Wtorek, jak ja kocham ten zajebisty dzień.
Żart.
Najgorszy dzień w całym tygodniu. Siedzę w szkole od 8.20 do 16.00, a od 14.00 mam lekcje wychowania fizycznego z klasą Chase'a i Pytona.
Zajebista zajebistość.
Jest godzina 7.00. Ja właśnie skończyłam się ogarniać do szkoły, na sobie miałam czarne jeansy z wysokim stanem, szarą, podwiniętą bluzę championa, którą wzięłam bez pozwolenia mojemu przyjacielowi i czarne vansy, lekki makijaż i włosy spięte w kucyka.
-Ale ja piękna jestem. - burknęłam do swojego odbicia w lustrze i skrzywiłam twarz. - No niestety będą musieli jeszcze na to coś nazywane moją twarzą, trochę popatrzeć. - powiedziałam sama do siebie, chwyciłam torebkę i wyszłam z domu zakluczając drzwi. Odwróciłam się i od razu lekko się uśmiechnęłam widząc czarne audi na moim podjeździe.
-Hej szkrabie. - przywitał się miło Chase kiedy wgramoliłam się na środkowe miejsce z tyłu.
-Cześć. - odwazjemniłam uśmiech, a chłopak odpalił samochód.
-Chcesz gumę? - zapytał siedzący obok Payton.
-Jasne. - odpowiedziałam i spojrzałam na chłopaka który podawał mi gumę. Miał na sobie czarne jeansy z dziurami, czarną bluzę z Play Boy'a i białe, wysokie converse'y. Na nosie miał swoje okulary, a na głowie nieład. Pod nogami trzymał swój plecak z vansa. Wyglądał gorąco. Czekaj co? - Dzięki. - wzięłam od chłopaka gumę a, ten przygryzł dolną wargę i się odwrócił.
-Chaaase. - zwróciłam się tym razem do mojego przyjaciela, powiedziałam to swoim słodkim głosem, ten tylko przewrócił oczami wiedząc o co chcę go prosić. - Weź ona nie jest taka zła.
-Jest. - przerwał mi od razu. - Ale ja będę tym lepszym twoim przyjacielem i pojedziemy po nią. - powiedział z powagą, na co ją z brunetem siedzącym obok się tylko głośno parsknęliśmy.
-Dziękuję najlepszy na świecie przyjacielu. - cmoknęłam rozbawiona. Payton sobie nie szczędził i od razu zaśmiał się głośno.
Jakieś 10 minut później byliśmy pod domem mojej przyjaciółki, pod szkołą byliśmy gdzieś tak o 7.30. Właśnie wjeżdżamy na plac szkoły gdzie już siedzi połowa uczniów, patrząc na audi Chase'a.
-Oho zaczyna się. - powiedział Payton rozbawiomy Payton. Chwilę później wysiedliśmy z samochodu. Chase objął mnie ramieniem i pokierowaliśmy się w stronę sali lekcyjnych.
-Widzimy się na przerwie? - zapytał chłopak stojąc ze mną pod salą matematyczną.
-Na męczarniach, bo na przerwach muszę pomagać z wymyślaniem dekoracji na wasz jebany bal. - westchnęłam i przewróciłam oczami, na co się uśmiechnął.
-To do zobaczenia na męczarniach. - zaśmiał się i pocałował mnie w czoło, kiedy odchodzili Payt się tylko do mnie uśmiechnął i zasalutował, a ja oddałam mu uśmiech i lekko powikałam głową.
Lekcje mijały mi spokojnie. W sumie to nic ciekawego się nie działo, myślałam o dekoracjach na ich bal. To z tym balem wyszło tak ze zostałam wylosowana jako jedna z pomocników. Bal jest za miesiąc, a już musimy wymyślać wystrój sali. Ech. Ja raczej na tym balu będę, bo mój przyjaciel chce żebym szła jako osoba towarzysząca. To "uroczystość" jest dla trzecioklasistów żeby odstresować sie przed czwartą klasą i egzaminami. A jeszcze w ten piątek jest dyskoteka którą również planuje.
Dodam tylko że nie z własnej woli, jestem na to zbyt leniwa.
Teraz nastał najgorszy czas, czyli ostatnia przerwa przed męczarniami, ale mi wpadł bardzo dobry pomysł do głowy. Właśnie szłam w stronę pokoju dla nauczycieli w-f'u. Zapukałam i usłyszałam ciche "proszę".
-Dzień dobry Pani Cusber.
-Dzień dobry Mia. Co Cię do mnie sprowadza? - zapytała kobieta, kiedy stałam nad jej małym, drewnianym biurkiem.
-Chciałam tylko zgłosić nieprzygotowanie. Nie wzięłam stroju.
-Dobrze. - westchnęła. - Ale chcę Cię tylko poinformować że to ostatnie jakie masz.
-Dobrze, będę pamiętać. Do widzenia. -uśmiechnęłam się i pokierowałam w stronę wyjścia.
-A! Jeszcze przekaż dziewczynom że wychodzimy na dwór z chłopakami. Do widzenia. - odparła.
-Dobrze. - kiwnęłam głową i zamknęłam drzwi, po czym poszłam w stronę szatni. Przekazałam informacje i poszłam w stronę trybun na boisku.
Kiedy chciałam wejść na metalową powierzchnię coś, a raczej ktoś dźgnął mnie wbok.
-Cześć mała. - uśmiechnął się blondyn, kiedy odwróciłam się w jego stronę.
-Cześć duży. - odparłam, patrząc na niego z zażenowaniem.
-Znowu brak stroju czy wymyśliłaś że masz piąty okres w tym miesiącu? - zapytał nadal z uśmiechem, tylko tym razem podnosząc brew do góry.
-Po pierwsze. Nie piąty tylko trzeci, a po drugie to brak stroju. - fuknęłam.
-Oj. Nie gniewaj się, złość piękności szkodzi. - odparł marszcząc nos, na co sporzałam na niego z oburzeniem.
No debil.
Chciałam coś odpowiedzieć, ale przerwał nam gwizdek. Kiedy Dylan nadal z uśmiechem odwrócił się i chciał iść w stronę trenerki kopnęłam go w tyłek.
-Mogłaś zapytać czy możesz dotknąć, pozwoliłbym, ale delikatniej. - zabawnie poruszył brwiami, na co odpowiedziałam tylko prychnięciem i wystawieniem środkowego palca w jego stronę, co skutkowało jeszcze większym jego rozbawieniem.
Kiedy on już kawałek odszedł, zajęłam miejsce na fioletowym siedzisku. Jak siedziałam już wygodnie i się wyprostowałam, moje tęczówki spotkały się z intensywnym wzrokiem Moormeiera na mnie, co mnie odrobinę zdziwiło. Chwilę toczyliśmy walkę na spojrzenia, nie wiadomo o co, aż on został wybrany do drużyny. Widziałam że był lekko zdenerwowany.
Pierwsza lekcja leciała, chłopacy grali w kosza a dziewczyny tańczyły. Payton był czymś ostro wkurzony i to na Dylana. Na boisku się pobili, a Moormeier cały czas faulował blondyna, aż nauczycielka się wkurzyła, kazała mu iść do szatni i wlepiła mu uwagę. Chłopak ją totalnie zlał i widziałam że się ubrał, a później wyszedł ze szkoły.
Szczerze?
To chciałam wiedzieć o co chodzi. Wyglądało to na poważne, dlatego kiedy opuścił teren szkoły, szybko wyjęłam swojego iphone'a i wybrałam jego numer
Do:Payton
Widzisz ją, gdy tylko zamykasz oczy.Wysłałam i zobaczyłam że od razu wyświetlił. Nie odpisywał dwie minuty, dlatego zrobiło mi się trochę przykro i odłożyłam telefon.
Tak może kolejne dwie minuty później w końcu ekran się podświetlił ponieważ dostałam widomość.
Od:Payton
Jak mam otwarte też.Od:Payton
Jak mnie dzisiaj wszystko wkurwia.Od:Payton
Ja pierdole.Uśmiechnęłam się lekko, ponieważ mnie rozbawił.
Do:Payton
Nie pierdol tyle bo ci się rodzina powiększy.Od:Payton
Istnieje metoda pierdolenia bez rodziny powiększenia 😏 chcesz wypróbować?Od:Payton
Ze mną oczywiście ;dDo:Payton
Odmówie, ale dziex za propozycje ;)Do:Payton
Lepiej mów czemu cie wszystko wkurwia
CZYTASZ
Secret Talk || Payton Moormeier
Fanfiction-To będzie nasza piosenka. - wyszeptał patrząc mi prosto w oczy. -Nasza piosenka. - odpowiedziałam równie cicho i wystawiłam w jego kierunku mały palec, lekko się uśmiechnął i przywarł do niego swoim.