38.

1.2K 51 4
                                    

Jason chciał poznać Brandona. Nie spodobał mi się ten pomysł. Nie widziałam potrzeby poznawania ich ze sobą. W ogóle, jak wpadł na taki pomysł? Nie wspominałam o swoich znajomych. On o swoich też nie. Zresztą, nawet gdyby to zrobił, nie chciałabym ich poznać. Bez tego wiedziałam, że nie pasowałam do otoczenia Jasona.

– Po co? - Zmarszczyłam brwi.

– To twój przyjaciel.

Zabawne. Nie był nim nigdy, ale jako jedyny zasłużył na to miano. Niestety było już za późno, żeby cokolwiek naprawiać. Nie czułam takiej potrzeby, a Reid nie powinien się do tego mieszać. Niech zajmie się sobą i swoimi sprawami, a nie wtrąca nosa w moje.

– Już nie. - Stwierdziłam z przykrością.

Zbyt wiele rzeczy nas poróżniło. Oczywiście rozmawiałam z nim ostatnio i zapewnił, że zawsze mogłam na niego liczyć. Dobrze wiedzieć, ale miałam nadzieję, że nie będę prosić o jego pomoc.

Nie chciałam, żeby mój facet poznał Brandona. Bałam się, że mógłby się dowiedzieć o mnie czegoś złego. Czegoś, co by go zniechęciło. Mój przyjaciel na pewno palnąłby jakąś głupotę na mój temat. Albo wspomniał o wypadku. Nie byłam gotowa na rozmowę o tej części swojego życia i nie wiedziałam, czy kiedykolwiek będę gotowa.

– Chcę go tylko poznać. - Złapał mnie za ramiona. – Nie bądź zazdrosna.

Miałam być zazdrosna o Brandona? Chyba żart. Nie rozumiałam, co miał na myśli.

– O kogo? - Uniosłam brew.

– Oczywiście, że o mnie. - Pocałował mnie.

Zawsze wiedział, jak odwrócić moją uwagę. W końcu dałam namówić się Jasonowi na spotkanie z Brandonem. Ze stanowczej Suzanne, stałam się uległa. Miał przewagę tylko dlatego, że akurat leżałam pod nim. Mój facet potrafił być bardzo przekonujący, gdy czegoś chciał, a ja nie umiałam mu odmówić. Już niedługo. Zamierzałam nauczyć się jego sztuczek. Jeszcze będzie się przede mną płaszczyć. Pewnie pożałuje wtedy, że poznałam zasady jego gry.

Zebranie się do wyjścia zajęło nam zadziwiająco mało czasu. Nie przedłużałam nieuniknionego. Już się zgodziłam, więc to byłoby bez sensu.

– Miło was widzieć. - Brandon cmoknął mnie w policzek.

Spojrzałam na Jasona i uśmiechnęłam się łobuzersko na widok wyrazu jego twarzy. Sam chciał tego spotkania, a mój przyjaciel będzie próbował zagrać mu na nosie. Idealnie. Powinnam się napić. Tyle że ograniczyłam alkohol do minimum, a to był początek tygodnia. Może poprosiłabym na barze, żeby ktoś dolał małą ilość wódki do mojego soku? Nikt by się przecież nie zorientował, a mnie pomogłoby to jakoś przetrwać godzinę. Nie zamierzałam poświęcać Brandonowi więcej czasu. I miałam nadzieję, że mój facet miał jakieś plany na resztę dnia.

– Co u ciebie? - Przyjrzał mi się dokładnie.

Szukał jakiejś zmiany od naszego ostatniego spotkania. Nic takiego nie miało miejsca. Już wtedy uznał, że się zmieniłam. Zadziwiające, że zauważył moją zmianę, a nie innych bliższych mu osób. Megan stała się większą suką niż była. Nathan był zadufanym w sobie dupkiem, a Lily... Właśnie, co z nią? Przestała mnie interesować. Nigdy nie byłyśmy ze sobą jakoś zżyte, więc nie odczułam, żeby brakowało mi jej obecności.

Chcąc być kulturalna, postanowiłam przedstawić Jasona, bo mój przyjaciel wydawał się go nie zauważać albo specjalnie go ignorował. Nie mogłam na to pozwolić.

– Poznaj Jasona – uśmiechnęłam się szeroko – mojego faceta.

Aż miło było to powiedzieć.

Zwątpienie (Seria Długa Droga Tom I) - [ ZAKOŃCZONE ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz