- Nie wiem czy mogę ten naszyjnik przyjąć.. ile był wart? - spytała zarumieniona Hermiona.
- Eee, a cena jest ważna? - zapytał Draco.
- Może troszkę.. jeżeli był wart fortunę, niestety, ale nie mogę go przyjąć..
- 400 galeonów.. tyle kosztował.
- O nie, to na prawdę drogo.. Draco.. przepraszam, nie chcę, abyś na ten prezent stracił swoją całą odłożoną kasę.
- Przestań, to prezent od serca...
- Przepraszam co? - Hermiona była zdziwiona i nie mogła uwierzyć w to co właśnie usłyszała z ust Dracona.
- No, tak. Ale wiesz w sumie to zapomnij co powiedziałem, zwykły prezent gwiazdkowy. Ale zatrzymaj go! Ja już muszę lecieć.. Pa! - to były ostatnie słowa Dracona, po czym odszedł.
Hermiona została sama, na początku w nic nie wierzyła i chciała oddać jak najszybciej naszyjnik.. Ale jej myśli pogrążały słowa Dracona.. postanowiła udać się na dziedziniec tam gdzie czekali na nią Harry i Ron.
- Boże, długo jej nie ma.. nie powinniśmy iść zobaczyć czy nic się jej nie stało ? - odparł zaniepokojony Ron.
- Nie musimy, właśnie idzie. - odpowiedział Harry.
- Hermiono! - krzyknęli chłopcy. - Dlaczego Ciebie tak długo nie było?
- Em.. pogoda jest ładna.. pomyślałam, że nie będzie dla was problemu jeżeli będę szła wolnym krokiem. - powiedziała zmieszana Hermiona. - To co idziemy do biblioteki?
- Tak, oczywiście możemy iść..
W drodze do biblioteki na Hermiony ramieniu pojawiła się ręka, która przeszkodziła jej w dalszym podążaniu do biblioteki - to była Profesor McGonagall.
- O dzień dobry proszę pani.. coś się stało? - zapytała zdziwiona dziewczyna.
- W sumie tak Panno Granger, natychmiast proszę ze mną do mojego gabinetu! - wykrzyknęła starsza pani i prowadziła Hermionę do gabinetu.
Hermiona razem z Profesor McGonagall weszła do gabinetu, cały był w starym stylu, jedynie zachwycał widok z okna.. No nikt by się nie dziwił. Gabinet McGonagall znajdował się na samym szczycie Hogwarckiej wieży gdzie, także była sala do Transmutacji.
- Ale pani profesor.. ja nic nie rozumiem..
- To bardzo źle... pewnie nie wiesz jaki błąd teraz popełniasz.
- Słucham? - Hermiona była w szoku, nie wiedziała o co chodzi.. chociaż miała na myśli jedną rzecz.. - Proszę o wytłumaczenie.
- Więc Panno Granger.. - rozpoczęła stresującą dla Hermiony rozmowę McGonagall. - widziałam, że od jakiegoś czasu, a dokładnie od początku tego roku.. zaczełaś spotykać się z Panem Malfoyem, zgadza się?
O nie, właśnie tą sprawę miała na myśli... - Tak, znaczy tylko się kolegujemy.
- A ten wisiorek? - zapytała dociekliwa Profesor. - poznaję go.
- Skąd?
- Z dworu Malfoyów, na ulicy Pokątnej mają mały sklepik, gdzie sprzedają tak wartościową biżuterie.
- No dobrze, niech se mają.. Dostałam to od Malfoya jako prezent gwiazdkowy.
- Dobrze, jasne Panno Granger, ale mogę panią upewnić, że z tego z sklepu jeszcze ani jednej biżuterii nie wynieśli, aby zrobić komuś prezent.
CZYTASZ
Dramione - ich historia.//zakończone
Short StoryHistoria Malfoya i Hermiony, którzy po długim czasie bycia wrogami zauważają w sobie zauroczenie.