Strata Przyjaciółki *13*

293 12 2
                                    

Kilka dni później... 

- O Jezu za 4 dni już bal, a mnie nadal nikt nie zaprosił.. - wyżaliła się Pansy Hermionie.

- Mhm.. - mruknęła Hermiona, która czytając książkę nie była zainteresowana co Pansy jej mówi.

- I co ja mam teraz niby zrobić? 

- Nie wiem... - odpowiedziała nadal nie zainteresowana Hermiona.

- Idziemy na śniadanie?

- Tak, jasne..

- Tak.. Śniadanie było 3 godziny temu.. Słuchasz mnie ty w ogóle?

- ... 

Pansy wyrzuciła z rąk Hermiony książkę.

- Czemu mnie nie słuchasz?! - zapytała się wnerwiona Ślizgonka.

- Sorka, zaczytałam się.. Co mówiłaś?

- To, że za 4 dni bal, a ja nie mam z kim iść, a tym bardziej w co się ubrać i uczesać argh! 

- Wymyślisz coś..

- No nie wiem, najwyżej pójdziemy razem jako bawiące się świetnie najlepsze przyjaciółki! - wykrzyknęła Pansy.

- Wiesz wątpię w to.. 

-Co? Zaprosił Cię ktoś? No opowiadaj! - usiadła koło Hermiony Pansy i z uśmiechem wypytywała się z kim idzie na bal. - Albo czekaj chcę zgadnąć ! Czy to Lucjan Bole?

- Co? Nie! - zaśmiała się lekko Hermiona.

- To może Goyle? 

- Nie! 

- Dobra, to powiedz!

- Ale nie obrazisz się? - zapytała dziewczyna.

- Nie, nie! 

- No dobra więc zaprosił mnie...

I w tym momencie w rozmowie przeszkodziła im Milicenta.

- Ej! McGonagall prosi nas na lekcje nauki do tańca. Chodźcie! - podała informację Milicenta po czym wybiegła z dormitorium na lekcje.

- Dobra potem mi powiesz. - oznajmiła Pansy

Granger i Parkinson wyruszyły na lekcję tańca prowadzoną przez McGonagall. Były podekscytowane! Hermiona nie była szczęśliwa tylko jedną rzeczą. Tym, że ta lekcja jest prowadzona przez opiekunkę Gryffindoru, czyli lekcja będzie połączona z Gryffindorem. 

Pansy weszła do sali, a wszyscy już w niej siedzieli. Hermiona usiadła koło Dracona i Blaise'a. Ron patrzył się na Hermione i cały się wkurzył kiedy McGonagall poprosiła Dracona i Hermione, aby zaprezentowali taniec. 

Po zajęciach uczniowie poszli na obiad..

Hermiona jak zawsze siedziała obok Pansy a naprzeciwko jej Draco i Blaise.

- A no właśnie! - zaczęła Pansy. - Miałaś mi powiedzieć w końcu kto Cię zaprosił!

- A czy to istotne? - odpowiedziała nieśmiało dziewczyna.

- Bo wiesz, Pansy musi być zazdrosna o to z kim idziesz bo inaczej nie będzie sobą! - zaśmiał się Blaise.

- Nie? Nie prawda! - oznajmiła zirytowana Pansy.

- No dobra więc zaprosił mnie..

- Ja ją zaprosiłem.. - wtrącił się w zdanie Malfoy.

- Czyli idziecie razem? 

- Tak. - odpowiedziała Hermiona.

- O super. 

- Mówiłem, że będzie zazdrosna. - zaśmiał się znowu Blaise.

- Zamknij się! - wykrzyknęła na całą salę Pansy.

- Ale co Ci jest? - zapytał Draco.

- Nic,nie mam już ochoty jeść po prostu nie jestem już głodna. Widzimy się na meczu. Blaise idziesz?

- Ale ja jestem głodny! - odpowiedział z buzią pełną jedzenia.

- Argh! - mruknęła Pansy i wyszła z Wielkiej Sali.

- O co jej chodzi? - zapytał się zdziwiony Draco. 

- Nadal się w Tobie buja.. - odpowiedziała Hermiona.

- Mówiła, że przeszło jej. - powiedział Blaise.

- Widocznie nie.  

- Ale czekajcie... To wy jesteście w końcu razem? - zapytał się zaciekawiony Blaise.

- Tak! - powiedział Draco po czym nawzajem z Hermioną uśmiechnęli się do siebie.

- O! Dobra wiecie co może pójdę do niej, bo jeszcze coś odwali czy coś. - powiedział Blaise po czym pożegnał się z przyjaciółmi.

- Też już idziemy? Za pół godziny mecz muszę się przygotować. - powiedział Draco.

- Ok. 

Hermiona wychodziła z sali, gdy nagle zawołała ją Ginny. 

- Cześć! - przywitała się rudowłosa.

- Hej.. słuchaj nie mogę rozmawiać muszę iść się przygotować na mecz..

- Jaki mecz?

- No Slytherin i Hufflepuff! Przyjdziesz ?

- Po co mam iść, jak nie mam komu kibcować? - powiedziała zirytowanym głosem Ginny.

- Myślałaś, że chociaż pokibicujesz Slytherinowi..

- Nie zmieniam się tak nagle jak Ty. - powiedziała Ginny po czym zawołał ją Harry i wróciła ona do Gryfonów.

- Wszystko ok? - zapytał zmartwiony Draco.

- Tak jak zawsze! 

Podczas meczu..

- Nie mogę patrzeć jak ta Granger kibicuje Malfoyowi.. - powiedziała ze złością Pansy.

- Przecież my też kibicujemy. - powiedział Blaise. - A po drugie nie rozumiem Cię przecież przyjaźnisz się z nią! 

- PRZYJAŹNIŁAM! - wykrzyknęła Pansy

- Oj weź, to, że Draco Cię nie zaprosił to może dlatego, że chciał iść z Hermiona!

- Ale może zmieni zdanie.. Mam pomysł!

- Co? Jaki?
- No wiesz, jeżeli Hermiona przypadkiem straci całą pamięć i nie będzie pamiętała kompletnie nic.. - powiedziała z zastanawiającym się głosem Pansy.
- Nie nie ! Nie rób tego, przecież jej pamięci nie będzie dało się już powrócić, udaje się to tylko kiedy ma się odpowiedni lek!
- No i dobrze.. Niech zapomni nawet kim jest!

I w tym momencie Pansy wyjęła różdzkę i wycelowała różdzką w Hermione, gdy nagle ktoś ją szturchnął a zaklęcie Obliviate trafiło w Dracona, który spadł z miotły. 

Dramione - ich historia.//zakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz