Jeszcze tego samego dnia Tamora udała się na Ziemię wraz z Aniką i Pyro. Z jej przyjaciół to właśnie siostry miały najlepsze rozeznanie w kwestii Midgardu. Co prawda była jeszcze Pepper ale królowa ani myślała ciągnąć swoją ciężarną przyjaciółkę na tak niebezpieczną misje. Rudowłosa chciała jednak być przydatna dlatego rozpisała brunetce wszystkie kody dostępu do wieży oraz podała dokładną ilość każdej, dostępnej broni.Anika, Pyro i Tamora weszły do budynku punktualnie o dziesiątej rano i od razu ruszyły do zbrojowni, w której kiedyś zwykł urzędować Tony Stark. Czarnowłosa uśmiechnęła się lekko na wspomnienie swojego czasu spędzonego w tamtym miejscu. Tam znajdowała się strzelnica, w której przesiedziała wraz z Anthonym dobre kilka godzin.
Teraz i po tym pozostały już tylko dobre wspomnienia.
- To się przyda.- kobieta spakowała do swojej torby miny odpalane na żyłkę oraz skrzynkę z namalowanym na czerwono napisem "nie ruszać". Pepper powiedziała jej, że to ma przynieść koniecznie.
Co do miny, wystarczyło tylko lekko ruszyć rozciągniętą do granic możliwości żyłkę i cały ładunek eksplodował. Tamora wolała wziąć takie niż zwykle, przeciwpiechotne. Nad tymi przynajmniej miała jakąś kontrole.
- Mamy jedenaście min.- stwierdziła Anika, a Pyro ją poprawiła.
- Dwanaście.- rzekła, wkładając do torby ostatni z ładunków.
- Bierzemy jakąś broń palną?- białowłosa skierowała swe słowa do królowej Asgardu.
- Weźcie dwa działka przeciwpancerne. Będziecie za nie odpowiedzialne.- poinstruowała Tamora.
- Się wie.- odparła Anika i podniosła broń, po czym przełożyła ją przez ramie.
- Nagle do uszu kobiet dotarł brzdęk tłuczonego szkła. Przez okno na piętrze ponad nimi ktoś wpadł do wnętrza wieży.
- To nie było normalne. Nowy przeciwnik musiał być związany z Black Order, bo przecież nikt z armii Egira nie mógł przybyć na Midgard. Jedyny dostępny teleport był pilnowany przez strażników od samego Odyna.
- No proszę, proszę...- do pomieszczenia, w którym znajdowały się kobiety wbiegło dwóch uzbrojonych mężczyzn- Jak szczury w pułapce.-
- A wypad mi stąd!- zawołała Tamora i z pomocą zdolności wpakowała napastników w róg sufitu.
- Na górę!- zawołała do towarzyszek- Szybko!-
Anika i Pyro pognały po schodach na piętro. Gdy były już u celu brunetka pobiegła za nimi. Jeden z mężczyzn zdołał się jednak wyswobodzić i ruszył do ataku. Królowa uderzyła go w głowę kawałkiem płytki podłogowej przez co wróg zatoczył się upadł prosto na tyłek. Tamora uderzyła go jeszcze raz aż stracił przytomność i dołączyła do swoich towarzyszek, zamykając jednocześnie drzwi zbrojowni na kod. Kobieta złapała Rebekę i jej siostrę za dłonie po czym białowłosa je teleportowała.
Jednak wbrew temu czego się spodziewały nie trafiły do Asgardu, a w jakieś inne miejsce. Na sam środek szosy.
- Wygląda na to Tamora, że masz jakieś niezałatwione sprawy.- powiedziała Pyro, a królowa rozejrzała się. Kilka metrów dalej dostrzegła tablice.
"Blamouth żegna"
- Zaczekajcie tu na mnie.- poprosiła i ruszyła w kierunku dawnego domu rodziny Manning. Stare gospodarstwo nie wyglądało już jak sterta spalonych desek. Ba, biło od niego bogactwo. Kobieta uśmiechnęła się widząc to. Wiedziała, że dobrze robi oddając ten teren właścicielce stadniny.
- Przepraszam, to teren stadniny, tu nie wolno wchodzić!- usłyszała i podniosła wzrok.
Stał przed nią młody mężczyzna z rozwianą czupryną płowych włosów.- Cześć Luke.- powiedziała, a chłopak upuścił trzymane w rękach wiadro z jabłkami.
Kilka owoców potoczyło się w błotniste kałuże, cóż za marnotrawstwo.- Ta... Tammy?!- wydusił- Aleś wyrosła.-
- Gdzie reszta?- spytała brunetka.
- Brendan... w pudle. Siedzi za kradzież samochodów. Moja matka pojechała do babci do domu opieki.- wyjaśnił mężczyzna.
- A twój wujek?- uniosła brew.
Luke zamilkł i wyraźnie posmutniał. Następnie nerwowo przeczesał włosy palcami i spojrzał na Tamorę z poważną miną.
- Wujek nie żyje, Tammy.- powiedział- Nie żyje, pewnego dnia po prostu się rozsypał i...-
- Nie kończ.- uniosła otwartą dłoń do góry.
Thanos dopadł Paula Manninga, te słowa powtórzyła w myślach kilkukrotnie zanim wreszcie to do niej dotarło.
- Luke!- rozległo się wołanie, a chwile po tym na horyzoncie pojawiła się jakaś kobieta, z blondwłosym dzieckiem na rękach. Miało ono może dwa lata, może trzy.
- Kto to jest?- zapytała nowoprzybyła, podchodząc bliżej i wskazując głową na zielonooką.
- To...- bąknął Luke- To jest Tamora. Tamora Manning.-
- O Boże...- kobieta z dzieckiem zasłoniła dłonią, szeroko otwarte usta, po czym zwróciła się do władczyni Asgardu.
- Ty jesteś... adopcyjną córką Paula...- wydusiła, a adresatka wypowiedzi zamarła.
- Tammy, poznaj. To jest moja żona Lynn i nasza córeczka... także Tamora.- po tych słowach czarnowłosą wbiło w ziemie.
- Wujek cię skrzywdził. Bardzo. Jestem tego świadomy. Wstyd mi, że byłem za słaby by mu się przeciwstawić. Zbyt bardzo stłumiony przez moją matkę i przez Brendana. Chciałem cię odnaleźć, po tym pożarze. Ale, wiesz jak to jest z prawem USA. Po dziesięciu latach bez znaku życia zostałaś uznana za zmarłą, a ja... pomyślałem sobie, że gdziekolwiek jesteś na pewno masz się lepiej niż u nas. Dalej masz kontakt z tym typem co nam szopę rozwalił?- zapytał Luke.
- Wyszłam za niego.- przyznała zielonooka z uśmiechem , jednocześnie czując łzy, które zaczęły jej spływać po policzku.
- To dlaczego płaczesz? Przecież to wesoła nowina...-
- On nie żyje, Luke.-
- Co..?- mężczyzna wytrzeszczył oczy ze zdumienia- Jezu, tak mi przykro, przepraszam...-
- Nie przepraszaj. Zabrał mi go ten sam potwór, który zabił Paula. I teraz tylko moja w tym głowa żeby za to zapłacił. A ty...- kobieta wskazała na Lynn i dziecko- Doceniaj to co masz, bo nigdy nie wiesz kiedy to stracisz.-
- Odwiedzisz nas kiedyś?- spytał jej rozmówca z nadzieją.
- Nie wiem czy w ogóle jeszcze kiedykolwiek wrócę na Mid... znaczy nie wiem czy kiedykolwiek tu jeszcze wrócę. Trzymaj się kuzynie i dbaj o swoją rodzinę.- po tych słowach Tamora wróciła biegiem do swoich towarzyszek i kobiety teleportowały się do Asgardu.
CZYTASZ
|Mine kingdom come| [marvel ff]
FanfictionSequel do " Mine god of mischief". Polecam się zapoznać żeby uniknąć nieporozumień. ------------------------------------------------ Asgard, jedna z mitycznych dziewięciu krain, po Ragnaroku praktycznie stała się ruiną. Utraciła jednak nie tylko świ...