koniec kary

19 3 4
                                    

☆☆~ miesiąc później ~☆☆
~~☆ molten ☆~~
Mija już miesiąc od kiedy z charą chodzimy. Dziś gogitto powiedział że nas odwiedzi ale nie powiedział o której. Ma jakąś sprawę do mnie. Leżałem na kanapie i oglądałem tv a chara leżała na mnie. O 10 przyszedł twórca.
- słuchaj nie mam czasu. Chciałem powiedzieć że obserwowałem Cię jakiś czas i widzę że się zmieniłeś. Chyba wiesz co to oznacza?-
- sorki najwyraźniej zapomniałem.-
- koniec twojej kary.- pstryknął palcami i nic niby się nie stało.
- od teraz możesz już zabijać, wyrządzać dużą krzywdę innym i jeszcze jedno. Teraz masz wybór możesz zostawić charę albo z nią zostać. I jak chcesz nie musisz już jej służyć.-
- okej. Ja z nią zostaję i to ostatnie mi obojętne.-
- jasne Nara.- i zniknął.
- szkoda a podobało mi się że mogłam wydawać ci polecenia.-
- A nie smuć się. Mogę dalej wykonywać twoje rozkazy. Czego sobie pani życzy?-
- załatwisz bilety do kina na jak wytresować smoka 3?-
- twoje życzenie jest dla mnie rozkazem.- w ręce pojawiły mi się 2 bilety do kina.
- to idziemy?- chara tylko wstała ubrała się i wyszła. Ja wyszedłem za nią. Gdy tylko zamknąłem drzwi i się odwróciłem dostałem śnieżką w twarz.
- sprytnie ale zapomniałaś o czymś.- za pomocą magii po pchnąłem ją w górę śniegu za nią. Podeszłem do niej pomogłem jej wstać i ruszyłem w stronę kina trzymając ją za rękę. Gdy do niego doszliśmy poszliśmy kupić popcorn i colę i ruszyliśmy na salę. Film trwał ponad półtorej godziny. Gdy wyszliśmy poszliśmy jeszcze na spacer do parku. Gdy byliśmy w środku parku trochę wyprzedziłem charę by popatrzeć na jezioro. Odwróciłem się bo chara nie podchodziła. Jak zwykle ktoś ją zaczepił. Spojrzałam na jej twarz miała na niej już parę siniaków. Coś się we mnie zagotowało, podeszłem do jednego z potworów które ją biły.  Już miał ją uderzyć ale złapałem jego rękę i mu ją wykręciłem. Podniosłem wszystkich za pomocą magii i rzuciłem nimi kilka razy o ziemię. Puściłem ich i zaczęli powoli uciekać bo wszystko ich bolało i pewnie mieli połamane kości.
- brakowało mi tego.- spojrzałem na charę. Trochę się bała.
- co ci zrobili?- pokazała na posiniaczoną twarz. Przytuliłem ją.
- zaniesiesz mnie do domu?-
- jasne- wziąłem ją na ręce i ruszyłem w stronę domu. Ona się do mnie przytuliła a ja ją pocałowałem w czoło. Po chwili leżeliśmy już na kanapie i oglądaliśmy telewizję. Niestety nie leciało nic ciekawego więc ja wyłączyłem. Patrzyłem na charę a ona na mnie po czym ją pocałowałem. Po chwili zeszłem niżej na szyję i zacząłem robić na niej malinki.(nie pytajcie jak bo i tak wam nie odpowiem.) Zauważyłem że ta się zarumieniła. Nagle zgasło światło przez co przestałem.
- no a było tak fajnie.-
- idziemy spać jest po północy?-
- serio? Okej.- poszliśmy do pokoju chary i położyliśmy się na łóżku. Pocałowałem ją w czoło, przytuliłem i zasnąłem. Już chyba nic nie zepsuje mojego życia.

No nie byłbym taki pewien bo zawsze gdy wszystko jest piękne pojawi się ktoś i wszystko spierdoli. True story. No to Nara.

Zabójcza Mieszanka [Undertale Au]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz