34.

634 57 19
                                    

    Dotarcie do Wioski Wiru było już kwestią kilku minut biegu oraz znalezienia transportu na wyspę. Z uwagi, że byli oni pod specjalną eskortą podejrzewał, że znalezienie jakiegoś statku nie powinno stanowić problemu. Nie to jednak martwiło Keiko. Czarnowłosy zdecydowanie bardziej skupiał się na wzroku jakim darzył go Uchiha. On coś podejrzewał i zielonooki nawet wiedział co. Jednak jaką logiką kierował się Sasuke? Wiedział jak Naruto był wciągany w krzaki. Widział martwe ciało blondyna oraz był na jego pogrzebie. To było niemożliwe, by zorientował się o dawnej tożsamości Keiko. Naruto Uzumaki umarł. I nic tego nie zmieni.

- Zaraz dotrzemy do miasta portowego. Zajmę się transportem a wy przesiedźcie w najbliższym zajeździe. - oznajmił spokojnie Kakashi i przyspieszył kroku wyprzedzając całą formację. Guy w między czasie pokiwał mu głową i wydał reszcie niezbędne rozkazy. 

  Tak jak zalecał białowłosy, gdy grupa dotarła do miasteczka udała się prosto do najbliższego baru i tam też oczekiwała na powrót Hatake. Cała grupa zajmowała dwa stoliki. Przy jednym siedzieli Guy, Rock Lee oraz Neji a przy drugim Sasuke, Keiko oraz Hana. Niestety pech chciał, że wolne były tylko stoliki trzyosobowe. Keiko wiedział aż za dobrze, że czarnowłosy przypatrywał mu się z uwagą. Mimo to chłopak starał się go ignorować i prowadzić miłą rozmowę z Haną, która rozumiejąc sytuację przyjaciela starała się pomóc mu z całych sił.

  Niestety Keiko nie mógł wiecznie ignorować zachowania Uchihy, który z coraz większą uwagą lustrował jego twarz. W końcu czarnowłosy nie wytrzymał i spojrzał na shionbi Konohy z lekką irytacją.

- Mam coś na twarzy? - zapytał starając się zamaskować swoją irytację. Sasuke zdawał się przebudzić ze swego rodzaju transu, ponieważ dopiero po kilku sekundach był w stanie odpowiedzieć na zadane pytanie.

- Nie,nie. Po prostu jesteś strasznie podobny do mojego przyjaciela. To przywołuje... wspomnienia. - oznajmił i nieco przygasł. Keiko słysząc jego odpowiedź i nad wyraz emocjonalny ton głosu podniósł brew. Uchiha tęsknił? Zielonooki był dla niego rywalem i chłopak temu nie zaprzeczał, jednak nie spodziewał się takiej sentymentalności po tym klanie.

- Ach racja... Uzumaki Naruto, zgadza się? Zginął podczas ataku na Konohę. Bardzo głośne wydarzenie. - rzekł jakby nigdy nic. Uznał, że w ten sposób szybciej odsunie czarnowłosego od drążenia tematu. Wiedział jednak, że w przypadku Uchiha byłoby to trudne, więc postanowił odwołać się do przeszłości, by odwrócić uwagę Sasuke. I jak się później okazało, udało się.

- Tak... Problem w tym, że nie zginął podczas walk. Został zamordowany przez jakiś skrytobójców o nieznanej tożsamości. - mruknął bez zapału a Keiko uśmiechnął się w myślach na jego słowa. Rozmawiasz z tymi "skrytobójcami", pomyślał rozbawiony i zmusił się do odrobiny współczucia. 

- To musiał być dla was cios. - rzekł smętnie, choć w środku wcale tego nie czuł. 

   Owszem, szkoda mu był zostawiać to wszystko, ale robił to dla siebie. I nie miał zamiaru do tego wracać. Dzięki mistrzowi Izuri'emu był w stanie uciec i idealnie upozorować swoją śmierć. To nie było zaginięcie ani porwanie, tylko morderstwo i to na oczach jego drużyny. Nawet jeśli jakimś pokręconym sposobem Sasuke powiązałby go z Naruto, to nie miałby szans tego udowodnić. Ciało blondyna spoczywało w grobie a DNA Keiko różniło się znacząco od jego starych genów. Do tego wyglądał inaczej. A to wszystko dlatego, że BYŁ inną osobą. Zarówno fizycznie jak i psychicznie.

- Szczerze? Najgorzej miała Sakura i Kakashi-sensei. Haruno często była dla niego podła i dopiero po kilku miesiącach naszej współpracy zaczęła doceniać doświadczenie i siłę Naruto. Bardzo się obwiniała za to, że nie była dla niego dobrą koleżanką. - powiedział a Keiko musiał się powstrzymać by nie prychnąć. Zawsze tak było. Docenia się dopiero tych, którzy odeszli i już nie wrócą. - Natomiast Kakashi-sensei... Z tego co słyszałem jego drużyna zginęła podczas Trzeciej Wielkiej Wojny Shinobi a jego sensei, czyli Czwarty Hokage, zginął podczas ataku Kyuubi'ego. Śmierć Uzumakiego naprawdę go zabolała. Uważał sięza strasznego mistrza, który nie był dość silny, by obronić własnego ucznia. Dopiero od kilku miesięcy trochę... znormalniał. Wcześniej był wrakiem człowieka. - dodał Uchiha milknąc. Zielonooki też nieco przygasł.

Kwestia Wyboru | Naruto -Zakończona-Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz