#5

1.9K 93 46
                                    

Czwartek.

Dzisiaj czuje się już lepiej. Niestety jestem zmuszona iść do szkoły, bo jutro jest dyskoteka, a ja nic praktycznie nie zrobiłam, chociaż jestem organizatorką. W sumie to nie jest tak tragicznie, mam zwolnienie dzisiaj z pięciu lekcji, dlatego jestem tylko na dwóch pierwszych, a jest to religia i historia. Te drugą bardzo lubię, a na pierwszej nic nie robię.

Na ten moment jest godzina 7.20, a ja zbieram się do wyjścia. Mam na sobie jeansowe spodenki z wysokim stanem, czarny pasek i biały top na ramiączka. Na twarzy mam lekki make-up składający się ze zrobionych brwi, korektora, pudru i pomalowanych rzęs. Na nogach mam białe air force'y. Na razie założyłam dłuższą jeansową kurtkę bo jest chłodno, a na plecach mam plecak z vansa.

Kiedy wyszłam i zakluczyłam dom ruszyłam w stronę czarnego audi, stojącego pod moim domem.

-Heja. - powiedziałam, kiedy wsiadłam na przednie siedzenie.

-Cześć piękności moje. - odpowiedział chłopak, odkładając telefon, a ja posłałam mu miły uśmiech, zapinając pasy. - Wjedziemy jeszcze po Payta. - oznajmił cofając, a ja kiwnęłam głową.

Oparłam się o oparcie i westchnęłam.

-Mam dla ciebie super newsa. - powiedział, więc na niego spojrzałam. - Zapisałem się na listę osób które chcą ci dzisiaj pomóc, więc też jestem zwolniony. - uśmiechnął się.

-Jaka lista? - zmarszczyłam brwi.

-To ty nic nie wiesz? - zdziwił się.

-No nie wiem. - posłałam mu zdziwione spojrzenie.

-Pani Heckman wczoraj wywiesiła listę i 10 pierwszych osób które się zapisało będzie ci dzisiaj pomagać.

-Wiesz kto jeszcze się zapisał? - zapytałam.

-Nie wiem bo byłem pierwszy. - oznajmił zadowolony z siebie, ja pokręciłam tylko głową z politowania i oparłam się spowrotem bo dojeżdzaliśmy pod dom Payta.

Chłopak czekał już na nas na chodniku.

-Cześć. - przywitał się i wsiadł na tylnie siedzenie, również się przywitałam i na niego spojrzałam.

Jest przystojny i to bardzo. W sumie Payton to taki chłopak ideał, przystojny, słodki, miły i zabawny, ale.. Ugh mniejsza. Na sobie miał czarne jeansy z dziurami, czarną bluzę z kapturem, serduszkami na rękawach i jakimś napisem, a na nogach vansy.

Następnie ruszyliśmy. Byłam zmęczona, więc oparłam się o oparcie i starałam się zrelaksować, a chłopacy o czymś rozmawiali.

-A po Zoe jedziemy? - zapytał nagle Chase. Otworzyłam oczy i pokiwałam przecząco głową. Chłopak zmarszczył brwi.

-Pokłóciłyście się? - zapytał.

-Nie wiem. - chłopak spojrzał na mnie pytająco. -Ona jest chyba na mnie o coś zła.- wytłumaczyłam, a on wrócił wzrokiem na drogę. -Wczoraj pisałam do niej, a ta wyświetlała i nawet mi nie odpisała.- westchnęłam.

-Jak odwoziliśmy ją wczoraj do domu to się nawet nie odezwała, a jak wysiadała to tylko trzasnęła drzwiami. - powiedział Payton, a Chase mu przytaknął.

Znów przypomniała mi się wczorajsza sytuacja.

-Nie rozumiem jej. - wzięłam swój plecak z podłogi bo dojeżdżaliśmy pod szkołę. Później wysiedliśmy i udaliśmy się na dziedziniec.

Do dzwonka mamy jeszcze 20 minut, wiec usiedlismy przy stoliku, który mieści się w samym środku dziedzińca. Nikt tu nie siada, chociaż połowa uczniów musi stać bo nie ma tyle miejsca, nie mogą tu usiąść nawet sportowcy, bo to miejsce naszej grupy.

Secret Talk || Payton Moormeier Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz