1.

2.4K 161 38
                                    

   Konoha, piękna i przede wszystkim ogromna wioska, która 3 lata temu została zaatakowana przez Orochimaru i jego wioskę Dźwięku. Dzięki doskonałemu kontrwywiadowi oraz pomocy Suny atak został odparty bez większych strat. Właśnie... bez większych strat. Według Sasuke była to tylko pusta gadka. On stracił coś, a raczej kogoś, bardzo ważnego. Swojego kompana z drużyny, Uzumakiego Naruto. Mimo, że minęły już 3 lata on wciąż czuł tę stratę. Wciąż pamiętał jego ostatnie słowa.

- Sasuke? - z zamyślenia nagle wyrwała go Sakura. Była jego koleżanką z drużyny i choć teraz rzadko ze sobą pracowali nadal utrzymywał z nią w miarę przyjazne stosunki. - Znowu myślałeś o nim...? - zapytała niepewnie. Uchiha westchnął zirytowany. Nie wiedział dlaczego, ale miał przeczucie. Czuł, że coś się stanie, jednak nie wiedział co. Na jego szczęście właśnie zmierzali do Piątej, która miała do nich jakąś super pilną sprawę.

- Tak... Myślałem o Naruto - mruknął obojętnie i spojrzał w niebo. - Gdybyśmy chociaż wiedzieli kto go zabił... - dodał lekko zaciskając pięści. Dziewczyna na jego słowa lekko przygasła. Mimo upływu czasu nie udało się ustalić tożsamości zabójców. Mało tego... Nie wiadomo jakie mieli motywy. Gdyby przyjrzeć się tej sprawie z bliska wydawało się, że pojawili się znikąd, zaatakowali blondyna bez wyraźnej przyczyny i uciekli nie pozostawiając po sobie żadnych śladów.

- Masz rację. Cała ta sprawa strasznie śmierdzi - oznajmiła spoglądając na niego ze współczuciem. Pamiętała, jak ona przeżywała śmierć blondyna. Nawet nie wyobrażała sobie jak bardzo bolało to Uchihe, który był z nim o wiele mocniej związany. - Ale mimo tego musimy żyć dalej. Jeśli ta misja od Piątej jest tak ważna jak mówiła to trzeba będzie się skupić - dodała przenosząc wzrok na biuro Hokage.

- Do czego to doszło, że ty mówisz mi takie rzeczy - westchnął i również spojrzał na ten sam budynek. 

   Skupianie na misji miał opanowane do perfekcji. Nie bez powodu był Jouninem. Mimo to zdawał sobie sprawę, że daleko mu było do poziomu Kakashi-sensei'a a tym bardziej Izuri-sensei'a, który swoją drogą zaginął. Czarnowłosy nie znał szczegółów, jednak wiedział jedno. Jego były mistrz odszedł z Konohy 3 lata temu, zaraz po śmierci Naruto i dosłownie rozpłynął się w powietrzu. Niemożliwe było jednak, że zginął. W końcu tak silny shinobi nie mógł umrzeć z byle powodu.

- Pospieszmy się. Mimo wszystko nie chcę oberwać od Hokage krzesłem - oznajmił czarnowłosy i pognał w kierunku biura. Sakura wzruszyła ramionami i również przyspieszyła doganiając chłopaka. Po paru minutach oboje dotarli pod drzwi gabinetu Piątej. Sasuke szybko zapukał i po otrzymaniu pozwolenia wszedł do środka. - Wzywałaś Hokage-sama - zaczął ze zdziwieniem zauważając, że w pomieszczeniu przebywał również ich mistrz. Białowłosy skinął przybyłym głową, po czym spojrzał wyczekująco na Hokage.

- Nie inaczej. Mam dla was ważną misję rangi S - zaczęła wyjmując zlecenie. Gdy ujrzała zaskoczenie na twarzach dwójki nastolatków dodała. - Wiem, że jesteście zaskoczeni, ale to pilne. Nie mamy nikogo innego do dyspozycji, więc wysyłam waszą trójkę - dodał poważnie. Sasuke szybko się opanował i zapytał bezbarwnie. 

- Na czym polega misja? - zapytał wybudzając Sakurę z szoku.

- Kazekage został porwany. Odpowiada za to Akatsuki, czyli organizacja zajmująca się łapaniem sakryfikantów - zaczęła tłumaczyć. Widząc ponaglający wzrok Uchihy zaczęła przechodzić do szczegółów misji. - Napastników było dwóch. Jeden z nich posługiwał się jakimiś bombami. Jak się później okazało drugi z nich to zbiegły ninja Suny. Dokładniej mówiąc mistrz lalkarstwa, Sasori. Obaj są ninja Klasy S - dokończyła. Kakashi, który do teraz milczał odważył się podnieść rękę. Tsunade udzieliła mu głosu, więc białowłosy zadał pytanie, które nurtowało ich trójkę.

Kwestia Wyboru | Naruto -Zakończona-Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz