Elen była wysoką przepiękną dziewczyną. Zanim Lily spotkała ją w Hogwarcie chodziła do szkoły Beauxbatons. Dziewczyna była wilą i chcąc nie chcąc zbierała podniecone spojrzenia chłopców, ukrywających namioty. Idealna figura, długie szczupłe nogi, ponętne usta, śnieżnobiałe zęby, malutki nosek, duże błękitne oczy, długie rzęsy, kształtne brwi, długie ślniąco siwe włosy, zgrabny tyłeczek, stosownej wielkości piersi, to wszystko, czym mogła pochwalić się Elen. Jej pełne imię brzmiało Eleonora Delacour. Lily znała wilę z pracy, obie były wysoko cenionymi modelkami, dwa razy miały wspólną sesję, raz jeden wspólną przygodę, którą zdarzyła się rok temu, Lily zarumieniła się na jej wspomnienie.......Lily i Elen wyszły ze studia w wyśmienitych humorach, efekty sesji musiały być olśniewające. Były bardzo zadowolone, że wszystko poszło sprawniej niż myślały. Postanowiły uczcić to jednym drinkiem w pobliskim pubie.
- Zapraszam - powiedziała hardo Lily otwierając siwowłosej czarownicy drzwi do lokalu. Pub nazywał się Mysi Ogon. Znana wtedy miejscówka słynąca z ogryginalnych napojów i drinków.
Dziewczyny usiadły przy oknie i zerknęły na menu.
- Mogę przyjąć zamówienie ślicznych pań? Oczywiście na koszt firmy dla takich piękności - zapytał przystojny kelner puszczając oko do Lily.
- Ja poproszę czarne wino, z odrobiną Ognistej Whiskey i pianką na wierzchu, a dla ciebie co Elen? - zapytała ruda.
- Dla mnie, niech pan coś sam wymyśli, coś w typie mugolskiego drinka Sex on the beach - oznajmiła wila, uwodzicielsko przygryzając dolną wargę, jej ulubionym zajęciem było właśnie uwodzenie mężczyzn, jeszcze żaden nigdy niczego jej nie odmówił.
Dziewczyny sączyły powoli swoje napoje zagłębiając się w rozmowie na przeróżne tematy. Zamówiły jeszcze po jednym kieliszku alkoholu, i jeszcze jednym, i jeszcze jednej butelce, i kolejnej......
Około 22:00 były już dosłownie blisko zgonu. Tak pomyślałby typowy mugol, ale czarownice i czarodzieje odporność na alkohol mieli kilka razy większą niż bezmagiczni ludzie.
- Kochana słuchaj! Gają.. hyk!...nasz ulubiony kawałek! Aaaa - krzyknęła Elen cięgnąc Lily na stół, aby razem z nią zatańczyła wszystkim dobrze znaną horeografię.
Tańczyły, póki muzyka nie przestała grać, potem stwierdziły, że walić to i idą się kochać na górę do pokojów gościnnych. Barman z zazdrością podał Lily kluczyk i wskazał odpowiednie drzwi.
Gdy tylko w zamku przekręcił się klucz Elen rzuciła towarzyszkę na fotel. Powolnym krokiem podeszła do dziewczyny i przykucnęła przy jej nogach. Energicznie pozbawiła rudą ubrań po czym połączyła swoje usta z malinowymi wargami czarownicy. Promile robiły swoje i obie dziewczyny zapragnęły więcej. Dwa języki toczyły ze sobą wojnę o dominację. Szalały z pragnienia do siebie, który spowodował alkohol. Elen położyła rękę na piersi Lily i zniżyła głowę, aby zająć się idealną półkulą. Ssała sutka, przygryzała i po chwili koiła ugryzienie ciepłym językiem. Po kilku minutach pieszczot piersi dziewczyna szybko zeszła niżej, podgrzewały ją głośne pomruki i podniecone jęki Lily. Położyła rękę na kobiecości towarzyszki i delikatnie masowała łechtaczkę......
Lily powróciła do rzeczywistości czując gorąco i wilgotność bielizny. Zapeszyła się, bo przyrzekła sobie, że nigdy już nie wróci do tego wspomnienia.
- Jaki dobrze cię widzić Lily! - powiedziała wesoło Elen z silnym francuskim akcentem - opowiedz mi trochi o 'Ogwart - zaćwierkała.
- Opowiem ci, jak tylko ty mi powiesz co cię tu sprowadza! - odpowiedziała Lily tuląc przyjacielsko francuskę - co powiesz na kawkę w sercu Paryża? - zapytała ruda czarownica - za godzinkę?
CZYTASZ
Snily | Butelka
Fanfiction„Oszalałeś!! - krzyczała Lily przez łzy, ale uciszył ją pocałunek...."