Jason został prezesem banku, w którym pracował. Był jedynym kandydatem branym pod uwagę po rezygnacji swojego ojca. Podejrzewałam, że stary Reid miał przez ostatnie lata dość swojej pracy i pewnie nie mógł dopuścić do siebie myśli, że jego stanowisko zająłby ktoś inny niż syn. Miałam okazję go poznać. Był milszy niż jego żona. Nie sympatyczny, ale nie dał mi odczuć, że nie byłam dobrą partią dla jego syna. A ktoś w ogóle spełniał wymagania państwa Reidów? Bo wydawało mi się, że matce Jasona ciężko było dogodzić.
Nie rozmawiałam z Panem Reidem i chyba nie żałowałam. Rodzina mojego faceta była powalona. Prawie jak moja własna. Jego matka i starsza siostra myślały, że skoro miały pieniądze, mogły gardzić każdym. Nie mogły. Do tego uważały, że będą wybierać, z kim Jason miał się spotykać. Zapewne wcześniej to było normalne, dlatego myślały, że nadal miały wpływ na jego decyzje. Oby nie okazało się, że miały, bo byłabym rozczarowana.
– Cieszysz się? - Spojrzałam na Jasona.
Zastępował ojca wiele razy, więc wiedział, z czym wiązała się jego praca. Poza tym chyba, gdyby nie był w tym dobry, nie dostałby awansu. Zapewne kiedyś marzył, żeby osiągnąć sukces, jak jego ojciec. Dążył do tego. Miałam nadzieję, że był z siebie dumny. Niezależnie czy jego rodzina miała na to jakiś wpływ.
Powinniśmy to uczcić. Tylko nie miałam pomysłu jak. Moglibyśmy gdzieś wyjść, ale głupio byłoby zaproponować mu imprezę z okazji awansu na jego koszt. Nie stać mnie na miejsca, w których bywał, więc pewnie zostaniemy w domu. Możemy świętować w łóżku, jeśli ten pomysł mu nie przeszkadzał.
– Z czego? - Wzruszył ramionami. – Więcej obowiązków.
Ciężko było mi uwierzyć, że się tym nie przejął. Jeśli chciał świętować z rodziną swój sukces, wystarczyło powiedzieć. Zrozumiałabym i nie miała pretensji, gdybym mogła zostać w domu.
– Myślałam, że każdego marzeniem jest rządzić innymi. Być ich szefem. - Podeszłam do niego i zarzuciłam mu ręce na szyi.
Od razu objął mnie w talii i przyciągnął do siebie. Lubiłam spędzać z nim czas. Wydawało mi się, że nasza relacja będzie opierać się tylko na seksie, ale tak nie było. Mieliśmy sporo tematów do rozmów. Jason czasami zabierał mnie do kina i na wycieczki za miasto, opowiadał o sobie. Czasami chciał w zamian historyjek z mojego dzieciństwa. Dzieliłam się nimi, mimo że zdawałam sobie sprawę, że po ich usłyszeniu, dziwił się, czemu nie utrzymywałam kontaktu z rodzicami. Wolałam te beztroskie rozmowy niż wspomnienia z wypadku. Stratę Liama. Nie chciałam do nich wracać.
Od przeprowadzki do Jasona nie miałam koszmarów, ale one wrócą. W momencie, gdy najmniej będę się ich spodziewać. Oby wtedy nie było go w pobliżu. Nie byłam gotowa, żeby zadręczać Reida swoimi problemami. Nie na tym etapie związku, o ile w ogóle.
– Owszem, jeśli firma jest twoja. Bycie prezesem banku wygląda nieco inaczej.
Na pewno, ale nie znałam się na tym wystarczająco, żeby z nim dyskutować. Co nie zmieniało faktu, że powinien się cieszyć.
– Nie chciałeś tego? - Głaskałam go po policzku.
– Chciałem – westchnął – ale będę mniej przesiadywać u Jenny. - Uśmiechnął się łobuzersko.
Nie sądziłam, że ten moment kiedykolwiek nadejdzie. Nie powinien tam przesiadywać w ogóle w godzinach pracy. Już za samo to nie dałabym mu awansu.
– I dobrze. - Szturchnęłam go.
Czasami jego obecność w knajpce mnie wkurzała, ponieważ cały czas zawracał nam głowę. Przeważnie mnie. Teraz będę mogła w spokoju skupić się na swojej pracy. Chociaż szkoda, że będzie bywał mniej w knajpce. Nie zamierzałam jednak mu tego mówić. Niech myśli, że jego obecność tam była wkurzająca.
CZYTASZ
Zwątpienie (Seria Długa Droga Tom I) - [ ZAKOŃCZONE ]
RomanceTOM I ZWĄTPIENIE TOM II ZOSTAŃ ZE MNĄ TOM III SZCZĘŚCIE DODATEK SZCZĘŚLIWE ZAKOŃCZENIE Jedynym planem było skończyć szkołę i nie martwić się o nic. Przynajmniej przez jakiś czas. Niestety te wakacje zmieniły wszystko. Krok w dorosłość okazał się tru...