chapter 16

849 68 61
                                    

Zanim zaczniecie czytać, chciałam poinformować was, że nie sprawdzałam opowieści, wiec może pojawić się tam dużo błędów. Również ostrzegam ludzi ze słabością do krwi. Znajdzie się tam trochę krwi, więc no... I ogln mówię, że nie umiem pisać scen akcji, więc może to być po prostu do dupy.
No i pisałam to o 23³⁰, więc trochę byłam niewyspana... Będzie dużo błędów.
I przepraszam za tak długą nieobecność. Po prostu leniwa byłam... :>
Ale za to macie kolejną część z 2000 słowami.
A teraz zapraszam do czytania

■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■


Wojownicy powoli zbliżali się do celu. Już mijali ostatnie wioski, miasteczka, czy jakieś osobne domki; W oddali widzieli ciemny las, na którego środku stała ogromna wierzba. Problem był w tym, że las był za gęsty dla takiego wielkiego smoka jakim jest Kirishima, więc musiałby wylądować przed lasem, a resztę drogi przejść pieszo; Właściciel gada, szykował się już do lądowania i teraz wzrokiem wyszukiwał odpowiedniego miejsca, gdzie możnaby wylądować. Rogowata dziewczyna, składała mapę, choć było to wręcz niemożliwe, gdyż wiatr ciągle szarpał ową mapę, ale dziewczyna nie poddawała się. Za nią siedzący książę lodu i ognia, mógł już w zupełności skupić się na utrzymaniu dziewczyny, którą niedawno odnaleźli – Yaoyorozu Momo. Po obudzeniu się, brunetka domyśliła się, że będą lądować po mimice ruchów osób z przodu, więc czym prędzej objęła trzymającego ją chłopaka, aby podczas lotu w dół, nie wydarzył się żaden nieprzyjemny wypadek. Piegowaty chłopak, o zielonych włosach, jedną ręką mocno złapał się ramienia Todorokiego, a drugą ręką trzymał wory z jedzeniem, tak samo jak Tenya, który również złapał się Midoriyi, trzymając wory z jedzeniem w drugiej ręce. Ashido, po schowaniu mapy, zerknęła w tył, by sprawdzić, czy wszyscy są już gotowi do lądowania, po czym klepnęła blondyna kilka razy w plecy, dając znak, że może lądować. Katsuki bez chwili wahania, skierował smoka w dół, ku wyznaczonemu miejscu lądowania. Wszyscy byli bardzo zaskoczeni tym nagłym ruchem. Nawet Mina, która zawsze jechała bez trzymanki, ponieważ jest dobrą zaklinaczką smoków, musiała złapać się Bakugou, aby nie spaść.

Po udanym lądowaniu, każdy zeskoczył z czerwonej bestii. Biedny Midoriya, rzucił wory z jedzeniem na ziemię, zakrył swoje usta i niezwłocznie pobiegł w kierunku krzaków. Jego twarz była zielona, przez co wyglądał jeszcze zabawniej.
Shouto wciąż trzymał w ramionach Momo, która nieco rozluźniła swój uścisk od czasu wylądowania. Ashido natomiast upadła na ziemię i ułożyła się na plecach.

"Uuuuggghhhh... wszystko mi się kręci w głowie!" – jęknęła.

"Pff, słabiutka!" – zaśmiał się blondyn i kopnął mały kamyk w jej stronę, który uderzył ją w czoło. Dziewczyna nie miała sił, ani ochoty, by droczyć się z chłopakiem, więc po prostu cicho pisnęła z otrzymanego przez blondyna bólu, po czym umilkła.

Yaoyorozu spojrzała na wszystkich, a potem znów na Todorokiego. Chciała już iść o własnych siłach i nogach, mimo że bardzo wygodnie jej było w ramionach chłopaka, ale nie chciała sprawiać problemów.

"Książę, nie męcz się już więcej. Dalszą drogę mogę przejść sama."

Mieszaniec spojrzał na nią i chwilę nad czymś pomyślał, sprawiając że brunetka stawała się jeszcze bardziej zakłopotana.

"Dobrze. Jednak jeśli poczujesz się zmęczona, proszę powiedz mi." – odpowiedział stanowczo, po czym delikatnie postawił dziewczynę na ziemi, pozwalając jej schwytać się jego ramienia, aby nie upaść. Wtedy Yaoyorozu odpowiedziała na słowa Todorokiego.

Shigadabi || Fantasy AUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz