chapter 11

951 112 85
                                    

Dabiego wciąż ogarniała niewiedza i dyskomfort, gdyż znajdywał się w bardzo trudnej sytuacji. Dwie śmierci. Jeden z nich musi być prawdziwy, ale lepiej nie ryzykować. Co jeśli prawdziwy własnie trzyma go za szyję i w każdej chwili może go zabić? Albo... co jeśli obydwoje to klony?... Ale jednego był pewien. Znalazł kryjówkę pana śmierci.

Kiedy już weszli do pnia ogromnej wierzby, przemieszczali się ciemnym korytarzem. Jego ogromna laska z kulą ognia została mu odebrana przez niebieskowłosego mężczyznę z nożem w ręku, aby rozjaśnić ścieżkę.. Właśnie... nóż... Ten noż, którym prawie nie został dźgnięty. Pewnie to jest klon, a ten, który trzyma go za szyję to ten prawdziwy, ale po śmierci może się spodziewać wielu rzeczy... Bo kiedy to on szukał pana śmierci, później okazało się, że tak naprawdę to on został znaleziony przez śmierć. Sprawa obróciła się o sto osiemdziesiąt stopni...

W pewnym momencie, brunet poczuł jak coś popycha go w dół na twarde, drewniane krzesło, a uścisk czerwonookiego na jego szyji zniknął i mógł swobodnie oddychać, już mniej bojąc się o swoje życie. Obydwoje mężczyzn stanęło przed nim, a laska z ogniem została oparta o kamienną, zimną ścianę.

"Himiko, możesz już powrócić do swej normalnej postaci." – wyszeptał jeden z nich, jednak nie dało się stwierdzić który z nich to wypowiedział, przez odbijające się od ścian głuche echo.

Nagle trzymający nóż w rękach mężczyzna odsunął się, a ten co wcześniej trzymał szyję bruneta zaczął się topić. Niedługo po tym z dziwnej masy wyłoniła się naga, blada dziewczyna o blond włosach spiętych w koki. Uśmiechała się od ucha do ucha po czym szybko założyła na siebie jakieś szaty, aby zakryć swe nagie ciało. Następnie dziewczyna zwróciła się do niebieskowłosego i wyciągnęła jedną rączkę w jego kierunku i spytała wesoło.

"Moj panie Shigaraki. Mogę mój nóż? Mogę? Mogę?" – zachichotała Himiko. Mężczyzna prychnął i wręczył dziewczynie jej oczekiwany nóż, a ta go od razu przytuliła.

Turkusowooki cały czas przyglądał się tej sytuacji. Więc cały czas nie był w takim zagrożeniu jakim przypuszczał, że był.
Jego wzrok nie mógł oderwać się od pana śmierci. Cały czas wpatrywał się w niego.

"Jak się nazywaaaasz?" – spytała psychopatka przedłużając samogłoskę.

"Ta informacja jest ci raczej zbędna.." – stwierdził czarnoksiężnik, który na chwilę oderwał swój wzrok od mężczyzny.

"Ja jestem Toga Himiko! A to jes-" – przedstawiła się, po czym nagle przerwał jej lodowaty głos śmierci.

"Nie marnuj czasu na wygłupy, Himiko. Zadam pytanie jeszcze raz. Kim jesteś?" – warknął czerwonooki

"Kim jestem? Jestem czarnoksiężnikiem idioto." – zadrwił brunet, jednaże szybko przestał, gdy w jednej sekundzie Shigaraki znalazł się przy nim i nachylał się nad nim. Swoją bladą twarz przyłożył blisko ucha Dabiego i szepnął tajemniczym głosem.

"Czy ty... nie wiesz z kim masz doczynienia?... Jesteś bardzo śmiały, ale to nie jest twoją zaletą..." – to wypowiedziawszy, niebieskowłosy odsunął się od ucha bruneta i wrócił na swoje miejsce, obok Togi.

Czarnoksiężnik był w lekkim szoku. Jakim cudem znalazł się tak blisko niego w tak krótkim czasie? W sumie to nie bez powodu nikt go jeszcze nie schwytał...

"A więc? Jak ci na imię?" – mruknął ponownie Shigaraki.

"...Dabi." – odrzekł po krótkim czasie.

"To nie jest imię, głupcze." – warknął gniewnie czerwonooki.

"Teraz jestem Dabi. Moje prawdziwe imię poznasz w swoim czasie. Teraz mów na mnie Dabi. A do czego ci moje pieprzone imię?!" – wykrzyknął wkurzony już czarnoksiężnik.

Shigaraki mruknął gniewnie, po czym strzepnął swój ogromny kaptur z głowy, ukazując swoją twarz - czerwone oczy, pod którymi znajdowały się cienie wraz z zadrapaniami, blade policzki, wysuszone usta oraz błękitne włosy. Brunet nie spodziewał się takiego widoku. Myślał, że pan śmierć jest raczej starszy, a to jest młody, tak na około jego wiek - dwudziestkę - mężczyzna.

"Jesteś obrzydliwy." – zaśmiał się co nie spodobało się Shigarakiemu, który starał się to zignorować szepczac ciche "zamknij się". Bliznowaty mężczyzna uśmiechnął się złoślowie i wstał z krzesła, ponownie kpiąc ze śmierci. – "Nie dziwię się, że nosi-" – przerwał mu, łapiący go za szyję niebieskowłosy bez jednego palca. Był on znacznie niższy od bruneta, ale nie przeszkadzało mu to.

"Zamknij mordę, ty pieprzony sukinsynu!" – wrzasnął Shigaraki, po czym już bardziej spokojny rzekł. – "Chciałem ci zaproponować dołączenie do mnie, ale zaczynam się powoli rozmyślać."

Następne słowa śmierci ogromnie zaskoczyły bruneta, aż jego oczy się lekko poszerzyły. Dołączyć? W sumie uniknąłby wtedy śmierci z rąk tego dziwaka. Poza tym o to właśnie mu chodziło. Chciał do niego dołączyć, ale jego charakter nie za bardzo na to pozwalał.

"Dołączyć do ciebie? Aż rzygać mi się chce na samą myśl." – odparł i wysunął swój różowy język w kierunku niebieskowłosego, na co ten pociaśnił ucisk, podduszając Dabiego, który lekko się zakrztusił.

"Chyba że chcesz zdechnąć.." – mruknął niższy mężczyzna.

"Dołącze pod jednym warunkiem..." – zaproponował czarnoksiężnik, a Shigaraki spojrzał na niego pytająco. Cicho stojąca dotychczas blondynka uśmiechnęła się jeszcze szerzej i zaczęła jeździć swym wskazującym palcem po ostrzu noża, najwyraźniej przewidując już co zamierza powiedzieć Dabi.

"Zabić króla ognia, Endeavora..."





■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■

Hejo! Podobała się ta część?
Zaskoczeni Tomurą?
Chciałam zapytać, czy jeśli chcielibyście dodać jakieś postacie i ich role to pisać w komentarzach. Na przykład Kendo i kim ona jest. Lub jakieś shipy.. 🤔
Śmiało pisać w komentarzach!
Bayo!

Shigadabi || Fantasy AUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz