40.

1.2K 47 0
                                    

Rozumiałam, że Jason chciał spotykać się z siostrami, ale czy musiałam w tym uczestniczyć? Nie przepadałam za najstarszą. Z wzajemnością. Nie mógłby nam ułatwić życia i widywać się z nimi pod moją nieobecność? Zmuszając mnie do spędzania czasu w towarzystwie jego rodziny, zachowywał się jak rodzice, którzy kazali ci przywitać się z każdym wujkiem i każdą ciotką, którzy przyjechali w odwiedziny.

– Czy Jennifer mogłaby nie dogryzać mi na każdym kroku, jakim to złym wyborem jestem dla jej kochanego braciszka? - Spojrzałam na Jasona.

Nie przejmował się, że czułam się niekomfortowo w towarzystwie jego siostry. Nie zamierzałam znowu wysłuchiwać jej żali na mój temat. Kiedy zrozumie, że jej gadanie mnie nudziło?

– Nie przejmuj się nią. - Pocałował mnie w czoło.

Jakby to jedno zdanie miało rozwiązać cały problem. Nie przejmowałabym się, gdyby Jennifer za każdym razem nie sugerowała mu, żeby mnie zostawił. Co, jeśli kiedyś jej posłucha? Będzie miał dość słuchania złych rzeczy na mój temat, a jedynym sposobem będzie odciąć się ode mnie. Nie chciałabym, żeby ktoś z jego rodziny miał wpływ na jego uczucia do mnie. Nikogo nie powinno obchodzić, z kim się spotykał.

Nawet nie ukrywałam, że byłam niezadowolona z wizyty Jennifer. Oczywiście nie zamierzała zatrzymać dla siebie komentarza o tym, że siedziałam na utrzymaniu jej brata. Wcale tego nie chciałam. Łatwo było jej mnie oceniać, mimo że nawet nie znała mojej sytuacji. Jason uparł się, żebym zrezygnowała ze swojego mieszkania i nie marnowała pieniędzy, które mogłam w końcu wydać na siebie, a nie na swoją ciasną klitkę. Nie musiałam już tracić czasu na codzienne dojazdy do Reida i powroty do siebie. I tak większość czasu spędzaliśmy u niego. Skoro nie przeszkadzało mu, że się wprowadzę, to nikt inny nie miał nic do gadania. Jason był dorosłym facetem i wiedział, co robił. Przecież nie przepisał domu na mnie. Wtedy stwierdziłabym, że oszalał. Jednak nie zamierzałam się z tego nikomu tłumaczyć. Ta pusta lala i tak nie zrozumie.

– Długo zamierzacie tutaj mieszkać? - Spojrzała na brata.

Czyżby chciała skusić się na dom Jasona? Możliwe, że od dawna podobało jej się miejsce, w którym mieszkał. Albo liczyła, że przypadnie jej domek w dobrej okolicy za małe pieniądze. Wcale by mnie to nie zdziwiło.

– Co jest złego w moim domu? - Zmarszczył brwi.

Podejrzewałam, że ja. Ciekawe czy miała inne problemy niż dziewczyna jej brata. Chyba nie, skoro poświęcała tak dużo czasu na nienawiść do mnie.

– Suzanne, chyba nie stać na dokładanie się do opłat. - Uśmiechnęła się do mnie sztucznie. – Łatwiej byłoby wam się dogadać w jakimś mniejszym mieszkanku.

Oh, więc tutaj ją zabolało. Miałam ochotę coś powiedzieć, ale wyprzedził mnie Jason.

– Stać mnie na ten dom i nie zamierzam z niego rezygnować, a Suzie wcale nie musi się dokładać.

– No tak. - Pokiwała głową. – Pewnie wynagradza ci to w inny sposób.

Miałam dość. Nie byłam puszczalska. Gdybym chciała być z Jasonem ze względu na pieniądze, wykorzystałabym go już wcześniej. A najlepszym posunięciem byłoby na początek odciąć go od rodziny. Żeby Jennifer nie musiała pierdolić głupot w mojej obecności, ale jak widać, siedziałam z nimi i tolerowałam jej gadanie.

– Jeszcze coś? - Spojrzałam na nią znudzona. – Słuchaj, nie każdy ma bogatych rodziców jak ty. Nie mogłam sobie pozwolić na luksusy.

Nikomu nic nie zawdzięczałam. Nie pochodziłam z biednej rodziny, ale moich rodziców nie było stać na otworzenie dla mnie funduszu powierniczego, z którego korzystało większość dzieciaków. Nie miałam nic, gdy wkroczyłam w dorosłe życie. Dzieci Reidów zapewne od małego wszystko miały podawane na tacy. Może po Jasonie jeszcze tego nie widać, ale jego najstarsza siostra była idealnym przykładem zniszczenia przez pieniądze. Wydawało jej się, że wszystko jej się należało. I że będę chodziła przy niej na paluszkach, żeby przypadkiem nie zniechęciła do mnie swojego brata.

Zwątpienie (Seria Długa Droga Tom I) - [ ZAKOŃCZONE ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz