Mia POV
-Hej mamo. Co tam? - odebrałam telefon.
-Cześć skarbie. - usłyszałam jej zmęczony głos na co zmarszczyłam brwi.
-Co się dzieje? - zapytałam szybko.
-Nie, nic kochanie, spokojnie. - zaprzeczyła od razu, a ja się faktycznie uspokoiłam.
-Jeju, to dobrze, wystraszyłam się. Za ile będziesz w domu? - zapytałam. Tak dawno jej nie widziałam, nie mogę się doczekać aż w końcu ją zobaczę.
-No właśnie skarbie..- westchnęła. - Musze niestety zostać jeszcze tydzień. - powiedziała na jednym wdechu.
-Co? - zapytałam wkurzona.
-Kochanie, po prostu mam tyle zleceń że nie mogę wrócić na cały tydzień, a na kilka godzin mi się nie opłaca.
-Naprawdę? Naprawdę znowu? -krzyknęłam i wstałam z kanapy, przez co koc którym byłam przykryta upadł na podłogę.
-Mia proszę Cię! To nie moja wina. - tym razem i ona podniosła głos.
-Nie? A czyja? Moja? - powiedziałam cicho, po czym od razu się rozłączyłam i rzuciłam telefon na kanapę.
Kiedy pierwsze łzy zaczęły spływać mi po twarzy usiadłam. Przykryłam się kocem i wzięłam poduszkę która mocno ścisnęłam.
Starsznie nie lubię płakać, ale niestety tak moj organizm rozładowywuje stres i źlość, przez co zawsze kiedy się z kimś kłoćę albo cokolwiek ryczę. Nienawidzę tego.
Dlaczego znowu? Czy ona woli prace ode mnie? Ja naprawdę rozumiem dużo, rozumiem też ze gdyby nie to że moja mama pracuje nie miałabym takich luskusów i życia na dosyć wysokim poziomie. Ale uwierzcie mi. Gdybym mogła sprzedałabym to wszystko w pizdu za odrobinę jej uwagi.
Po dłuższej chwili się uspokoiłam. Miałam wrażenie ze dostałam jakiegoś ataku wściekłości połączonego z wielkim rozczarowaniem. Ale nadal było mi strasznie przykro z faktem że moja mama woli prace, ode mnie. Cóż, przyzwyczaiłam się.
W momencie kiedy spojrzałam na swój telefon akurat przyszła wiadomość. Otarłam łzy i wzięłam go szybko do ręki
Od:Payton
Witam:)O jezu. Szczerze myślałam że zapomniał o anonimowej dziewczynie.
Do:Payton
Cześć ;)Schowałam telefon do kieszeni dresów, wstałam i udałam się do kuchni żeby się napić.
Kiedy wyciągnęłam małą butelkę wody dostałam wiadomość.
Od:Payton
Dawno się nie odzywałaśZakreciłam butelkę i usiadłam na białym stołku przy czarnej wyspie.
Do:Payton
Ty teżDo:Payton
Nie chciałam przeszkadzać czy cośOd:Payton
Czemu przeszkadzać?Do:Payton
Mniejsza.. Co u ciebie?Od:Payton
Słabo, a u ciebie?Do:Payton
Git :)":)" zabawne ile może zmienić jedna minka
Do:Payton
Co się stało że słabo?Od:Payton
Tak jakby dostałem kosza hehe"Hehe" ile może zmienić jedno "hehe"
Od:Payton
Od niejOd:Payton
I jakby boli kurewskoOh wow..
To co poczułam było dziwne, jakby zazdrość? Czemu jakakolwiek dziewczyna go nie chce? On jest..
No właśnie jaki jest?
Szczerze, sama nie wiem.
Jedyne co wiem to to że czuje coś do tego chłopaka
A on czuje coś do innej
Życie.
Do:Payton
Tak jakby?Od:Payton
Spotkaliśmy się, i nawet całowaliśmy, miała do mnie wpaść, nie zrobiła tego i po prostu mam wrażenie ze żałuje.Ała?
Na balu całował się ze mną. I jeszcze dzisiaj zaprosił nas do siebie, po co? Bo było mu przykro że jakaś szmata go olała?
Dobra spokój. On nie jest mój, nie mogę tak odwalać.
Do:Payton
A co z tą dziewczyną z którą byłeś na balu?Raz
Kozie
ŚmierćPayton POV
Od:?
A co z tą dziewczyną z którą byłeś na balu?Kurwa.
Co mam jej odpowiedzieć?
Przecież nie powiem jej że to ona. Nie powiem że to Mia jest dziewczyną na której tak bardzo mi zależy. Nie znam jej. Nie wiem kim jest. Jak się wygada?
Do:?
Mia?Od:?
No chyba tak się nazywaDo:?
Mia to było tylko zakład.Dopiero po chwili zdałem sobie sprawę z tego co napisałem.
Nie chcąc udupić siebie, udupiłem Mię.
Tylko jeszcze nie wiedziałem jak bardzo będę tego żałować.
***
AJJ DZIEJE SIĘ 😏 krótko, ale dość interesująco c:PRZEPRASZAM I MAM NADZIEJE ZE MI WYBACZYCIE NIEOBECNOŚĆ 😶
ZNOWU ;-;
SZKOŁA MNIE WYKOŃCZY
A jak u was misiaki?
DZIĘKUJĘ ZA PRAWE 6 TYSIĘCY, JEZU DOPIERO TO ZOBACZYŁAM KOCHAM WAS NORMALNIE
CZYTASZ
Secret Talk || Payton Moormeier
Fanfic-To będzie nasza piosenka. - wyszeptał patrząc mi prosto w oczy. -Nasza piosenka. - odpowiedziałam równie cicho i wystawiłam w jego kierunku mały palec, lekko się uśmiechnął i przywarł do niego swoim.