Podniosłam się gdy do namiotu ktoś wszedł. Odwróciłam w tamtą stronę głowę widząc nieznajomego blondwłosego chłopaka. Był prawdopodobnie mniej więcej w moim wieku. W dłoni trzymał jakieś ubrania.
- Yyy hej - zająknął się gdy zmarszczyłam brwi - Jestem Theodor - powiedział z delikatnym uśmiechem. Kiwnęłam głową czekając na dalsze jego ruchy - Ty to pewnie Larissa. Kate przysłała mnie do ciebie.
- Tak to ja. Coś się dzieje? - zmartwiłam się bo chłopak zachowywał się dziwnie.
- Nie. Sory za moje roztrzepanie ale ja już taki jestem. Spokojnie umiem się opanować - wyprostował swoją sylwetkę i spoważniał co poprawiło mi humor. Był bardzo miły.
- Więc jaka nowina? - ponagliłam go.
- Kate mówi że jeśli czujesz się dobrze możesz iść do swoich przyjaciół - od razu się ożywiłam - ale musisz uważać na nogę i mam dla ciebie cieplejsze ubrania - podał mi je a ja weszłam za parawan. Ubrałam grubsze spodnie i ocieplaną kurtkę z wełnianym kołnierzem. Najbardziej chyba ucieszyłam się z butów bo tamte były w opłakanym stanie. Podeszłam do łóżka i założyłam jeszcze pas z którym się nie rozstaję.
- Niezła broń. Umiesz nimi walczyć? - zapytał chłopak patrząc z zainteresowaniem na moje sztylety.
- Tak, zdarzyło się kilka razy nimi rzucić lub przyłożyć do gardła - westchnęłam na co się zaśmiał - Ja nie żartuję Theodorze.
- Spokojnie, domyślam się. Mów mi Theo - podeszłam do niego i wyciągnęłam rękę.
- Larissa, ale możesz wymyślić coś innego. W sumie znam to imię od kilkunastu dni - zaśmialiśmy się oboje ściskając dłonie.
- Może skoro masz takiego dobrego cela to powinnaś spróbować z pistoletami i na przykład zostać snajperką w naszej małej armii - wzruszył ramionami - Mało jest tu osób z bardzo dobrymi umiejętnościami.
- Zastanowię się - kiwnęłam głową - Może rozpocznę od tego moją karierę.
- Nie wątpię - wskazał na wyjście a po chwili znowu mogłam patrzeć na wszystko co działo się na około.
Nadchodził zmrok ale ludzie wraz ze swoimi przyjaciółmi siedzieli przy ogniskach i popijali ciepłe napoje. Jedna osoba mówiła a po chwili reszta wybuchała śmiechem. To bardzo dziwne uczucie gdy myślę o tym że może ja będę spędzać tak czas z innymi co jakiś czas. Będziemy słuchać historii Patelniaka który ma ich w zanadrzu miliony a później śmiać się z nich przez następne kilka dni. Nie mogę się doczekać.
- Jeśli się nie mylę to siedzą tam - wskazał na skałki kilkanaście metrów dalej. Zaczęliśmy iść w tamtą stronę po drodze uściskałam jeszcze Arisa, Harriet i Sonyę.
- Dzięki. Jeśli będę czegoś potrzebować to mogę się do ciebie zgłosić? - zapytałam chłopaka gdy już miałam pewność że to oni i postanowiliśmy się rozdzielić.
- Jasne, zawsze do usług - kiwnął mi głową i ruszył tyłem w tłum - Do zobaczenia.
Ruszyłam powoli w górę w myślach przeklinając ich za to miejsce.
- Ohoho Śpiąca Królewna się obudziła. Czy to tamten złotowłosy książę uratował cię od wiecznego snu? - usłyszałam gadkę Siggiego po czym Thomas i Newt wybuchnęli śmiechem. Zauważyłam jak Minho skrzywił się.
- Daruj sobie - syknęłam siadając obok Azjaty i mocniej okrywając się kurtką.
- Jak noga? - zagadnął Thomas.
- Jest dobrze. Katherine się mną zajęła.
- Dowiedziałaś się czegoś? - dodał Minho patrząc na mnie ze zmartwieniem. Uśmiechnęłam się delikatanie.
- Tak ale na razie muszę to sama przetrawić. Spokojnie, dowiecie się pierwsi - położyłam dłoń na jego ramieniu i oparłam się o niego chłonąc przyjemne ciepło.
Patrzyliśmy na obóz z góry. Po mojej prawej Siggy i Minho a po lewej Newt i Thomas. Każdy z nas myślał o czymś innym lub po prostu o tym samym. Co będzie jutro? Po jutrze? Za miesiąc? Za pół roku? Nie mamy pojęcia.
- Gdyby Alby to widział - westchnął Newt kręcąc w niedowierzaniu głową na boki.
- I Winston - dodał Patelniak.
- I Chuck - mruknął Thomas wyciągając z kieszeni drewnianą figurkę. Wyciągnęłam rękę w jego stronę i ścisnęłam jego zimną dłoń.
- Byliby dumni - uśmiechnęłam się pocieszająco ale ze łzami w oczach - Poświęcili się abyśmy my mogli być szczęśliwi i żebyśmy mogli żyć. Nie możemy tego zmarnować.
- Ej, Aris! - krzyknął po jakimś czasie Siggy z szerokim uśmiechem.
Pomachali do siebie krzycząc krótkie pozdrowienia. Sama mimowolnie się uśmiechnęłam. To takie przyjemne uczucie poznawać kolejnych dobrych ludzi którzy stają się twoją rodziną.
- Polubiłem go - stwierdził znowu szeroko się uśmiechając.
- Ja też - przytaknął Minho. Spojrzałam na jego profil czekając na kolejne słowa - Ale wciąż mu nie ufam - na jego twarzy pojawił się sprytny uśmieszek na co przewróciłam oczami i poczochrałam mu włosy.
- A gdzie Teresa? - zapytał Thomas patrząc na chłopaków. Odwrócili głowy w stronę wysokiej skały na której stała szczupła postać dziewczyny - Pójdę do niej - stwierdził po chwili i skierował się w tamtą stronę.
- Zauważyliście że Teresa przez ostatni czas w ogóle się nie udzielała? - zapytałam patrząc w jej stronę - W sumie nie wyczuwałam jej obecności - mruknęłam.
- Może za bardzo byłaś zajęta Minho? - westchnął Patelniak po chwili wciągając powietrze i przymykając oczy.
- Coś ty powiedział? - syknęłam wstając - Newt? - spojrzałam na śmiejącego się blondyna - No i weź tu komuś zaufaj - prychnęłam znowu siadając. Po chwili usłyszałam też śmiech Azjaty - Śmieszy cię to?
- Nigdy w życiu - podniósł ręce do góry udając powagę.
- Ale mam ship - westchnął Siggy odchylając się do tyłu i patrząc w niebo. Przewróciłam oczami - Ej ale nie jest źle. Ciesz się że dałem ci spokój z tym blondasem na dole - prychnęłam - Weź ty pilnuj Minho bo go zagryzie.
Po jego słowach znowu spojrzałam na Azjatę. Nie uszło mojej uwadze że był lekko spięty i nerwowo obracał w dłoniach jakiś kamyk.
- W sumie nigdy nie widziałem zazdrosnego Minho - zachichotał Newt - Lari zepsułaś nam najlepszego Zwiadowcę.
Teraz to ja się spięłam. Utkwiłam wzrok w horyzoncie. Czy to możliwe żeby Minho był o mnie zazdrosny? To raczej troska ale czy byłby zdolny do...
- Ej ludzie - powiedział trochę głośniej Siggy - To nasi?
Odwróciłam głowę w lewo gdzie dostrzegłam kilka jasnych świateł helikopterów.
CZYTASZ
Princesse Immortelle || Więzień Labiryntu ~Minho
FanfictionZAWIESZONE, może kiedyś wrócę Trzy dni po przyjeździe Thomasa do Strefy zostają wysłane tam dwie dziewczyny. Czy chłopcy im zaufają? Czy powinni? ___ Fanfiction w większości napisane na podstawie adaptacji filmowej książki Jamesa Dashnera pt. ,,The...