jimina, ułatwi mu dojście do władzy i os...