27. Może rano...

1.1K 29 0
                                    

Siedzieliśmy sobie na balkonie. Głaskałem ją po włosach, a ona delikatnie mruczała.

-Kochanie-mruknąłem.

-Mati... Kocham cię, ale  jakoś nie mam ochoty-szepnęła.

-Uhh-jęknąłem zrezygnowany.

-No jeśli chcesz mieć kłodę w łóżku to ok-stwierdziła.

-No, wolę kiedy się wczuwasz-dałem jej buziaczka w czółko.

-Może rano... Chodźmy spać-poprosiła.

Naprawdę nie wiem o co jej chodzi. Zawsze z chęcią to ze mną robiła, kiedy miałem ochotę. Nie było to często! Kocham ją i nie jest mi potrzebna tylko do tego, więc jej nie wykorzystuję, ale jednak zaniepokoiło mnie jej zachowanie.Kiedy już leżeliśmy w łóżku i Oktawia zasnęła postanowiłem poszukać powodu jej złego humoru w telefonie. Nie chcę tego robić ale jednak bardzo mnie kusi. Od razu po wpisaniu hasła zobaczyłem otworzone SMS'y. Kuba, Karol, Bedoes, Białas i ja. Nic. Jestem ciekawy o co jej chodzi... Zapytam ją rano.

Rano
-Mateusz... -usłyszałem cichy szept.

Otworzyłem oczy i pierwsze co zobaczyłem to Oktawcię w pięknej, seksownej i pociągającej bieliźnie, która zwisała nade mną. Na stoliku obok mnie stała tacka z jedzeniem. Jej piękne usta miały krwistoczerwony kolor. Przygryzła dolną wargę, cholernie mnie kusząc. Usiadła na mnie okrakiem i składała namiętnie pocałunki na mojej szyi.
Kocham kiedy tak robi. Niby już dwa lata razem, ale ona nadal potrafi się zaangażować, dać inicjatywę, zaskoczyć mnie od czasu do czasu takim porankiem i ma chęć. Dotyk jej ust rozpalał mnie od środka. Seks przed śniadaniem? To ja rozumiem! Od razu dzień staje się lepszy, kiedy poranek spedzisz tak miło. Jeszcze jak oboje tego chcecie, a ty masz w łóżku taką boginie seksu jak ja, no to kurwa!
Odpiąłem zapięcie jej stanika i odrzuciłem do gdzieś daleko. Chwyciłem w ręce jej idealne piersi. Ścisnąłem je, przez co z ust Oktawi wydobył się przyjemny pomruk zadowolenia.
Jeździłem językiem wzdłuż jej nagiego ciała. Kocham ją całym sercem! Ja nikogo innego wcześniej! Moja była mogłaby się przy niej schować.
Tamta góra 2 razy w tygodniu i żadnego spontanu, tylko w łóżku o zaplanowanej godzinie, zaplanowanego dnia.
Z Oktawią jest inaczej. Zawsze, wszędzie, kiedy chcę. Szaleństwo przez całe życie i to mi się w niej podoba!
Nie jest taka poukładana, tylko lubi się zabawić. Mogę z nią testować nowe rzeczy, bo wiem, że ona sama nie lubi rutyny. Nowe pozycje czy sposoby. W naszym współżyciu seksualnym wszystko jest dozwolone. Ona daje mi to czego żadna inna. Z iloma przypadkowymi laskami można dojść tak, żeby coś naprawdę poczuć? Z Oktawią kilka razy przez godzinę. Mogę godzinami leżeć z nią w łóżku i dotykać jej rozgrzanego ciała proszącego bym w nią wszedł. Położyłem rękę pod jej plecami i wszedłem w nią w miarę delikatnie. Cholernie gorąco w tym pokoju. To albo przez to, że mam zamknięte okna, albo przez to, że miałem wczoraj ochotę, a dzisiaj mam większą. Wchodziłem głębiej i głębiej, aż w końcu znalazłam swoje miejsce. Niczego mi do szczęścia nie brakuję. Serio. Mam Oktawie i koniec.
Mogę powiedzieć co jest w tej jednej osobie. Jest w niej wszystko:
-miłość
-radość
-szczęście
-pocieszenie
-ukojenie
-zaspokojenie
-wyciszenie
-pomoc
-zrozumienie
-szaleństwo.
Mi nic więcej kurwa nie potrzeba. Gdybym miał coś takiego:
10 zł do wydania. Co wybierasz:
2zł dobre ziomki
8zł laska do seksu
4zł alkohol
6zł mądra laska
1zł pocieszycielka
1zł dobra rada
11zł Oktawia
To dałbym złotówkę z własnej kieszeni i miał 10 w 1.

-Cholernie cię kocham-mruknęła.

-Ja ciebie też-wpiłem się w jej czerwone jak krew usta.

вαямαηкα • żabsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz