Epilog

942 38 7
                                    

- Wstawajcie! Wstawajcie! Już rano! Słońce świeci! Zrobiłem śniadanie! - krzyczał mały czarnowłosy chłopak, skaczący po łóżku.

- Tak! Już dawno zaczął się dzień! - wturowała mu ruda dziewczynka z podłogi. Widocznie była za mała, żeby wdrapać się na materac.

- Chodź tu paskudo - Severus schylił się po rudą dziewczynkę i posadził ją obok chłopca - Andy Snape Evans, Eleonoro Snape Evans, można wiedzieć, co tutaj robicie?

- Budzimy was! - zakrzyknęli chórem.

Gdy już cała rodzina zjadła śniadanie, Lily, Andy i Eleonora udali się nad staw. Czysta woda pozwalała na poranne kąpiele, a letnie światło na opalanie. Dzieci wbiegły do wody i  nawet krzyki młodej mamy - Lily, nie powstrzymały ich od zanurzenia głów.

- Dużo mi pomogłeś - szepnął Severus Snape do złotego zegarka zawieszonego na złotym łańcuszku, po czym włożył go do głębin szuflady. Już nigdy miał nie użyć zmieniacza czasu, bo przecież po co? Miał wszystko o czym zawsze marzył...

Podziękowania
Kochani kończymy tą książkę. Wraz z końcem tej książki kończy się etap początku. Początku pisarskiej pasji lub nawet kariery. Czas się rozwijać. Czas określić jaki gatunek książek najbardziej mi odpowiada. Składam wyrazy wdzięczności za każdą gwiazdkę, komentarz czy choćby podziw jaki dla mnie macie. Mam nadzieję, że wraz ze mną czujecie lekki smutek. Dziękuję <3
P.S. jeśli ktoś chciałby napisać kontynuację, droga wolna :)

Snily | ButelkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz