Decyzja zapadła, Laurinatis i Łukasiewicz zostaną w szkole. Nawet więcej. Jeśli mogę to dopowiedzieć ta dwójka została poproszona przez grono pedagogiczne o prowadzenie kółka historycznego mającego na celu pomóc słabszym uczniom w nauce, jak i dać im rozrywkę. Feliks z przyjacielem przyjęli tę propozycję z wielką radością. Dla jednego i drugiego była to możliwość do zapoznania się z nowymi osobami i opowiedzenia swoich historii. A były to historię niezwykłe. Bo kto by pomyślał że naszemu znakomitemu pisarzowi, Ignacemu Krasickiemu, w wymyślaniu opowieści pomagał Feliks? Albo że w "Pustyni i w puszczy" są zapisane pomysły Łukasiewicza. Kto by również pomyślał że przez "Inwokację" Toris wzruszył się tak bardzo że przez kilka dni prosił Mickiewicza o czytanie mu jej. Obie personifikacje były również blisko zaprzyjaźnione z władcami swoich, jak i innych krajów. Opowiadanie historii znanych nam z książek od tego zacnego przedmiotu było dla chłopaków przyjemnością, często wynikały też z tego sprzeczki ponieważ jeden z nich pamiętał coś zupełnie inaczej niż drugi. Nawet nie potrafię opisać jakie wrażenia zafundowali nasi przyjaciele swojej "widowni", jak możemy nazwać uczniów. Uczniowie wychodzili z ich zajęć z głowami pełnymi nowych, ciekawych informacji.
~•~
Zmęczony Polska usiadł na krześle w sali historycznej. Opowiadanie tego wszystkiego zmęczyło go niesłychanie bardzo. Wyprostował nogi i odetchnął z ulgą. Zajęcia na dziś skończyły się już i nasza dwójka miała chwilkę czasu dla siebie. Naturalnie spędziliby go pewnie na oglądaniu TVN lub Polsatu ale tym razem Litwin postanowił zmienić nieco plany. Podszedł do Feliksa od tyłu i przytulił go schylając się przy tym.
-Feliks... Co powiesz na spacer do parku?-uśmiechnął się w stronę przyjaciela składając mu swoją propozycję. Drugi z uśmiechem na ustach pokiwał energicznie głową.
-To totalnie, tak jakby najbardziej zafelisty pomysł!-Obaj zaśmiali się po czym Polak wstał z siedzenia i podbiegł do wieszaka ściągając z niego... Eh... No cóż innego jak nie różowy szalik? Owinął go sobie wokół szyi i z niecierpliwością czekał aż przyjaciel zrobi to samo. Brunet chichocząc cicho wykonał tą czynność i narzucił na siebie ciemnozieloną kurtkę. Już po chwili szli powoli wzdłuż krawężnika nieopodal parku trzymając się za ręce. Wiał lekki wiaterek, który zdmuchiwał czerwone, pomarańczowe oraz złote liście z drzew. Typowa Polska jesień. Po około dwudziestu minutach cudownego spaceru wypełnionego wiewiórkami, liśćmi i biegającymi pod nogami psami na drodze personifikacji stanęła mała restauracyjka. Toris spojrzał znacząco na towarzysza na co tamten pokiwał ochoczo głową. Drzwi do lokalu otworzyły się, czemu towarzyszył dźwięk dzwoneczka i ciche "Dzień dobry" przybyłych. Opisując krótko to miejsce mogę powiedzieć że ściany były w odcieniach pomarańczowych oraz zielonych i pięknie współgrały z drewnianymi stoliczkami i krzesłami, jaki i ciemno brązową podłogą. Na ścianach wisiały zdjęcia w ozdobnych ciemno brązowych, drewnianych ramkach. Atmosfera tu panującą była przecudna. Ale powracjąc do tematu... Nasi bohaterowie rozgościli się siadając przy jednym z okrągłych stolików. Po krótkiej chwili podeszła do nich na oko trzydziesto dwu letnia kelnerka z notesem i ołówkiem w ręce. Przyjęła zamówienie po czym odeszła. Chłopacy pogrążyli się w inspirującej konwersacji dotyczącej początkowo Dolnego Śląsku a już później papieru toaletowego, przechodzącego w smaki lodów aż do ostatecznej wersji włoskiej sztuki.
_________________________________________
Hah... drugi rozdział W tygodniu... Ale Jestem chojna xD I tam u góry w mediach nie będzie już Lietpolu bo mój telefon wszystkie arty usunął. I jeszcze taka historyjka:
Był sprawdzian z Polskiego, Adam Mickiewicz. 5 pytań otwartych + opowiadanie twórcze/rozprawka. xD Siostra napisała one shota z Lietpolu na końcu sprawdzianu jako "Nie związane ze sprawdzianem", a pani przeczytała je na głos na lekcji i napisała na sprawdzianie że to było "interesujące"... Pięć osób w klasie prawie umarło ze śmiechu a reszta nie wiedziała o co chodzi... Ale i tak było nieźle xDI Czy to normalne że Pani stawiała mnie Jako przykład jeśli Chodzi o pisanie...? No Bo Wiecie, ja używam dużej ilości przymiotników I mam opsesję na punkcie powtórzeń, ALE dyslekcja I błędy mnie dobijają... A Pani mi powiedziała że będą mnie witać z otwartymi rękoma Jak będę chciała być dziennikarką lub kimś takim... W dodatku powiedziała jeszczę że Nie będą mnie pytać o czasownik Tylko dadzą mi kartkę lub komputer I każą coś napisać, Moja Pierwsza myśl: One shot z Lietpolu xD chciałabym zobaczyć Ich miny Jakby Takie coś dostali W redakcji... Czy Gdzie by to tam było. W dodatku Przez panią zaczynam mieć watpliwości... Bo chciałam iść na gastronomię lub Prawo... No ale Teraz waham się Czy Nie iść na dziennikarkę, nie być zawodową pisarką, adwokatką, technikiem żywienia i usług gastronomicznych, korepetytorką od matmy lub opiekunką dla Dzieci (Sami Yaoiści by wyszli spod mojej opieki hehe). Help xD?
CZYTASZ
Lietpol
FanficCzytacie to na własną odpowiedzialność Jest tu milion błędów zarówno logicznych jak i ortograficznych, a w szczególności interpunkcyjnych Jest to jednym, a w sumie dwoma słowami 'Wielki shit' :) Jest tu więcej moich prywatnych wyżaleń i przeprosin n...