Rozdział 2

100 6 1
                                    

     -Mam propozycję. Mój klan jest osłabiony, a wy potrzebujecie większych terenów łowieckich. Mogę się dobrze sprawdzić jako informator. Oczywiście, jeżeli nie chcesz skorzystać to nie musisz i możesz mnie w tej chwili odesłać na mój teren. Jednak taka okazja może się nie powtórzyć.

-Dlaczego chcesz to zrobić? - kocur był naprawdę zdziwiony.

-Bo Klan Pioruna jest słaby, nie ma sensu tego ukrywać! Ale nie dacie rady sami...

-Zgoda, a czy jest coś, co chciałabyś w zamian?

-Jedynie pewność, że jeśli zostanę nakryta, to będę mogła dołączyć do Klanu Cienia.

-To da się zrobić, powiem wszystkim wojownikom, że jesteś mile widziana na naszym terenie.

-Sokola Gwiazdo, czy to na pewno dobry pomysł?-wtrącił się wojownik.

-Zapewniam,że nie mam złych zamiarów.-odparła na to szylkretowa kotka.-Sokola Gwiazdo,masz czas do jutra.O zmierzchu będę czekać niedaleko tunelu.-Po tych słowach kotka odeszła w stronę Drogi Grzmotu.

     Słoneczny Blask po powrocie na swój teren upolowała wiewiórkę i nornicę i dokładnie zmyła z siebie zapach Klanu Cienia oraz Drogi Grzmotu.W obozie zabrała ze stosu drozda i poszła do żłobka go zjeść.Jak tylko tam weszła, zauważyła,że Brązowa Pręga od razu szybko zabrała kociaki i wyszła.

*perspektywa Burzowego Kocięcia *

     Szary kocurek nic nie rozumiał. Jak tylko do żłobka weszła Słoneczny Blask, Brązowa Pręga powiedziała, żebyśmy wyszli i pobawili się przed ich legowiskiem. Więc razem z rodzeństwem i Mlecznym Kocięciem byli teraz na obrzeżach obozu. Nagle coś przygniotło Burzowe Kocię do ziemi.
-Klan Rzeki nigdy ze mną nie wygra! - krzyknęła brązowa kotka schodząc z brata.W ciągu kilku sekund podbiegła do niej Liliowe Kocię .

-Gonisz!-powiedziała i odbiegła.Burzowe Kocię, Żarzące Kocię i Mleczne Kocię od razu poszło w jej ślady, a Sowie Kocię zaczęła ich gonić.

-Mam cię!-krzyknęła popychając czarno-białego kocura,który zaczął się śmiać i próbował dogonić którąś kotkę.

-Aaa!-szaro-rudy kociak nie zdążył wyhamować i uderzył w Pszczelego Pazura -Ja bardzo przepraszam.-powiedział, podnosząc się.

-Następnym razem uważaj.-warknął starszy wojownik.

-D-dobrze...- odpowiedział Żarzące Kocię.Jak tylko Pszczeli Pazur odszedł,młody kocurek pobiegł do żłobka,a jego rodzeństwo podążyło za nim.

     Po chwili siedzenia w ciszy,Sowie Kocię się odezwała.

-Nie mogę się doczekać!Za niecałe dwa księżyce będziemy uczniami!-zapiszczała podekscytowana.

-Racja,wreszcie będziemy mogli opuścić obóz!-dopowiedział Burzowe Kocię.

-I nauczymy się walczyć!-powiedział Mleczne Kocię. Reszta kociąt odwróciła się w jego stronę.Nikt nie zauważył,że kiedy oni zaczęli wyliczać,Brązowa Pręga weszła razem z czarno-białym kociakiem do legowiska.Wszystkie kociaki powróciły do rozmowy,a brązowa karmicielka przyglądała się na zmianę im i szylkretowej kotce,która spała w rogu żłobka.

Wojownicy 🌑Zaćmienie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz