Rozdział 6

43 6 0
                                    

*perspektywa Słonecznego Blasku *

Słoneczny Blask ponownie zamierzała w stronę skraju terytorium Klanu Pioruna. Jednak tym razem to Sokola Gwiazda przeszedł przez Drogę Grzmotu, bo to dzisiaj miał nastąpić atak. Kotka już z daleka zobaczyła sylwetkę przywódcy obok przejścia pod czarną powierzchnią.

-Witaj, Sokola Gwiazdo. - mówiąc to, kotka zauważyła wielu wojowników i uczniów w tunelu, na drzewach i za Drogą Grzmotu. - Nie mamy dużo czasu, ponieważ jak tylko wrócę do obozu rozpocznie mianowanie na uczniów. Wyruszcie więc chwilę po mnie, a gdybyście jednak natknęli się na jakiegoś wojownika, ucznia czy medyka, to nie pozwólcie mu uciec, bo naszą największą przewagą jest zaskoczenie. - powiedziała szybko szylkretowa kotka, a następnie odwróciła się i wbiegła w gęstwinę drzew. Cały plan był już dokładnie przerobiony, więc każdy kot wiedział co ma robić. Po drodze do obozu Słoneczny Blask upolowała jeszcze nornicę i wylizała swoją śerść, żeby ukryć zapach wrogich kotów.

*perspektywa Żarzącego Kocięcia *

Cała piątka kociaków stała przed żłobkiem. Wiedzieli, że to dzisiaj odbędzie się mianowanie na uczniów. Gdy w wejściu do obozu pojawiła się Słoneczny Blask, Lodowa Gwiazda wyskoczyła na Wysoki Głaz. Od Kwiecistego Upadku dowiedzieli się, że od kilku pór nowych liści nie było tak dużej grupy mianowanej na terminatorów jednego dnia, dlatego na tym zebraniu klanu mają być wszyscy wojownicy.
-Niech wszystkie koty wystarczająco dorosłe by samodzielnie polować zbiorą się na zebranie Klanu Pioruna! - krzyknęła przywódczyni. Po kilku chwilach wszyscy wojownicy i medyczka zebrali się wokół skały.
-Zebraliśmy się, żeby mianować piątkę nowych uczniów. - zaczęła biało-szara kotka. Żarzące Kocię widział jak beżowa kotka obok niego cała drży z podekscytowania. Kiedy Brązowa Pręga jadła lub spała, do kociaków podchodziła Kwiecisty Upadek i opowiadała im o tym, jak wygląda las poza wąwozem. Według Brązowej Pręgi takie informacje nie były potrzebne kociakom i tylko zachęcały ich do ucieczki z obozu, jednak Burzowe Kocię jako najodważniejszy ze wszystkich zapytał się o to koty ze starszyzny i dowiedział się, że to nastawienie jest wynikiem jej przeżyć.
-Sowie Kocię, wystąp! Od dzisiaj... - przywódczyni przerwała gwałtownie i wciągnęła głośno powietrze, gdy to wypełniło się zapachem Klanu Cienia. Wtedy też przez tunel w kolcoliście wbiegli pierwsi wojownicy tego klanu i Sokola Gwiazda.
-Wszystkie kocięta mają natychmiast wrócić do żłobka! - Krzyknęła przywódczyni zeskakując z Wysokiego Głazu i ruszając do walki która się rozpoczęła. Brązowa Pręga szybko zabrała Mleczne Kocię w pysk i pobiegła do szpary w jeżynach. Nakrapiane Serce też pobiegła trzymając Świetliste Kocię w zębach i poganiając Ciemne Kocię, która miała dłuższe łapy od reszty kociąt. Jednak dla czwórki rodzeństwa polana była ogromna, a oni byli otoczeni przez walczące koty. Obserwowali walkę przyciśnięci do zimnej skały. Chociaż nie byli jeszcze uczniami, łatwe było dla nich rozpoznanie tego, który klan przegrywa. Niestety był to Klan Pioruna. W tłumie walczących kotów można było dostrzec pierwsze ciała, które opadły bez życia na ziemię. Żarzące Kocię naliczył trzy z jego klanu i jedno z wrogiego.
-Musimy przebiec - odezwała się wreszcie brązowa kotka. - Biegniemy za trzy, dwa, jeden... Teraz! - i grupa kociąt wcześniej skryta w cieniu skierowała się ku przejściu w jeżynach.

Żarzące Kocię został jednak przygnieciony do ziemi, czego nie zauważyła reszta przerażonego rodzeństwa. Szaro-rudy kocurek próbował krzyczeć, ale z jego pyska nie wydobył się żaden dźwięk. Do jego nosa dostał się zapach, który znał od początku życia i zobaczył szylkretową łapę. Niecałą sekundę potem, kociak poczuł okropny ból i krew spływającą powoli po miękkim futrze. Młody kot stracił przytomność z bólu.




Przepraszam, że tak długo nie było rozdziału, ale nie miałam pomysłu jak to rozwinąć. Nie wiem też, kiedy wstawię kolejny rozdział.

Wojownicy 🌑Zaćmienie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz