1 - Young Dumb & Broke -

4.7K 312 458
                                    

      Hinata siedział na końcu autobusu, opierając się czołem o szybę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

      Hinata siedział na końcu autobusu, opierając się czołem o szybę. Zaczęło lekko kropić, a drobinki deszczu urządzały sobie wyścig po szkle. Rudowłosy obserwował ich zmagania ze sztucznym zainteresowaniem. Do jego głowy wciąż na nowo pchała się jedna myśl. Męczyła go od momentu, gdy dowiedział się, że zmienia szkołę. Było to wspomnienie dnia podobnego do tego.

      Wtedy również padał deszcz, lecz nie tak lekki, to była prawdziwa i głośna burza. Siedział z młodszą siostrą przy stole w kuchni, ojciec siedział na kanapie i wpatrywał się w nich, mama siedziała przy pianinie i grała "Kwiaty dla Elizy". Czekali na przyjazd karetki.

      Hinata potarł dłonią wierzch nosa i zamknął oczy.

      Biały samochód nie przyjechał na sygnale, zjawił się nagle i niespodziewanie. Tak jak dzwonek do drzwi. Matka w jednej chwili przerwała grę, a jej dłonie zastygły nad klawiszami w połowie linijki. Wstała, uśmiechając się sztucznie, i poszła wpuścić sanitariuszy. Niewielka walizka już stała przygotowana pod drzwiami. Pamiętał dźwięk upadającego krzesła, gdy poderwał się, by przytulić wychodzącego tatę. Natsu oczywiście pobiegła za nim. Zawsze wszystko po nim powtarzała, była upierdliwa. Karetka odjechała równie cicho i bez syreny, tak, jak się pojawiła. Nawet nie było słychać jak odjeżdża. Zagłuszał ją dudniący deszcz i grzmoty. Jedynie tylne światła się oddalały. Wrócili do domu, nie wiedząc, co dalej zrobić, dziwnie skonsternowani. Było niezręcznie. Natsu zaczęła o czymś biadolić i zadawać pytanie, nawet jej nie słuchał. Matka siadła z powrotem do pianina i zaczęła grać dalej. Deszcz lał, jakby nic się nie wydarzyło. To, co stało się przed chwilą, w ogóle nie miało miejsca. Życie toczyło się dalej, jak na filmie. Wycięto jeden fragment, a muzyka grała dalej, jakby nigdy nic.

      Nie słyszał tej melodii dobre kilka miesięcy ale wczorajszego wieczoru kobieta znowu ją zagrała. Leżał w łóżku i pisał z kolegami, żaląc się im na swój los gdy do jego uszy dotarł znajomy początek utworu. Razem z nim przypłynęło wspomnienie tak odległego i smutnego dnia, a za nim obrazy szpitala, pikających maszyn, łamiący się cichy głos i kaszel, garnitury i czarne sukienki, białe kwiaty, trumna, kondolencje i szloch. Wyszedł z pokoju i trzasnął za sobą drzwiami, zszedł na dół do salonu, gdzie czarnowłosa kobieta grała kolejne nuty.

      "Co ty robisz?". Wzdrygnęła się, słysząc jego głos za plecami i przestała grać. Wyglądała jak dziecko przyłapane na robieniu czegoś zakazanego. Jak mała dziewczynka przyłapana na bawieniu się kosmetykami mamy.

      "Przestań"

      "Myślałam, że już śpisz. Jutro musisz rano wstać i iść do..."

      "Nigdzie nie idę!"

      "Kochanie, nie krzycz, obudzisz Natsu"

sensitive || kagehinaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz