(a/n: mam nadzieję że nie będziecie przeze mnie płakać)
Jeongguk siedział na kanapie, gdy znalazł coś ciekawego. Od razu wybrał numer do detektywa Hiyoshiego, żeby go o tym powiadomić. Miętosił nerwowo szarą koszulkę, gdy słyszał to denerwujące pikanie w słuchawce telefonu. Napiął się jednak bardziej, gdy usłyszał głos mężczyzny:
- Panie Jeon, właśnie miałem do pana dzwonić.
- Naprawdę? Z czym takim?
- Dowiedziałem się przed chwilą, że niejaki Kim Taehyung wyleciał w zeszłym roku z kraju. Do Stanów. Co prawda, to rozszerza nasz obszar poszukiwań, ale z tego co wiem, nie opuszczał już tego kraju. A pan co chciał mi powiedzieć?
- Ja... Znalazłem w jego zeszycie do nut karteczkę z nazwą jakiejś szkoły muzycznej. Myślałem może, że... To właśnie do niej poleciał. Mają nawet stronę internetową, mogę ją panu przesłać.
- Dobra robota, poproszę o linka i od razu skontaktuję się z moimi ludźmi. Ta kartka, którą pan znalazł, może nas na niego naprowadzić.
•••
Dlatego Jeongguk czekał i czekał, nerwowo ściskając telefon w dłoni. Od czasu do czasu chodził do kuchni, żeby zjeść coś na szybko, albo zrobić sobie coś do picia. W międzyczasie zadzwonił do Yoongiego bo mimo, że nie chciał mu nic początkowo mówić, tak nie mógł go okłamywać trzy dni przed ślubem. Dlatego wykonał jeszcze jeden szybki telefon do Mina. Początkowo pan młody nie widział, o co chodzi jego przyjacielowi, ale gdy tylko ten mu powiedział, skrzywił się, czego Jeon nie mógł dostrzec.
- Naprawdę tego chcesz? Znaleźć go i co? Powiesz mu, że jego matka się obudziła, a potem każdy pójdzie w swoją stronę? Jeongguk, tak długo walczyłeś, żeby te uczucia minęły. A co, jeżeli on nadal chciałby cię skrzywdzić.
- Yoon, Tae się zmienił, a ja nadal go... Go kocham. Wybacz, bo wiem, że robiłeś co w twojej mocy, żebym o nim zapomniał, ale nie mogę. To tak, jakbyś miał zapomnieć o Jiminie, w końcu ja też miałem brać ślub. I nie wiem, jak to będzie, nie wiem nawet, czy go znajdziemy, ale... Jeżeli zaraz się dowiem, że on gdzieś tam jest, to lecę po niego. Nie mów nic jeszcze Jiminowi, sam mu to powiem - zaczął się tłumaczyć, na co Min westchnął ze zmęczenia. Chyba rzeczywiście, nie mógł zrobić nic, co zmieniłoby nastawienie czarnowłosego.
- Ehh... Niech będzie, ale Gguk, za trzy dni biorę ślub, a ty chcesz sobie tak po prostu polecieć? Nie zapominaj, że jest świadkiem, przydasz mi się tam, no nie?
- Uspokój się, wrócę przecież od razu. Za nic bym nie przegapił tego ewenementu, jakim jest ślub Min Yoongiego, faceta z kamiennym sercem.
- Oh jeb się - odgryzł mu się przyjaciel. Oboje się na to zaśmiali, jednak było tyle niewypowiedzianych słów między nimi.
Yoongi bał się, co to będzie, gdy Kim znowu wróci do jego życia. Bo nie mógł udawać, że nie będzie miało to żadnego wpływu, w końcu blondyn skrzywdził i jego chłopaka, i przyjaciela tym nagłym zniknięciem. Jeongguk natomiast obawiał się, że gdy kiedyś spotka Tae, ten nie będzie chciał mieć z nim nic wspólnego. Ale nie mógł tego powiedzieć Minowi, znał jego opinię na temat tej sytuacji. Taehyung nie zasługiwał na Jeongguka i nigdy nie powinien był pojawiać się w jego życiu.
- Yoongi, muszę kończyć, mam drugie połączenie.
- Jasne, nara.
Dwudziestosześciolatek wzdrygnął się, gdy zobaczył numer detektywa na ekranie. Wziął głęboki wdech i odebrał połączenie.
- Panie Jeon, znaleźliśmy go.
Na te słowa, Jeongguk poczuł, że serce przestaje mu bić. Nie mógł uwierzyć, że tak łatwo poszło, za łatwo. Łzy zebrały się w jego oczach, jednak nie chciał dać po sobie niczego poznać.
CZYTASZ
mom meet my Boyfriend • taekook
Romansajeongguk, pod wpływem impulsu wybiega z drogiej restauracji, chwytając za rękę przypadkowego blondyna i prosząc go, aby został jego chłopakiem taehyung zostaje nagle zaczepiony przez przystojnego bruneta, który wręcz błaga na kolanach, aby udawał j...