Biegłam na czworaka przez kręte korytarze wentylacji. Moje kolana były już na pewno obite i starte. Mimo bólu dawałam z siebie wszystko. Nagle doszliśmy do jakiejś większej klapy. Thomas był bardzo zdenerwowany. Nic by nie dało rady go uspokoić. Dałam mu po prostu działać. Wyrzucił kratę z wielkim hukiem. Od razu nasza grupka wylała się na korytarz. Na szczęście nikogo nie było.
- Mam coś do zrobienia - stwierdził Aris cofając się do wentylu.
- Co?
- Coś ważnego - Thomas pozwolił iść chłopakowi z którym poszedł Winston.
- Dobra. Spadamy!
- Ufasz mu? - zapytałam patrząc dookoła gdyby ktoś szedł.
- Uratował nam życie - weszliśmy w jeden z korytarzy. Nagle poczułam jak zderzam się z czymś. Otworzyłam oczy szeroko. To ta doktorka. Crofford.
- Aaaa...
Stałam i patrzyłam na nią oddychając głęboko z przerażenia. Co teraz?
- Co tu robicie? - zapytała. W tym samym momencie po korytarzach rozbrzmiał alarm. Spojrzała na nas jakby z lękiem z oczach i złością.
- Bierzemy ją! - krzyknął Thomas łapiąc kobietę za ręce z tyłu i pchając do przodu. Wzruszyłam ramionami. Zakładniczka. Dobry pomysł.
Biegliśmy przez korytarze w poszukiwaniu skrzydła medycznego. Bierzemy Teresę i uciekamy. Wbiegłam właśnie w kolejny korytarz jako pierwsza.
Moje serce na chwilę stanęło gdy zobaczyłam na drugim końcu korytarza żołnierza z jakimś pistoletem w ręku.
- Stać! - krzyknął i skierował broń w naszą stronę. Zostałam wciągnięta za ścianę unikając postrzelenia. Był to oczywiście Minho.
- Co teraz? - spytałam patrząc na moich przyjaciół.
- Spowrotem!
Zaczęliśmy cofać się. Jednak gdy na chwilę odwróciłam się zobaczyłam jak Azjata zatrzymuje się i wraca w korytarz gdzie spotkaliśmy mężczyznę.
- Minho! - krzyknęłam zdezorientowana. Inni gdy zorientowali się co się dzieje też zaczęli krzyczeć. Chłopak jednak rozpędził się i gdy strażnik pojawił się na rogu oszołomił go powalając kopniakiem w brzuch na ziemię.
Mężczyzna opadł nieprzytomny. Od razu podbiegłam do Minho i miałam krzyknąć jaki to głupi jest.
- Rany - skomentował za mnie Newt tylko nie tak jak ja bym to zrobiła. Przewróciłam oczami. Thomas zabrał broń i teraz mieliśmy chociaż czym się bronić.
- Dobra idziemy - Thomas pobiegł razem z doktor Crofford a za nim reszta. Spojrzałam ostatni raz na nieprzytomnego mężczyznę i pociągnięta przez Minho poszłam dalej.
W końcu dotarliśmy. Brunet wepchnął kobietę a później sam wpadł do środka grożąc bronią lekarzom. Wszyscy weszliśmy szukając najpotrzebniejszych rzeczy. Newt zaczął związywać lekarzy pod ścianą. Ja postanowiłam zablokować czymś drzwi.
- Minho pomóż mi z tym - wskazałam chłopakowi na zwykły metalowy stół. Od razu przewrócił go na bok i podsunął pod ścianę blokując otworzenie drzwi.
Zauważyłam jak Thomas budzi leżącą w łóżku Teresę. Nagle był tylko huk. Już są.
- Do tyłu! - krzyknął Minho trzymając w dłoniach nakierowany na drzwi miotacz.
- Jak uciekniemy? - krzyczeli pozostali.
- Lar! - Azjata popchnął mnie dość mocno za siebie - Do tyłu! - krzyknął znowu. Lekko się przestraszyłam ale rozumiałam że sytuacja jest poważna.
Nagle za moimi plecami usłyszałam tłukące się szkło. Thomas i Newt wybili szybę. Od razu wszyscy zaczęli przeskakiwać na drugą stronę i biec dalej. Poczułam jak ktoś przenosi mnie przez ostre szkło i przerzuca na drugą stronę. Minho zrobił to samo tylko lekko odbijając się od ziemi i po chwili ciągnąc mnie dalej.
Nagle Thomas zatrzymał się. Przed nami znowu stał strażnik. Tym razem nie czekaliśmy. Brunet naładował broń i strzelił prosto w klatkę piersiową. Po chwili mężczyzna wił się na podłodze otoczony pajęczyną iskier.
CZYTASZ
Princesse Immortelle || Więzień Labiryntu ~Minho
FanfictionZAWIESZONE, może kiedyś wrócę Trzy dni po przyjeździe Thomasa do Strefy zostają wysłane tam dwie dziewczyny. Czy chłopcy im zaufają? Czy powinni? ___ Fanfiction w większości napisane na podstawie adaptacji filmowej książki Jamesa Dashnera pt. ,,The...