11. Nie. Czekaj co?

1.8K 50 1
                                    

POV Oktawia
-Denerwuje mnie to-westchnął Kuba po chwili leżenia na moich kolanach.

-Co? -zapytalam i poczułam zapach warzyw co oznaczyło, że Karol wziął się za gotowanie.

-Wszystko-wyrzucił ręce przed siebie.

-A co konkretniej? -dociekałam.

-No wszyscy się zachwycają płytą-westchnął.

-Ale to chyba dobrze, nie? -nie byłam pewna o co mu chodzi.

-No tak, ale wszyscy się zachwycają a nikt nie życzy mi powodzenia-stwierdził ze smutkiem.

-Ja ci życzę-uśmiechnęłam się.

-Dlaczego zawsze tylko ty wiesz czego mi potrzeba? -zapytał przytulając mnie-jesteś najlepsza! Ty mnie zawsze wspierasz, nawet jak wsiadam do samochodu nie mając prawa jazdy-zaśmiał się.

-Od tego jest siostra-pogłaskałam go po czole-ty masz gorączkę?! -stwierdziłam z przerażeniem.

-Nie-zaprzeczył

-Tak

-Nie

-Tak

-Nie

-Tak

-Tak

-Nie. Czekaj co? -zaśmiałam się.

-A widzisz? Wygrałem! -uśmiechnął się triumfalnie.

-Ehhh. Karol co na obiad?! -zapytałam.

-Jedzenie-odparł.

-Serio?! -udałam zdziwienie.

-Noooo-zaśmiał się-ryż i warzywa-odpowiedział po czym przyszedł do salonu z trzema talerzami szamki.

-Wyprowadził bym się, ale jest mi tu za dobrze. Nie muszę płacić, jedzenie mi robicie, pomagacie się uczyć, odbieracie z SB... I po co się wyprowadzać? -zaczął jeść.

-Eee... Okti odbiera i pomaga-poprawił go Karol.

-Ważne, że wszystko za darmo-wzruszył ramionami.

-W sumie to żyjemy głównie na utrzymaniu Oktawi-stwierdził Sapi
-Nie powiedziałabym-machnęłam ręką.

-To twoje mieszkanie-włączył jakiś film.

-Ale się dokładasz-wytknęłam go palcem-dobra koniec-jedliśmy już w spokoju rozmawiając o tym, że za tydzień jedziemy z SBM do Włoch...

Tydzień później
POV Żabson
Jesteśmy już na plaży. Nie wiem konkretnie w którym mieście ale jest ładnie. Siedziałem  sobie spokojnie i patrzyłem na Oktawie myśląc co romantycznego mogę zrobić, żeby się zgodziła. Nagle zaczęła się do mnie przystawiać jakaś blondyna. Od, taki patyk. Nic ciekawego za to w wodzie była prawdziwa kobieta!

-How old are you? -zapytała.

-Bay-odpowiedziałem obojętnie.

-Pfff-prychnęła i powedrowała wzrokiem tak gdzie utkwiony był mój.

Oktawia zaczęła iść na brzeg i chyba zobaczyła, że ta pinda nie jest u mnie mile widziana.

-Kochanie, kto to? -zapytała siadając mi na kolana.

-Jesteście z Polski? -zapytała zdziwiona blondi.

-A ty jesteś tu potrzebna? -zapytała Okti.

-Kim ty jesteś, co? -prychnęła blondyna.

-Ona jest MOJA-cmoknąłem ją lekko w policzek, żeby nie naruszać jej przestrzeni osobistej, bo jesteśmy tylko przyjaciółmi.

-Już ci wierze! -zaśmiała się ironicznie, a Salepa zrobiła coś czego bym się nie spodziewał.

Wpiła mi się w usta, swoje ręce dała mi na kark, a moje ręce przełożyła sobie na pośladki. Kątem oka zobaczyłem jak to drewno odchodzi zaskoczone tym ruchem. Ja też byłem zaskoczony, ale przynajmniej miałem z tego korzyści

-Idziemy się kąpać? -chwyciłem ją za rękę i pobiegliśmy do morza.

-Kurwa Mati! -chwyciła się mojej szyii, żebym nie wrzucił jej do wody.

-Nie powstrzymasz mnie-sam wskoczyłem do wody z nią.

-Nienawidzę cię! -krzyknęła ze śmiechem kiedy wynurzylismy się z wody.

-No wiem-przytuliłem ją.

вαямαηкα • żabsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz