- Ale pani profesor, nie możemy te zawieszenie przełożyć na inny dzień? - zapytał poważnie Draco.
- Panie Malfoy, czy pan sobie żartuję? - odpowiedziała McGonagall.
- No, ale pani profesor... - Co ci tak zależy? -wtrącił się Potter. - Ee, w porównaniu do Ciebie miałem z kim iść!
- Chłopcy. Proszę się uspokoić, zdania nie zmienię.. Przykro mi. - powiedziała McGonagall.
- Nie możemy chociaż wykonać jakiejś pracy? - błagał Malfoy. - Nie będę ogarniał sal od eliksirów, żebyś ty akurat sobie poszedł na bal.
- Malfoy, wiem że zależało ci pójść na ten bal, ale trzeba było myśleć przed rozpoczęciem całej tej bójki na zaklęcia. - powiedziała Minerwa.
- Ale.. - Nie panie Malfoy! A teraz proszę was, abyście już opuścili mój gabinet. - oznajmiła profesor.
Pansy czekała na Dracona przy gabinecie McGonagall cała wkurzona. Jej wyraz twarzy nie wyglądał przyjaźnie.
- Pansy? - powiedział ze zdziwieniem Draco. - Co tutaj robisz, skąd wiedziałaś że tutaj jestem..
- Od Blaise'a. - odpowiedziała poważnie dziewczyna. - Nie chcę zachowywać się jak Twoja matka, ale czy Tobie się już naprawdę w głowie poprzewracało?
- Jezu.. - zaczął Draco.
- Co jezu? Wiesz jak zranisz Hermione tym, że nie zjawisz się na balu? Nie widziałeś w jej oczach tego jak bardzo jej na tym zależało? - zadawała pytania Pansy ze złością.
- Ale ja nie chciałem no..
- Nie chciałeś, ale zrobiłeś. Strasznie Ci tego gratuluję naprawdę. Mogłeś pomyśleć najpierw o niej czyli o najważniejszej Tobie osobie, a nie o tym, żeby zemścić się na Potterze, Weasley'u.
- Mściłem się na nich, aby ona nie była smutna..
- I widzisz co to dało.. Dobra, szkoda gadać. Lepiej jakoś to napraw. Idę do pokoju.
- Ale Pansy czekaj!
- Co?
- Nie mów jej o tym... na razie.
- Sam to załatwisz, nawet nie miałam zamiaru się wtrącać. - powiedziała Pansy i odeszła.
Draco był załamany, wiedział ile to znaczy dla Hermiony.. Nie wiedział co ma zrobić. Stał bez ruchu jeszcze tak chwilę, aż postanowił pójść do Wielkiej Sali i pomóc trochę w przygotowaniach. Miał nadzieję, że McGonagall to zauważy i pozwoli pójść mu na bal.
Tymczasem Pansy nadal wkurzona szła w stronę pokoju Ślizgonów. Po drodze napotkała Craba i Goyla, którzy zauważyli złość u Pansy.
- Pansy, a ty co taka wkurzona? Bal Cię dzisiaj ominie? - powiedział z żartem Goyle.
- Oby Ciebie nie ominął! - wykrzyczała prosto w twarz Goylowi Pansy i przyłożyła do jego twarzy różdżkę.
- Prz.. Przecież żartowałem.. - oznajmił ze strachem Goyle.
- Co ci jest? - zapytał Vincent.
- No.. Ten durny Draco wkopał się w bójkę z Potterem.. McGonagall i Dumbledore to zauważyli i zawiesili ich obydwaj i przez to Draco nie pójdzie na bal.
- Co? ... - odezwał się niepewny głos zza Pansy. Była to Hermiona. Pansy obróciła się i zamilkła. Widziała, że w oczach Hermiony zbierają się powoli łzy. - To co powiedziałaś to prawda? - zapytała smutna Hermiona.
CZYTASZ
Dramione - ich historia.//zakończone
Short StoryHistoria Malfoya i Hermiony, którzy po długim czasie bycia wrogami zauważają w sobie zauroczenie.