Dziś miałam zacząć swój pierwszy dzień w pracy. Byłam zestresowana. Nie pamiętałam, kiedy ostatnio się tak czułam. Zależało mi na tej pracy tylko dlatego, że potrzebowałam pieniędzy na wynajem mieszkania. Nawet już znalazłam coś niedaleko uczelni. Jeden pokój, z kuchnią i łazienką. Małe mieszkanko, ale na tę chwilę nie potrzebowałam niczego więcej. I tak na lepsze mnie nie stać. To pierwszy krok do usamodzielnienia się. Pokażę rodzicom, że dam sobie radę bez ich łaski. Jedyne pieniądze, których od nich potrzebowałam to na studia, ale jeśli chcieli, żeby je ukończyła niech płacą. Zwrócę je, gdy tylko znajdę lepszą pracę. Nic od nich nie chciałam. Mogli dać te pieniądze Mai. Była ich ulubienicą, w porównaniu do córki.
Kris chciał się ze mną spotkać i pojechać za miasto. Musiałam odmówić. Miałam teraz inne obowiązki, na których zależało mi bardziej. Zresztą nie odezwał się do mnie ani razu podczas pobytu Megan. Czekałam, więc jemu też się nic nie stanie. Zawsze mógł zadzwonić do swojej dziewczyny na cyberseks. Pewnie robili to nieraz.
– Dobrze, że jesteś wcześniej. - Szefowa spojrzała na mnie. – Pierwsza szafka jest twoja. Dziewczyna nam się rozchorowała, więc przebierz się szybko i zbierz zamówienia. Poradzisz sobie?
Poradzę? Chyba nie będzie nic trudnego w podejściu do kilku stoików. W restauracji? Za małe. Barze? Bar kojarzył mi się z miejscem, gdzie wszyscy pili, a to wyglądało elegancko. Ludzie przychodzili na lunche, a nie pić alkohol. Nie wiedziałam, jak nazwać to miejsce. Knajpce? Niech będzie knajpka. Nie było jeszcze dużego ruchu.
Założyłam czarne spodnie i białą koszulę na krótki rękaw. Pożyczyłam ją od Lily i była chyba na mnie lekko za ciasna. Cóż, przemęczę się przez tydzień. Zapewniłam szefową, że kupię coś lepszego, gdy tylko dostanę pierwszy czek.
– Dobra. Spódnice dostaniesz poza kończeniu pracy. - Zerknęła na mnie. – Któraś zapomniała zabrać, jak odchodziła – wyjaśniła.
Nie byłam zadowolona, że będę musiała nosić ubranie po kimś, ale nie miałam innego wyboru.
Podeszłam do stolika, gdzie siedział elegancki facet. Marynarkę od garnituru miał rozpiętą, a pod nią idealnie dopasowaną białą koszulę. Pewnie wyszedł z jednego, z tych wieżowców, żeby zjeść tutaj lunch jak wielu innych biznesmenów. Inni nie wyróżniali się z tłumu. W jego spojrzeniu było coś przyciągającego.
– Chyba się już spotkaliśmy? - Uśmiechnął się.
Naprawdę? Facet po trzydziestce używał formułek stosowanych przez studentów? A już miałam go za interesującego, mimo że nie mieliśmy jeszcze okazji porozmawiać. Niby skąd miałabym go znać? Nie obracałam się w jego towarzystwie. Ok, mieszkałam w San Francisco, ale raczej w tej biedniejszej okolicy. O ile to w ogóle możliwe w tym mieście. Prawie wszyscy dobrze zarabiali. Szczególnie ci, którzy mieli pożądane wykształcenie. Zapewne on je miał. Tacy jak ja musieli pogodzić się z przeciętnymi zarobkami, jak i życiem.
– Słaby tekst na podryw. Co Pan zamawia? - Uśmiechnęłam się.
Musiałam być miła. Szefowa ostrzegła mnie, że musiałam być miła, nawet jeśli miałabym ochotę zabić któregoś z klientów za ich bezczelność i brak kultury osobistej.
– Nie podrywam cię – powiedział rozbawiony. – To, co zawsze?
Skąd miałam wiedzieć, co zamawiał zawsze? Skoro tak często tutaj przychodził, powinien zauważyć, że byłam nowa i nie wiedziałam, co zamawiał. Podejrzewałam, że chciał mnie wkurzyć. Nie tak łatwo Panie Ważniak.
– Jestem tutaj nowa, więc nie wiem, co Pan zamawia zawsze. - Starałam się być miła, ale on się ze mnie nabijał.
W czym problem powiedzieć, na co miało się ochotę? Miałam zgadywać? O to mu chodziło?
CZYTASZ
Zwątpienie (Seria Długa Droga Tom I) - [ ZAKOŃCZONE ]
RomanceTOM I ZWĄTPIENIE TOM II ZOSTAŃ ZE MNĄ TOM III SZCZĘŚCIE DODATEK SZCZĘŚLIWE ZAKOŃCZENIE Jedynym planem było skończyć szkołę i nie martwić się o nic. Przynajmniej przez jakiś czas. Niestety te wakacje zmieniły wszystko. Krok w dorosłość okazał się tru...