Hermiona, Ron i Harry zmierzali na pierwszą lekcję Opieki Nad Magicznymi Stworzeniami, którą z powodu choroby ich nauczycielki miał poprowadzić Hagrid. Byli podekscytowani! Ron nadal był oburzony zachowaniem Hermiony i nagłym zainteresowaniem przyjaźni z Draconem, Harry nie miał jej tego za złe i nie rozumiał dlaczego Ron aż tak się do tego przyczepia..
- Mam nadzieję, że Hagrid poradzi sobie na pierwszej lekcji, dużo wie o magicznych zwierzętach. Szkoda, że jest tylko na zastępstwo.. - odparła Hermiona przerywając ciszę.
- Pewnie się denerwuje.. - odpowiedział Harry.
- Na pewno.. a ty Ron? Nic nie odpowiesz? - spytała Hermiona.
- Jaa, cieszę się tym, ale także, że to jedyna lekcja na której będziemy bez spóźnienia... - odparł Ron, po czym grupka przyjaciół wybuchnęła śmiechem.
Razem z wszystkimi uczniami i prowadzącym Hagridem wyruszili na polanę gdzie czekał na nich Hardodziób - Hipogryf, będącym połączeniem gryfa i klaczy konia.
W drodze Hermiona rozmawiała z Harrym i Ronem, ale po krótkiej chwili zawołał ją Draco prosząc o krótką rozmowę.
- Zaraz wrócę... - powiedziała Hermiona.
- Hermiono... - krzyknął Ron
- Ron, czy ty przypadkiem nie jesteś zazdrosny? - spytał ze śmiechem Harry.
- Ja? Nigdy w życiu, po prostu musiałem coś powiedzieć Hermiony, ale ten jak zwykle musiał to przerwać...
- Oj przestań, też nie jestem za tym, aby się z nim zaprzyjaźniła, bo wiemy jaki jest Draco. Ale nie możemy jej zabraniać z nim rozmawiać!
- Eh, wiem przecież...
Ron był ciekawy o co chodziło Draconowi, ale Harry powstrzymał go od zadawania pytań Hermionie i kazał skupić mu się na lekcji. Hagrid poprosił Harrego, aby spróbował pod jego opieką oswoić Hardodzioba.
- No Harry, aby Hipogryf mógł Ci zaufać musisz zacząć od ukłonu.. - odparł swoim ciężkim głosem Hagrid.
Hermiona bała się o Harrego, a Draco kpił z tego wszystkiego. Widząca to Hermiona spytała Dracona:
- Dlaczego tak cię to bawi ? - spytała oburzona Hermiona.
- Czy to nie jest śmieszne Hermiono, zaraz może dostać z kopyta tego stworzenia i już nie będzie takim wielkim bohaterem.. - powiedział Draco, po czym zaśmiał się razem ze swoimi koleszkami.
- Jak możesz... - parsknęła Hermiona i odeszła od Dracona.
Draco zdziwił się zachowaniem Hermiony i chciał jej pokazać, że to co mówił to tylko żart i Hipogryf wcale nie jest groźny, podchodząc do niego. Niestety zakończyło się to uderzeniem w której wyniku Draco został uderzony przez kopyto Hardodzioba.
- Hagrid, zabierz go to szpitala szybko! Ja węzme jego rzeczy... - krzyknęła Hermiona
- Hermiono, przecież to było tylko lekkie uderzenie, nie histeryzuj... - powiedział Ron
- Ron, przestań już za bardzo mnie wkurzyłeś - powiedziała Hermiona, po czym popatrzyła na niego zdenerwowanym wzrokiem i odeszła.
Harry widział tą całą sytuacje i zaproponował Ronowi, aby ją zostawił na chwilę. Sama Hermiona musiała po kłótni przemyśleć kilka rzeczy, ale postanowiła zobaczyć co u Dracona i pod pretekstem, że nie mogła wejść do pokoju Ślizgonów przyniosła mu rzeczy do skrzydła szpitalnego.
- Cześć Draco - przywitała się Hermiona. - Jak się czujesz?
- Jest ok, Pani Pomfrey podała mi jakieś leki przeciwbólowe powinienem wyjść może jutro, albo za dwa dni..
CZYTASZ
Dramione - ich historia.//zakończone
Short StoryHistoria Malfoya i Hermiony, którzy po długim czasie bycia wrogami zauważają w sobie zauroczenie.