Rozdział 1

139 7 11
                                    

*perspektywa Słonecznego Blasku *

Słoneczny Blask czekała, a w jej brzuch wtulały się jej kociaki. Jej i Drewnianego Pyska. Wpatrywała się w wejście do obozu, gdzie jakiś czas temu zniknął patrol w którego skład wchodził Drewniany Pysk. Długo nie wracali.
Po jakimś czasie przez tunel w kolcoliście wpadła Przyćmione Futro, a za nią Złote Futro. Byli cali podrapani i nie było z nimi brązowego kocura. Młoda wojowniczka poszła do legowiska Liściastej Chmury, a zastępca skierował się w stronę Wysokiego Głazu.
Lodowa Gwiazda po rozmowie ze Złotym Futrem pobiegła do żłobka.
-Bardzo mi przykro, ale Drewniany Pysk nie żyje. Klan Rzeki poprowadził zorganizowany atak na Słoneczne Skały. - Powiedziała swoim zwykłym i zimnym głosem, z naprawdę ledwie wyczuwalną nutą współczucia.
-Nie! - Krzyknęła karmicielka - nie, nie, nie... - powtarzała to wkoło, coraz ciszej. Lodowa Gwiazda położyła jej ogon na karku i powróciła do swojego legowiska pod Wysokim Głazem.
Słoneczny Blask po chwili odsunęła od siebie kociaki. Nie chciała mieć nic wspólnego z klanem, w którym nawet najsilniejszy wojownik jest za słaby na walkę z innym kotem.

*perspektywa Liliowego Kocięcia *

Od czasu smutnych wieści minęło już kilka dni. Kiedy Brązowa Pręga zauważyła zachowanie matki czwórki kociąt, od razu je przygarnęła, chociaż sama miała do wykarmienia swojego kociaka. Liliowe Kocię i jej rodzeństwo, czyli Sowie Kocię, Burzowe Kocię i Żarzące Kocię, uważali, że to bardzo miłe ze strony brązowej kocicy. Jednak cała czwórka tęskniła za Słonecznym Blaskiem, która coraz bardziej oddalała się od swoich kociąt.

*perspektywa Słonecznego Blasku *

Minęły już prawie dwa księżyce. Karmicielka wiedziała, że za kolejne dwa jej kociaki zostaną uczniami. Kotka zamyśliła się i nie usłyszała, że przywódczyni do niej podeszła.
-Witaj Lodowa Gwiazdo - rzekła kotka, próbując ukryć pogardę - O co chodzi?
-Widzę, że nie zajmujesz się swoimi kociakami, więc proszę Cię o powrót do obowiązków wojowniczki. - zaczęła przywódczyni - Mam więc nadzieję, że już jutro będziesz już polować.
-Oczywiście - odpowiedziała Słoneczny Blask.
Następnego dnia Słoneczny Blask wyszła z obozu i skierowała się w stronę Drogi Grzmotu. Jednak nie zatrzymała się na końcu swojego terytorium, tylko przeszła przez tunel pod Drogą Grzmotu. Znajdowała się teraz na terenie Klanu Cienia. Bez strachu usiadła i owinęła ogon wokół łap. Nie musiała czekać długo, ponieważ po chwili znalazł ją patrol, składający się z jednego ucznia i jednego wojownika. Oba koty zjeżyły się momentalnie, co wywołało rozbawienie u kotki.
-Co robisz na terenie Klanu Cienia? - zapytał się wrogo dorosły kocur.
-Chcę porozmawiać z Sokolą Gwiazdą.-odparła - Możecie go tu przyprowadzić? Jedno z was może mnie pilnować, jestem tu tylko w celu rozmowy.
-Mysia Łapo, pójdź po Sokolą Gwiazdę. - uczeń nic nie powiedział, tylko odwrócił się i odbiegł. Szylkretowa kotka pomyślała, że tak właśnie powinno być, uczeń słuchający swojego mentora a wojownik zawsze chcący obronić swój klan.
Po kilku minutach Mysia Łapa wrócił, a kawałek za nim szedł przywódca Klanu Cienia. Słoneczny Blask skinęła głową.
-Witaj, Sokola Gwiazdo.
-Czego chce od nas Klan Pioruna?
-Klan Pioruna nic, ale ja chcę, żebyś mnie wysłuchał.
-Więc mów.

Wojownicy 🌑Zaćmienie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz