20

533 19 25
                                    


Dziewczyna ostatni raz spojrzała na swoje czarne szpilki i z lekkim rumieńcem skierowała się do Wielkiej Sali. Kolana się pod nią ugięły, gdy zobaczyła JEGO w tej seksownej pozie, w czarnych spodniach, które idelalnie opinały jego nogi oraz perfekcyjnie dopasowanej czarnej koszuli. Jakby z dezaprobatą opierał się o filar i obserwował każdego w Wielkiej Sali. Założył ręce na piersiach i z niecierpliwością czekał na swoją miłość. Zebrała się w sobie i nałożyła na swoję usta ostatnią warstwę pomadki. Uśmiechnęła się najlepiej, jak umiała i podeszła do śpizgona.

- Hej - na powitanie pocałowała go w policzek i wzięła za rękę.

- Ślicznie wyglądasz Lily - w jego ustach jej imię tak pięknie brzmiało.

Wyszli przed bramę i teleportowali się w mile pachnące miejsce. Nieśmiale otworzyła oczy i uśmiechnęła się. Znajdowali się nad morzem, nad tym samym gdzie spotkali się pierwszy raz sami. Nie było żadnego romantycznego stolika z szampanem czy jakąś orkiestrą. Był tylko zachód słońca, morze i oni.

- Przejdziemy się? Wzdłuż brzegu - zaproponował i usiadł na piasku, aby zdjąć lakierki. Powtórzyła ten ruch uprzednio pilnując, aby żadny skrawek materiału jej sukienki nie pobrudził się od plażowego piasku. Rozpięła złoty paseczek na szpilce i położyła je obok butów Severusa. Podał jej rękę, aby pomóc jej wstać. Z miłym uśmiechem przyjęła propozycję i wyciągnęła rękę do chłopaka, który mocno pociągnął ją w górę. Cały czas trzymając się za ręcę, wolno powlekli się wzdłuż fali, które co chwila delikatnie wkradały się pomiędzy ich stopy, a wilgotny piasek.

- Dlaczego mnie tu zabrałeś? - zapytała, to pytanie dręczyło ją odkąd zorientowała się co to za miejsce.

- Nie sądzisz, że właśnie tutaj to wszystko się zaczęło. To wszystko, byłem zły na ciebię, jak mogłaś mnie prosić o coś takiego - zaśmiał się - pomyślałem, że to będzie dobry pomysł - mówił tak spokojnie, był taki....w sumie to był taki jak zawsze, po prostu.

- Możliwe - serce kołatało jej w piersi. Była taka podeskcytowana, skupiła się tylko na jego czarnych źrenicach. Jej noga krzywo stanęła na kamyczku, druga noga potknęła się o tą pierwszą, a potem już cała kobieta runęła na niczego nie spodziewającego się ślizgona, który z refleksem złapał ją w pasie, niestety przez niestabilne podłoże oboje upadli na piasek. A raczej ona upadła na niego, i następnie już on z nią na torsie upadł na piasek. Dziewczyna wybuchła niekontrolowanym śmiechem. Trzęsła się niczym galareta. On tylko patrzył na nią z rozbawieniem i miłością. Ułożyli się na piasku zmęczeni długą wędrówką. Niebo już prawie zaszło, gwiazdy delikatnie przebijały się przez różowe niebo. Oparła brodę o jego klatkę piersiową i wpatrywała się w jego zamknięte oczy.

- Czuję, że mi się przyglądasz - mruknął cicho. Nie odpowiedziała. Gładziła ręką jego boki. Skuliła się obok chłopaka i wzięła sobie jego rękę.

- Chodź się wykąpać - przemknęło mu przez myśl, było duszno, a gryzący piasek już wbijał się we wszystko co się z nim stykało. Lily podniosła się na łokciach i obróciła się plecami do ślizgona.

- Rozepnij mi sukienkę - rozkazała i zgarnęła rozwichrzone włosy na bok.
Chłopak uśmiechnął się do siebie i wolniutko ciągnął w dół mały, złoty zamek. Minęło kilka sekund, a dziewczyna podniosła się zrzucając sukienkę na piasek. Jej policzki pochłonął głęboki rumieniec. Można powiedzieć, że równo z dwóch powodów. Po pierwsze, zapomniała, że Dora zażądała założenia czerwonej frywolnej bielizny, dwa, Severus wpatrywał się w nią z bardzo widocznym głodem w oczach. Obróciła się i szybko wbiegła do wody skacząc niczym delfin.

- Wariatka, moja wariatka - zaśmiał się do siebie widząc pluskającą się rudą postać. Zciągnął z siebie spodnie i koszule. W samych czarnych bokserkach rzucił się w morskie odmęty. Zanurkował i udając rekina zacisnął dłonie na jej kostce. Dziewczyna podskoczyła do góry i głośno pisnęła. Wynurzył się na powierzchnię kilka centymetrów od twarzy Lily. Połączył ich usta w pocałunku przepełnionym śmiechami dziewczyny i chluśnięciami jej nóg. Mając grunt pod stopami dziewczyna mocno objęła chłopaka i szepnęła mu w ucho.

Snily | ButelkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz