37.

1.2K 53 21
                                    

Nie chciałam kontaktować się ze swoimi znajomymi, ale Brandon wiele razy mi pomagał. Szczególnie w momencie, gdy chciałam odciąć się od rodziców. Nie mogłam go zignorować, dlatego zgodziłam się, gdy zaproponował wspólne wyjście na miasto. Jason i tak był w pracy, więc wolałam gdzieś wyjść niż kolejny dzień spędzić sama w domu.

W ostateczności umówiliśmy się u Brandona.

– Miło cię widzieć, koleżaneczko – powiedział ironicznie.

Oho, zaraz zacznie swój wykład. Ciekawe jakby zachował się na moim miejscu. Na pewno nie chciałby spędzać czasu w towarzystwie, w którym mogła pojawić się osoba, która chciała cię zniszczyć.

– Zabawne – burknęłam, zamykając za sobą drzwi. – O co chodzi?

Jeśli miał do mnie jakieś pretensje, powinien wyrzucić to z siebie. Im szybciej, tym lepiej. Będę mogła bez wyrzutów sumienia wrócić do swojego dotychczasowego nudnego życia.

– Co tak ostro? - Spojrzał na mnie. – Nie traktuj mnie jak wroga. Stoję po twojej stronie.

Gdyby tak było, zjawiłby się u mnie od razu po awanturze z Megan. Tyle że wtedy wolał szlajać się ze swoimi znajomymi. Być może nią i Nathanem.

– Akurat.

Brandon nie widział w swoim zachowaniu nic złego, nie zamierzałam go umoralniać. Myliłam się, myśląc, że razem ze mną odetnie się od fałszywych ludzi, których kiedyś uznawałam za przyjaciół. W porównaniu do mnie miał wielu innych znajomych, więc nie musiał spędzać czasu w towarzystwie tamtej dwójki. Jednak to jego sprawa. Niech robi, co chce. O mnie martwić się nie musiał, ale nie miałam też zamiaru słuchać jego namów na spotkanie z Megan, co zapewne miał w planach. Nie przyjaźniłyśmy się już i nie chciałam jej widzieć. Jeśli jeszcze kiedyś ją spotkam, zrobię jej krzywdę. Powinnam zerwać z nią kontakt już dawno.

Nie mogłam liczyć na Meg nigdy. Za to byłam na każde jej zawołanie, a w zamian traktowała mnie jak popychadło. Tylko dlatego, że była jedyną osobą, której ufałam, a nie powinnam.

– Rozumiem, że jesteś zła na Megan.

Chyba sobie kpiny robił. Zła to mogłabym być, gdyby nadepnęła mi na buty, ewentualnie połamała palce. Byłam wkurwiona. Nigdy nie powinnam pozwolić sobie na zniżenie się do jej poziomu i przespanie się z jej chłopakiem. Mała satysfakcja za to, że w zamian przespała się z Jasonem.

– Zła? - Spojrzałam na niego zdziwiona. – Jestem wściekła. Zrobiła mi najgorsze świństwo.

– Ty nie byłaś lepsza.

I akurat on chciał mnie oceniać? Sprawił, że zawiodłam się na nim. Po wszystkich spodziewałam się osądów, ale nie po Brandonie.

– Pieprz się.

Miałam ochotę wyjść, ale zapomniałam, że musiałam poczekać, aż przejdzie do sedna, zanim da mi spokój. Gdy zamknę za sobą drzwi, Brandon przestanie dla mnie istnieć, jak reszta moich znajomych. I bardzo dobrze. Nie potrzebowałam ich i tak nie mogłam liczyć na pomoc żadnego z nich.

Doskonale pamiętałam, że Brandon pożyczył mi pieniądze, gdy byłam w potrzebie, ale spłaciłam ten dług. Nic już nie byłam mu winna.

– A ten facet? - Podszedł do mnie i złapał za ramię. – On też się tobą zabawił, a mimo wszystko byłaś w stanie mu wybaczyć.

Jason to inna sprawa. Oczywiście zranił mnie, ale zrobił to nieświadomie. Przez niedomówienia myślał, że się nim zabawiłam i postanowił się odwdzięczyć. Nie uważałam, że postąpił dobrze, ale dałam mu szansę. Przeważnie dlatego, że czułam się z nim dobrze.

Zwątpienie (Seria Długa Droga Tom I) - [ ZAKOŃCZONE ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz