[8] Trening czyni mistrza.

383 34 0
                                    


Czwórka dzieci królewskiej pary przekradła się przez praktycznie cały pałac aby dostać się do celu. Na szczęście nie natrafiły na nikogo niepożądanego, a zwłaszcza nie na rodzinę Sigyn.

Rodzeństwo stanęło przed drzwiami gabinetu ich zmarłego ojca i wymieniło ze sobą porozumiewawcze spojrzenia.

- Odsuńcie się.- nakazała Halla- Ja się wezmę za drzwi.-

Bracia cofnęli się o kilka kroków podczas gdy ich siostra posłała lodową iskrę w zamek. Zarówno on jak i klamka po chwili zupełnie zamarzły.

- Ragi?- dziewczyna spojrzała pytająco na brata, a ten wyciągnął zza paska krzesiwo i kawałek drewna.

Podpalona „ mini kłoda" zadziałała i po dziesięciu minutach nie było ani zamka ani klamki.

Wtedy Ragi dołączył do reszty braci i cała trójka z całej siły kopnęła w drzwi. Te ustąpiły pod naporem butów nastolatków i z powodu znajdującego się w nich ubytku.

- Ja i Loki wchodzimy do środka, a wy stoicie na czatach.- nakazała księżniczka i przeniosła najmłodszego z rodzeństwa ponad przewalonymi drzwiami.

Bliźniacy skinęli głowami i pozostali na zewnątrz podczas gdy Halla i Loki zajęli się przeglądaniem szuflad i szafek w gabinecie ojca. W przepastnych kieszeniach kamizelki najmłodszego z rodzeństwa wylądowały kolejno dwa sztylety i jeden notatnik, który leżał otwarty na biurku z zdaniem zapisanym do połowy. To mogła być najbardziej użyteczna z wszystkich rzeczy jakie znaleźli. Zapiski ich taty mogły wiele wyjaśnić i lepiej by było gdyby nie wpadły w niepowołane ręce.

- Szybko.- nakazała księżniczka wskazując na dziurę po drzwiach- Na zewnątrz.-

Dziewczyna ponownie przeniosła Lokiego ponad kawałkiem drewna i wsadziła weście z powrotem w ramę. Wtedy Ragi nałożył iluzje żeby wydawało się, że zamek nigdy nie został naruszony.

- Ruchy.- najmłodszy z rodzeństwa wysunął nieco notatnika ponad kieszeń, by reszta mogła go dostrzec- Trzeba to przejrzeć.-

*****

- To straszne co mówisz.- stwierdziła Pepper, gdy Tamora wyjaśniła jej szczegóły rozmowy braci Egirson.

- Powinnaś nie rozstawać się z tym osiłkiem od twojej matki.- kontynuowała rudowłosa, na co jej towarzyszka uśmiechnęła się lekko.

- On ma na mię Gunnar.- rzekła czarnowłosa- Boję się tego Havnira dlatego chciałam cię poprosić żebyś też na niego uważała. Jeśli zrzucą mnie z tronu odeślą cię na Ziemię bez mrugnięcia okiem.-

- Domyślam się.- stwierdziła Potts- Chciałabym ci jakoś pomóc ale nie mam pojęcia jak.-

- Tobie trzeba pomóc. Ja jakoś sobie poradzę.- Tamora przysunęła się bliżej do swojej przyjaciółki- Myślałaś o tym co zrobisz jeśli wrócisz do domu?-

- Będę musiała się wziąć za siebie i dopilnować żeby dziedzictwo Tony'ego przetrwało.- stwierdziła rudowłosa, kładąc rękę na swoim brzuchu.

- Będzie dobrze, Pepper.- zielonooka uśmiechnęła się lekko- Będzie dobrze, wierzę w to.-

*****

Królewskie latorośle, ukryte w jednej z komnat, zabrały się za intensywny trening. Skorzystały z informacji jakie ich ojciec umieścił w swoim notatniku. Rodzeństwo nie przejrzało go w całości, bo Halla im zabroniła. Obawiała się, że może się tam znajdować jakaś informacja krzywdząca dla najmłodszego z braci. Loki nie wiedział, że jest adoptowany, a księżniczka nie zamierzała mu tego powiedzieć. Teraz to zadanie spoczęło na barkach jej matki.

Mimo wszystko to właśnie jedenastolatek otrzymał sztylety ojca i bardzo dobrze nimi władał, raz po raz rozcinając płócienne worki z mąką, którymi rzucała w niego siostra. Sama Halla jako jedyna nie dobyła własnego miecza ani razu. Wolała się skupić na magicznej części swoich zdolności. Lodowe iskry wychodzące z jej rąk nie przybierały jeszcze aż tak fantazyjnych form jak te, które za życia tworzył jej ojciec ale to jej nie zrażało.  W końcu trening czyni mistrza.

- Starczy!- powiedziała po prawie dwu i pół godzinnym treningu. Cała grupa zabrała się za sprzątanie worków i mąki, drucianych stojaków, wiklinowych koszy i różnych innych rzeczy, które przyniosła tylko po to żeby mieć na czym ćwiczyć. Kiedy już pomieszczenie zostało uprzątnięte, bracia ustawili się przed starszą siostrą.

- Starczy na dziś! Spotkamy się tutaj jutro o tej samej porze! I pamiętajcie, kłamstwa mogą być tylko białe, żeby nikogo nie zranić! Zatem cicho sza i ani słowa mamie!- zawołała Halla.

- Tak jest siostrzyczko!- odpowiedziały chórem asgardzkie książęta.

|Mine kingdom come| [marvel ff]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz