Dlaczego ona? ... *19*

270 9 0
                                    

- Ale pani profesor, nie możemy te zawieszenie przełożyć na inny dzień? - zapytał poważnie Draco.

- Panie Malfoy, czy pan sobie żartuję? - odpowiedziała McGonagall. 

- No, ale pani profesor... - Co ci tak zależy? -wtrącił się Potter. - Ee, w porównaniu do Ciebie miałem z kim iść! 

- Chłopcy. Proszę się uspokoić, zdania nie zmienię.. Przykro mi. - powiedziała McGonagall.

- Nie możemy chociaż wykonać jakiejś pracy? - błagał Malfoy. - Nie będę ogarniał sal od eliksirów, żebyś ty akurat sobie poszedł na bal. 

- Malfoy, wiem że zależało ci pójść na ten bal, ale trzeba było myśleć przed rozpoczęciem całej tej bójki na zaklęcia. - powiedziała Minerwa. 

- Ale.. - Nie panie Malfoy! A teraz proszę was, abyście już opuścili mój gabinet. - oznajmiła profesor. 

Pansy czekała na Dracona przy gabinecie McGonagall cała wkurzona. Jej wyraz twarzy nie wyglądał przyjaźnie. 

- Pansy? - powiedział ze zdziwieniem Draco. - Co tutaj robisz, skąd wiedziałaś że tutaj jestem..

- Od Blaise'a. - odpowiedziała poważnie dziewczyna. - Nie chcę zachowywać się jak Twoja matka, ale czy Tobie się już naprawdę w głowie poprzewracało? 

- Jezu.. - zaczął Draco.

- Co jezu? Wiesz jak zranisz Hermione tym, że nie zjawisz się na balu? Nie widziałeś w jej oczach tego jak bardzo jej na tym zależało? - zadawała pytania Pansy ze złością.

- Ale ja nie chciałem no.. 

- Nie chciałeś, ale zrobiłeś. Strasznie Ci tego gratuluję naprawdę. Mogłeś pomyśleć najpierw o niej czyli o najważniejszej Tobie osobie, a nie o tym, żeby zemścić się na Potterze, Weasley'u. 

- Mściłem się na nich, aby ona nie była smutna..

- I widzisz co to dało.. Dobra, szkoda gadać. Lepiej jakoś to napraw. Idę do pokoju. 

- Ale Pansy czekaj! 

- Co?

- Nie mów jej o tym... na razie. 

- Sam to załatwisz, nawet nie miałam zamiaru się wtrącać. - powiedziała Pansy i odeszła.

Draco był załamany, wiedział ile to znaczy dla Hermiony.. Nie wiedział co ma zrobić. Stał bez ruchu jeszcze tak chwilę, aż postanowił pójść do Wielkiej Sali i pomóc trochę w przygotowaniach. Miał nadzieję, że McGonagall to zauważy i pozwoli pójść mu na bal.

Tymczasem Pansy nadal wkurzona szła w stronę pokoju Ślizgonów. Po drodze napotkała Craba i Goyla, którzy zauważyli złość u Pansy. 

- Pansy, a ty co taka wkurzona? Bal Cię dzisiaj ominie? - powiedział z żartem Goyle.

- Oby Ciebie nie ominął! - wykrzyczała prosto w twarz Goylowi Pansy i przyłożyła do jego twarzy różdżkę. 

- Prz.. Przecież żartowałem.. - oznajmił ze strachem Goyle.

- Co ci jest? - zapytał Vincent. 

- No.. Ten durny Draco wkopał się w bójkę z Potterem.. McGonagall i Dumbledore to zauważyli i zawiesili ich obydwaj i przez to Draco nie pójdzie na bal. 

- Co? ... - odezwał się niepewny głos zza Pansy. Była to Hermiona. Pansy obróciła się i zamilkła. Widziała, że w oczach Hermiony zbierają się powoli łzy. - To co powiedziałaś to prawda? - zapytała smutna Hermiona.

Dramione - ich historia.//zakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz