17.Poparzeńcy...

2.2K 124 7
                                    

- To czego szukamy? - spytał Minho ostrożnie oświetlając pomieszczenie.

- Oznak życia, ludzi, ocalałych, każdego kto mógłby nam pomóc - odpowiedział Thomas. Nagle zobaczyłam jak Azjata przygląda się czemuś stojąc nieruchomo. Podeszłam do niego łapiąc za ramię.

- A on? - szepnął. Thomas zaczął podchodzić do... ciała. Głowa obwiązana była workiem. Ubrania wisiały na martwym człowieku. Pewnie długo już tak siedzi.

- Szlag - podsumował brunet oświetlając dokładniej postać. Ja trzymałam się z tyłu. Minho nacisnął włącznik lampy stojącej obok. Jednak nie zadziałała - Mieli prąd.

Chłopaki odwrócili się patrząc na ciągnące się po podłodze kable. Przeszliśmy dalej. Chłopaki otworzyli kolejne drzwi. Zaczynałam się martwić. To nie może skończyć się dobrze. W końcu doszliśmy do jakichś krat. Obok były zabawki i rozrzucone ubrania. Usłyszałam jak coś szeleści za naszymi plecami. Cofnęłam się wpadając na czarnookiego.

- Co się stało? - schował mnie za siebie przerażony. Thomas aż odskoczył. Chłopaki oświetlili teren wokół nas - Nic nie ma.

- Mam złe przeczucia - złapałam ręką jego przedramię oglądając się za siebie.

- Rozejrzyjmy się tylko i wracamy - szepnął Thomas idąc dalej. Przymknęłam oczy biorąc głęboki wdech. Poczułam jak Minho łapie mnie za rękę co dodało mi otuchy. Poszliśmy razem dalej.

Nagle chłopak kucnął oświetlając jakieś przełączniki.

- Obiecujące - wyciągnął do nich rękę.

- Minho nie - jednak nie zdążyłam bo właśnie wtedy przełączył je wszystkie. Coś zaczęło szumić i wtedy lampy nad naszymi głowami, i chyba w całym budynku, zaświeciły się. A było ich sporo. Na twarzy chłopaka wykwitł dumny uśmiech. Rozglądałam się dookoła przerażona

- Thomas uważaj! - krzyknął nagle - Odsuń się! - poczułam jak Minho przysuwa mnie do siebie. Spojrzałam tam gdzie oni. Aż pisnęłam widząc kobietę z wyłupanymi oczami i zakrwawioną twarzą - Te oczy!

Moje serce podskoczyło gdy usłyszałam krzyki za nami. Kolejny...

- Poparzeńcy...- szepnęłam. Minho puścił moją rękę i złapał za rurę leżącą obok. Uderzył potwora który zaczął więc się tuż obok nas. Jednak krzyków dochodziło coraz więcej.

- Uciekajmy! - Thomas popchnął mnie abym biegła. Nie czekałam.

Wróciłam do drzwi którymi tu weszliśmy. Chłopaki zrobili to samo zamykając je z naszej strony.

- Trzymaj! - krzyknął Minho do Thomasa biegnąc do szafy obok. Z całej siły naparł na nią aby się przewróciła - Odsuńcie się! - szafa zablokowała drzwi uniemożliwiając wejście potworom. Jednak to nie koniec. Tutaj także słychać było wrzaski.

- Biegiem! - Minho złapał mnie za rękę i pociągnął do przodu. Biegliśmy do naszej grupy mając nadzieję że oni są jeszcze bezpieczni. Gdy zauważyliśmy ich od razu zorientowali się o co chodzi. Wbiegliśmy całą grupą na schody kierując się na piętro.

- Szybciej! - poganialiśmy się nawzajem.

Nagle przed nami pojawił się kolejny. Jednak Aris poradził sobie świetnie uderzając go prętem. Co chwila dołączało ich więcej. Każdy brał coś do rąk i rzucał nimi w potwory.

- Minho! - krzyknęłam gdy chłopak chyba za bardzo wczuł się w walkę niż w ucieczkę.

Biegliśmy korytarzami. Nagle poczułam jak coś wpada na mnie i przygniata do ziemi. Zaczęłam piszczeć i odpychać od siebie Poparzeńca. Już myślałam że nie dam rady ale coś odepchnęło go. Wypadł w dół tłucząc szybę. Poczułam jak ktoś podnosi mnie.

- Wszystko dobrze? - Minho ciagnął mnie za sobą jednocześnie oglądając czy nim mi nie jest.

- Tak. Dziękuję - złapałam go za rękę nad sparaliżowana.

- Tędy! Prędzej! Nadchodzą! - weszliśmy w jakiś wąski korytarz. Niestety drzwi były zablokowane a Poparzeńcy coraz bliżej. W końcu udało się. Winston w tym czasie zatrzymywał potwory strzelając z pistoletu. Wybiegliśmy ale niestety Winstona dorwali Poparzeńcy. Niektórzy złapali go za ręce. Reszta zamykała drzwi aby potwory nie mogły się dostać. Niestety nie obyło się bez ran. Winstonowi pomogli Newt i Patelniak a Thomas i Minho trzymali drzwi abyśmy mieli więcej czasu na ucieczkę. Odwróciłam się aby zobaczyć jak im idzie. Minho puścił drzwi biegnąc przed siebie a Thomas zaraz po nim.

- Lar biegnij! - słyszałam krzyk Minho. Patrzyłam na doganiających ich Poparzenców ale nie mogłam się ruszyć. Dopiero po chwili oderwałam się od ziemi a Minho ciągnął mnie za rękę chyba już dzisiaj setny raz. Gdy wyprzedziliśmy ich, całą grupą schowaliśmy się pod jakąś zawaloną ścianą. Była tam akurat wnęka idealna aby pomieścić naszą grupę. Oparłam się od ścianę nadal trzymając kucającego obok mnie Minho, który zgasił latarkę aby nie wskazywać drogi Poparzeńcom. Wszyscy nadal siedzieliśmy i nasłuchiwaliśmy czy żaden z nich na nas nie trafi.

- Dobra. Chyba jesteśmy bezpieczni. Przenocujemy tu - stwierdził Thomas. Zdjęłam plecak aby wygodnie położyć na nim głowę. Jednak nie mogłam zamknąć oczu. Obok mnie właśnie kładł się Minho który gdy pomógł opatrzyć ranę Winstona był już wykończony.

- Śpij - szepnął kładąc głowę obok mnie na swoim plecaku.

- To nie taki łatwe - wydukałam. Przetarłam twarz. Byłam zmęczona ale nie dam rady zasnąć. Nagle poczułam jak chłopak przysuwa się do mnie i podbiera głowę wyżej.

- Chodź tu - podniósł mnie lekko a ja wtuliłam się w jego tors. Słuchając bicia jego serca zamknęłam oczy zasypiając.

Princesse Immortelle || Więzień Labiryntu ~MinhoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz