Dzień 6 (cz. czwarta)

420 34 9
                                    

Wieczór. Grupka ludzi szła ulicą. Wszystcy śmiali się i rozmawiali ze sobą.
-Więc jesteście razem, Aru?-zaśmiał się Chiny i spojrzał na Litwę i Polskę.
-Tak-odpowiedziało sześć osób. Wszystcy spojrzeli na siebie ze zdziwieniem a następnie wszystcy oprócz dwóch osób zaczęli się śmiać.
-To nie jest śmieszne idioto!-wrzasnął Romano uderzając roześmianego Hiszpana w klatkę piersiową.-To WCALE nie jest śmieszne!-powtórzył czynność po czym spojrzał z nienawiścią na Yao. Drugą nie śmiejącą się osobą był Arthur. W dodatku od momentu przyjścia aż do teraz pewien Francuz obejmował go ramieniem. Będąc tak blisko Francisa czuł wszystkie jego perfumy, których chyba nie używał mało. Czuł się przy nim bezpiecznie i komfortowo ale co to ma do całej sprawy? Zgodził się na ten związek tylko dlatego że Bonnefoy obiecał mu gotować i dbać o niego kiedy będzie chory. Powoli acz z pewnością siebie zaczął odsuwać się od blondyna. Kiedy już prawie oswobodził się z uścisku personifikacji, mężczyzna spostrzegł się i szybko chwycił ukochanego w pasie.
-A dokąd pan się wybiera Chéri?-Kirkland westchnął. Naprawdę już stracił nadzieję na wyzwolenie. Nagle usłyszeli jakąś radosną gadaninę zbliżającą się w ich stronę. Cała siódemka odwróciła się i ujrzeli piątkę blondynów idących w ich stronę.
-Totalnie hej!-krzyknął w ich stronę Polska i zaczął machać do nich ręką drugą nadal trzymając Torisa. Już po chwili Nordycy dołączyli do tej wesołej gromadki.
                                     ~•~
-Ychm. Tą herbatę-Szwed pokazał niskiej kelnerce palcem na karcie.-A dla żony ciasto-mruknął pokazując na karcie o jakie ciasto mu chodziło. Było to ciasto o nazwie "cafto"*. Dziewczyna drżąc podeszła do każdego z obecnych zbierając zamówienia. Na koniec odgarnęła grzywkę z czoła i z westchnieniem odeszła przygotować zamówienie.
-Więc co? Na wycieczkę do tego...-Finlandia zamyślił się
-Totalnie. Kołobrzeg-wydukał lekko czerwony Feliks. Wszystcy pokiwali zgodnie głowami.
-Na dwa dni, tak?-Toris spojrzał na przygotowany papier.
-Jo! Ale ja totalnie za wszystko płacę-uśmiech na nowo zagościł na twarzy Polaka. Po około dwudziestu minutach wszystcy dostali już swoje zamówienia. Było to pełne radości planowanie wyjazdu do Polskiej miejscowości na które poświęcili resztę wieczoru.
____________________________________
*Ciafto-99% was Napewno nie wie co to. Jest to jakby oddanie hołdu pewnemu zacnemu RP :3

xD To tak dla was żebyście mieli co czytać jak mnie nie będzie :3
Jak kiedyś obiecałam jest wycieczka.
Wedle życzenia Zohe_PL wycieczka będzie w Kołobrzegu. Żeby nie było wzięłam to na całkiem poważnie
(19 osób, 9 pokoi, koszt 4000 zł bez wyżywienia za 2 dni)
Rozdział chcę napisać dzisiaj ale czy dziś opublikuje? Nic nie obiecuję! ;*

LietpolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz