Moim oczą ukazał się wkurwiony Rosja. Jaszcze go w tej całej dzisiejszej zabawie brakowało... Niepewnie się podniosłam przy tym otrzrpując się z chodnikowego pyłu. Gdy już miałam uciekać komunista złapał mnie za rękę. Tak mocno że omało nie pisknełam, po kilku sekundowej szarpaninie odpuściłam.
R-Za kogo ty się masz?! -wykrzyczał jeszcze bardziej wkurzony.
P-Co j-ja nic..to zna-znaczy...-powoli głos zaczoł mi się łamać.
R-Ślepa jesteś ?!
P-N-Nie przepraszam...
R-To patrz gdzie leźesz я трахается- powiedział stanowczo po czy puścił mnie.Nie było tak źle jak myślałam...taki sam cham co jego ojciec. Mniejsza lepiej już tego nie wspominać bo cofnę się do czasów PRL. Ruszyłam przed siebie a raczej w strone sklepu monopolowego, chętnie coś bym kupiła mocniejszego ale i tak nawet nie mam portfela. Minęłam sklep i poszłam w stronę domu (inną drogą by nie spotkać Niemca). Szłam nie znaną mi uliczką, ulica była zrobiona z wystających kamieni a latarnie niczym ze średniowiecza porośnięte bioło-żółtymi kwiatami przedzielały drzewa które rosły obok krawężnika (na chodniku). Domy niczym z Wenecji były w przerurznych kolorach. Heh trochę się tu rozmarzyłam... Zauważyłam niebiesko-żółty kraj z prostokątną głową który parę metrów odemnie wywalił się przy tym rozrzucając zakupy do okoła siebie. Wszyscy w tym dni się wywracają.... powoli podeszłam do zawstydzonego kraju ale tak aby zachować dystans. Zaczęłam pomagać mu w zbieraniu zakupów w których głównie dominowały różne chleby i bułki.
?-Dziękuje za pomoc... jak masz na imię ?-powiedział drapiąc się po karku.
P-Polska a ty?
K-Kazachstan słyszałem o tobie.
P-Co słyszałeś?
K-Może omuwimy to przy kawie lub cherbacie jak wolisz, a bym zapomniał tu jest mój numer- podał mi kawałek papieru.
P-O-o okej zadzwonie- powiedziałam machając krajowi na pożegnanie.Zaraz czy on.. ty to jakby randka? Nie raczej nikt by się zemną nie umówił lepsza jest Francja czy Austria a nie ja.
A co jeśli to podstęp i chce mnie tylko wykorzystać? Nie wyglądał mi na zły kraj... Powinnam poprosić Czechy by zemną poszła, tylko najpierw musi mi wybaczyć że uciekłam. Co ja gadam nie wybaczy mi, zostawi mnie i umrę w samotność.-Time skip 40 min-
Dobrze że wyszłam z tego miejskiego labiryntu zanim się ściemniło. Byłam na znanej mi ulicy z daleka widziałam mój dom więc przyspieszyła kroku mijając kolejne mieszkania. Weszłam na teren domu i po chwili znalazłam się na werandzie.
Przez dłuższy czas stałam jak debili z downem przed drewnianymi drzwiami bojąc się zapukać. Gdy udało mi się przerwać szereg czarnych scenariuszów zapukałam. Kiedy byłam pod zaborami ZSRR i III Rzeszy największą kara była za próbę ucieczki... Raczej własny bart nic mi nie zrobi? Usłyszałam głos Węgier po czym otworzyły się skrzypiące drzwi. Gdy Węgry mnie zobaczył jego mina z zmartwionej zmieniła się na złą przez co lekko się zlękłam.W-Łaskawie powiesz gdzie ty byłaś?!
P-...
W-Nie było cię z półtorej godziny martwiłem się! -lekko się uspokoił.
W-Coś się stało?
P-Co nie nic po prostu spanikowałam..
W-No dobrze tylko nigdy nie uciekaj -powiedział pozwalając mi wejść do środka.- A Polska zapo-Ucioł w środku zdania gdy weszłam do salonu. Zobaczyłam Austrię w kuchni i jej braciszkowego nazistowskiego płoda który zaraża patolą naszą kanapę. Ten widok przepełnił mnie gniewam i strachem.
P-Ja b-bardzo przepraszam ale co ten psychol robi u nas?!
W-Lengyelország język! -klepnoł mnie w głowę.- Pomagał nam cię szukać.
P-Ta napewno .-pobiegłam do mojego pokoju zamykając się w nim.Perspektywa Niemca
P-Ja b-bardzo przepraszam ale co ten psychol robi u nas?!
W-Lengyelország język! -klepnoł Polen w głowę.- Pomagał nam cię szukać.
P-Ta napewno .-pobiegła do swojego pokoju.
W-Przepraszam Németország za nią...Heh ma prawo tak o mnie myśleć. Ale czy naprawdę jestem taki zły jak mój brat? Ja naprawde chce się z nią pogodzić...raczej to nie będzie najlepszy pomysł ale pójdę z nią pogadać. Wstałem z kanapy i poszłem do pokoju Polski. Stanąłem przed drzwiami i głośno westchnąłem.
N-Polen możemy pogadać..
P-Nie mam tak na imię i nie mamy o czym rozmawiać.
N-Polen daj spokuj otwórz drzwi.
P-Zmuś mnie.
N-Otwieraj albo wywarze ci drzwi .-powiedziałem stanowczo.
P-Co nie?! Poczeka nic nie rób .-po chwili usłyszałem odgłos odblokowania zamka.
P-Czego .-powiedział poirytowana.
N-Polen ja na prawdę chce zakończyć to co zaczęła moja rodzina. Wiem że to trudne ale proszę chociaż daj mi szanse...Nie muszę być odrazy twoim przyjacielem tylko spróbuj mi wybaczyć.
P-.....zastanowie się.....
N-N-Naprawde ??
P-Tak tylko nie oczekuj czegoś wielkiego...
N-Danke Polen !-chciałem ją objąć ale w ostatniej sekundzie wycofałem się.
P-Tak tak tak a teraz zostaw mnie samą wurscie.778 słowa
CZYTASZ
How can I forgive you - Gerpol
RomantizmDLA NASTOLATKÓW ! Moja pierwsza książka UwU. To może być trochę chore (XD)i przed przeczytaniem tego skontaktuj się z lekarzem lub farmacełtą gdyż te opowiadanie może zagrozić twojemu życiu lub zdrowiu ●︿●