Następnego dnia w ozdobionym czerwonymi, złotymi i trochę białymi ścianami zamku, na tronie siedział ogromny, silny król Enji Todoroki... obok niego, siedziała blada, piękna, lecz bez żadnych emocji białowłosa kobieta. Księżniczka lodu, Rei Todoroki, która została zmuszona do ślubu z ognistym władcą... Teraz... nie wiadomo co się z nią stało. Nie odzywa się. Nie pokazuje żadnych emocji... jest jak lalka... Czasem uśmiechnie się na widok jej najmłodszego syna, kiedy ten siada przy niej i.. po prostu gada do niej. Aczkolwiek nie jest to ten sam uśmiech, jaki potrafiła wykonać kilkanaście lat temu. Ten uśmiech był pusty, nic nie znaczący... pozbawiony sensu istnienia...
Enji rozkazał przywołać swego najmłodszego syna, księcia Shoto Todorokiego. Był on następcą tronu ognia, jednak nigdy jeszcze nie ukazywał swych ognistych zdolności. Tylko lód... lód, który odziedziczył po matce, której tak współczuł i którą tak kochał.
Wszedł do wielkiej sali z dwoma tronami na środku, po czym uklękł przed królem, oddając lekki pokłon."Tak, ojcze?" – rzekł młody książę o dwukolorowych włosach z lekką pogardą w głosie.
"Eghem..." – chrząknął stary, a młody Todoroki tylko przewrócił oczami. – "Wiesz co stało się wczoraj w nocy? Z wioską 'północnego ognia'." – odpowiedział twardo mężczyzna.
"Tak, ojcze. Wiem. Została zniszczona, tak samo jak i trzy poprzednie w innych królestwach. Zabójcę nazywa się po prostu 'pan śmierć', bo nikt nie widział, ani nie poznał prawdziwej tożsamości tego okrutnego mężczyzny." – stwierdził chłopak, a Endeavor przytaknął.
"Zgadza się. Dlatego wysyłam cię na misję odnalezienia zabójcy." – wypowiedział zimnym tonem, po czym wskazał na drzwi za chłopakiem, rozkazując wyjście. "Znajdź sobie kompanów, młody Shoto. Wyjdź."
Po tych słowach, mieszaniec nie mógł zrobić nic. Znał zasady w tej rodzinie. Nie wolno się sprzeciwiać albo skończy się jak... jego matka... Młody chłopak odwrócił się i wyszedł, zatrzasując głośno drzwi.
Podczas gdy młody książę szedł do swego pokoju, zaczął gniewnie mówić coś pod nosem... ale czy aby na pewno tylko do siebie?
"Cholera, Touya.. musiałeś od tak zniknąć.. teraz to ja będę następcą tego zasranego tronu. Czy ten cholerny ojciec zapomniał o Natsuo? A! No tak! Przecież siła jest najważniejsza! A teraz ścigać pieprzonego zabójcę... I jakich kurwa kompanów? Krowy?" – warknął rozwścieczony Todoroki
"Ja też go znajdę..." – powiedział cichy i znajomy dla chłopaka głos. Wydobył się zza pleców młodego Todorokiego... Czy był to on?
Książę odwrócił się, ale... jedyne co tam zobaczył to... palące się zasłony. Ale ten ogień... nie miał on koloru czerwonego, ale kolor niebieski... czyli.. gorętszy ogień od zwykłego, czerwonego...
On tu był...
...Touya...
CZYTASZ
Shigadabi || Fantasy AU
FanfictionAkcja rozgrywa się w świecje fantazy. Tomura znany jako niebezpieczna śmierć, zabija i niszczy wszystko co napotka, nie mając litości nawet dla dziecka. W pewnym momencie spotyka wielkiego czarnoksiężnika, który do niego dołącza, ale w za to chce za...