Dzwonek zadzwonił, przerywając ciszę w średnich rozmiarów pokoju z białymi ścianami i zielonymi meblami i elementami dekoracji. Do pokoju wszedł piegowaty chłopak o potarganych zielonych włosach i również zielonych oczach. Na imię ma Izuku Midoriya, jednak przyjaciele mówią na niego Deku. Jest on zwyczajnym farmerem, który pragnie być jak większość jego przyjaciół - wojownikiem.
Za Midoriyą stał o wiele wyższy chłopak o ciemnoniebieskich włosach, schludnie ułożonych na bok. Na nosie znajdywały się prostokątne okulary, a na sobie miał twardą, srebrną zbroję. W zawieszonej u boku pochwie skrywał się ostry, długi miecz. Iida Tenya, wierny rycerz, walczący w imię sprawiedliwości.Na środku pokoju znajdowało się drewniane łóżko z zieloną pościelą wraz z białymi wzorkami kwiatów i motyli. W łóżku leżała biedna wiedźma - Ochako. Spała.
"Co się jej stało?" – spytał piegowaty chłopak, podchodząc do leżącej w łóżku rannej dziewczyny. Uklęknął przy niej i dłonią sprawdził jej gorące czoło.
"Napad." – odpowiedziała krótko żabia dziewczyna, smażąc w kuchni obok ryby na patelence i gotując zupę dla śpiącej szatynki.
"Okrutne. Ludzie nie powinni się tak zachowywać w stosunku do kobiet." – powiedział twardo rycerz wymachując trochę dłońmi, lekko hałasując swą zbroją.
"Ale w końcu miała choć trochę szczęścia. Nie spotkała śmierci." – rzekł zmartwiony Midoriya.
"W rzeczy samej. Kero. Winowajcą jest również kobieta. Ochakuś mówiła, że nazywała siebie szamanką, więc chciała się nauczyć trochę magicznych sztuczek, ale ona ją nagle zaatakowała - słowa Uraraczki. Specjaliści zajęli się tą sprawą, ale... nigdy nic nie wiadomo. Zjecie coś?" – spytała Tsuyu, po czym niespodziewanie w karczmie - po drugiej stronie ścian - rozległ się ogromny huk. Zielonowłosa wyłączyła palniki i szybko udała się w kierunku hałasu, tak samo jak i dwóch pozostałych chłopców.
Wszedłwszy do jadalni, ujrzeli tam wysokiego blondyna, o czerwonych oczach, bez koszulki tylko z dziwną, skórzaną peleryną z białym puchem u góry. Z naszyjnikiem smoczych kłów i pazurów i wielkimi spodniami z małymi kieszeniami na broń. Katsuki Bakugo - zaklinacz smoków.
Obok niego stał zakłopotany chłopak, o czerwonych jeżowatych włosach. Miał on ostre kły, małą bliznę w górnym kącie prawego oka, a z tyłu z pleców wystawała para wielkich, smoczych, czerwonych skrzydeł. Ubrany w ciapkowaty, krótki bezrękawnik i długie spodnie w gepardzie centki, ze specjalną dziurą z tyłu na mieszczący się w niej długi, łuskowaty, czerwony ogon. Nazywa się Eijiro Kirishima i jest on smokiem wybuchowego blondyna."Proszę, uspokój się! Wystraszysz ludzi!" – powiedział czerwonowłosy.
"NIE MÓW MI CO MAM ROBIĆ! To nie moja wina, że stała tutaj ta pieprzona doniczka!!! Gdzie jest właści-" – krzyknął Bakugou, któremu w trakcie wypowiadania się, nagle przerwano.
"Tu jestem, Bakugosiu. Nie denerwuj się tak, posprzątam. Co chcesz?" – spytała zielonowłosa, która szła w kierunku stłuczonej doniczki wraz z drewnianą miotłą o czarnym włosiu.
"Ugghhhh.. Potrzebuję trochę przerwy. Dawaj wolny stolik i do jedzenia to co zwykle." – wybełkotał Katsuki, a jego smoczy towarzysz szeroko się uśmiechnął i wykrzyknął szczęśliwie.
"Ja poproszę jakieś dobre mięcho! Najlepiej stek. Taki wielki!" – zamerdał pokrytym łuskami ogonem. Tsuyu pokiwała głową i posprzątawszy okruchy donicy, udała się w kierunku kuchni.
Rycerz spojrzawszy na zasiadającego do stołu blondyna, razem z Kirishimą, kalszną i rzekł.
"Uraraka jest ranna." – na te słowa, Bakugo tylko wzruszył ramionami, a Eijiro aż podskoczył i zaczął wypytywać się co się stało. Iida oczywiście wszystko zaczął opowiadać ze szczegółami tak jak jego uszy wcześniej usłyszały.
Midoriya przysłuchiwał się ich rozmowie. Nie zamierzał rozmawiać. Myślał o tej biednej wiedźmie. Kto to zrobił? Będzie musiał dopytać się o szczegóły...
CZYTASZ
Shigadabi || Fantasy AU
FanfictionAkcja rozgrywa się w świecje fantazy. Tomura znany jako niebezpieczna śmierć, zabija i niszczy wszystko co napotka, nie mając litości nawet dla dziecka. W pewnym momencie spotyka wielkiego czarnoksiężnika, który do niego dołącza, ale w za to chce za...