34.

1.3K 46 12
                                    

– Suzanne, wstawaj! - Jason ściągnął z łóżka kołdrę, zostawiając mnie nagą.

Chyba jakiś żart. Nigdzie się dzisiaj nie wybierałam. Miałam zamiar spać do południa. Jeśli miał z tym jakiś problem, to wrócę do siebie.

– Przegiąłeś – burknęłam, wtulając twarz w poduszkę. – I mam nadzieję, że masz dobry powód, żeby mnie budzić, bo inaczej zginiesz.

Trzeba nie mieć serca, żeby wymagać od kogoś wstania z samego rana. Szczególnie bez powodu.

– A kto doprowadzałby cię do zajebistych orgazmów? - Przyklęknął na łóżku i przejechał dłonią wzdłuż moich pleców.

Przyjemnie, ale nie na tyle, żeby się podnieść. I chyba czas utrzeć mu nosa, bo za dużo w nim pewności siebie.

– Oh, myślę, że kogoś znajdę i odpowiednio wyszkolę.

Niezależnie, co sobie myślał, nie był jedynym facetem na świecie, z którym seks był zajebisty.

– Wstawaj. - Pocałował mnie w szyję, lekko ciągnąc za włosy.

– Bezlitosny dupek – burknęłam pod nosem, odwracając się tyłem do niego.

Podjęłam złą decyzję, bo widząc, że nie miałam ochoty wstawać, ciągnął mnie z łóżka za nogi.

– Na twoim miejscu nie zmrużyłabym w nocy oka w mojej obecności. - Wstałam z podłogi i spojrzałam na niego groźnie.

Okazało się, że za godzinę przyjedzie siostra Jasona. Czy nie mogłaby mnie ominąć ta przyjemność? Za wcześnie na poznanie jego rodziny. I chyba nie liczył, że przedstawię go swoim rodzicom. Nie zamierzałam tego robić.

– Czemu chce się z nami spotkać? - Spojrzałam na niego.

Może udałoby mi się wymigać od jej wizyty. Pójdę do siebie i prześpię całe popołudnie. Plan idealny.

– Z tobą.

Że co? Chyba byłam kimś popularnym w rodzinie Reidów, skoro chcieli się, ze mną spotkać. Oby Jasona rodzice nie wyszli z taką propozycją, bo na pewno odmówię. Nie byłam idealną kandydatką na dziewczynę, a już na pewno nie w ich kręgach. Oni pewnie chcieliby w rodzinie kogoś bogatego.

– Ah tak, bo z tobą nikt nie chce się spotykać. Zapomniałam. - Przewróciłam oczami.

Siostrzyczka pewnie chciała skontrolować, z kim spotykał się jej brat. Oceni mnie i zda mu relację. Najprawdopodobniej usłyszy, że do niego nie pasowałam, a on zasługiwał na kogoś lepszego.

– Nie drażnij mnie. - Objął mnie w talii i przyciągnął do siebie.

– Nie zamierzałam. - Zaśmiałam się.

Jakoś udało mi wyszykować, ale Jason mógł być pewny, że zemszczę się za wczesną pobudkę. Nie rozumiałam, czemu obudził mnie o siódmej, skoro jego siostra przyjechała dopiero w południe. Miałam wrażenie, że lubił się nade mną pastwić.

Jane była młodsza ode mnie o dwa lata. Sądziłam, że odwiedzi nas jego najstarsza siostra, zamartwiająca się z kim zadał się jej braciszek. Nie wiedziałam, jak on wytrzymał dzieciństwo z trzema babami. Musiał mieć przerąbane. Buzia Jane się nie zamykała. Była gorsza niż Lily, a myślałam, że to niemożliwe. Jason przerwał jej trzy razy, zanim pozwoliła mu dojść do słowa. Chociaż widać było, że najchętniej by gadała dalej.

– I mama jest zła, że się nie odzywasz. - Zaśmiała się. – Dobra, zaczynaj.

Ciekawe ile minie czasu, zanim znowu się odezwie.

Zwątpienie (Seria Długa Droga Tom I) - [ ZAKOŃCZONE ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz