20.

856 80 13
                                    

    Keiko stał przed bramą i z niecierpliwością wyczekiwał przybycia swojego przyjaciela. Sama nieobecność Konkiego bardzo go martwiła. Mieli wyruszyć na misję wczoraj, a on dalej nie wrócił. Normalnie czarnowłosy uznałby, że napotkali jakieś trudności, ale... Konki NIGDY się nie spóźniał. Keiko i Hana czasem żartowali, że ich rudy przyjaciel dotarł by na czas nawet podczas apokalipsy. Właśnie dlatego młody demon zaczynał obawiać się o swojego przyjaciela. Przynajmniej bardziej niż zwykle.

- No gdzie ty jesteś rudzielcu. Mam nadzieję, że żyjesz. Inaczej zabicie ciebie za spóźnienie byłoby niemożliwe. - warczał pod nosem i kompletnie ignorował białowłosą dziewczynę, która stałą niecały metr od niego i bała się podejść wyczuwając morderczą aurę, która otaczała zielonookiego. 

   Minuty mijały, a ich przyjaciel nadal się nie pojawiał. Przez ten czas do ich grupy dołączył Akio, który jednak poszedł za radą białowłosej i został na uboczu. W końcu po godzinie oczekiwania w Keiko coś pękło.

- Niech to szlak! - krzyknął strasząc swoich towarzyszy i uderzył w filar podtrzymujący bramę. W rezultacie na skale pojawiło się dość pokaźne wgniecenie, od którego rozchodziły się liczne pęknięcia. Czarnowłosy miał dość czekania. Coś się stało. Czuł to. - Idę do Kuramy. Pilnujcie wejścia i czekajcie dalej. - syknął i sprintem, który w jego przypadku był nadzwyczaj szybki, popędził w kierunku pałacu. Hana i Akio nie mieli nawet okazji, by zapytać go po co się tam udaje.

   Tak też skończyli w swoim obecnym położeniu. Przykuci do bramy wioski bez żadnego rozeznania w sytuacji. Przez jakiś czas po prostu stali i czekali, jednak po piętnastu minutach postanowili nawiązać jakąś rozmowę. W końcu nie wiedzieli kiedy zielonooki wróci, a stanie jak idioci i nic nie robinie zwróciłoby niepotrzebną uwagę.

- Więc...? Podobno dostałeś nowe imię. Akio o ile się nie mylę. - wspomniała nagle wyrywając starszego z zamyślenia. Czarnowłosy nieco speszył się na jej pytanie.

- Tak... Strasznie tandetne. - mruknął bez przekonania, przez co natrafił na gromiący wzrok Hany.

- Ja uważam, że do ciebie pasuje. W końcu poświęciłeś swoją reputację dla dobra Konohy. Nie zawahałeś się nawet podczas zabijania rodziców! Naprawdę trzeba być wspaniałą osobą, by być w stanie podjąć taką trudną decyzję... - mówiła z przejęciem, jednak Akio miał dosyć jej paplaniny.

- Mylisz się. - te dwa słowa zamknęły jej usta i wprawiły ją w niemałe zdezorientowanie. Starszy chłopak przez chwilę mierzył ją wzrokiem po czym westchnął zrezygnowany. - To co wtedy zrobiłem... Nie było dobre. Po prostu wybrałem najlepsze wyjście. Gdy stoisz przed złymi wyborami wybierz ten, który pociągnie za sobą najmniej konsekwencji. - dodał i przymknął oczy.

- Chcesz powiedzieć, że poświęcenie się było najmniejszymi konsekwencjami!? - zapytała z oburzeniem. Czarnowłosy uchylił powiekę i zerknął na nią kątem oka. Jedno krótkie spojrzenie uciszyło dziewczynę, która została przytłoczona mentalnym doświadczeniem starszego demona.

- To właśnie mówię. Poświęcenie jednej osoby, w obliczu wojny domowej, było najlepszym posunięciem. Klan Uchiha i tak zostałby pokonany, jednak pociągnąby za sobą wiele niewinnych ofiar. No i gdyby nie to, Sasuke... - zaczął, jednak nie był w stanie dokończyć tej myśli. Hana jednak go zrozumiała. Motywy starszego chłopaka były jej znane, ponieważ Keiko, za jego pozwoleniem, wyjaśnił im zagadkę unicestwienia Klanu Uchiha. Uszanowała jego niemą prośbę i nie kontynuowała tego tematu. Tak też ponownie zapadła między nimi cisza, która tym razem będzie się ciągnąć aż do powrotu zielonookiego.

   Keiko biegł ile sił w nogach. Jeśli coś się stało... Jeśli zareaguje zbyt późno... Nigdy sobie tego nie wybaczy. Nie wiedział co stało się Konkiemu, ale to musiało być coś poważnego. Właśnie dlatego powiadomienie Kuramy było tak istotne. Jak burza wtargną na teren pałącu i kompletnie zignorował zaskoczone spojrzenia służby. Jednak co ma im się dziwić. Widok przybranego brata władcy, który do tego biegnie jakby goniła go sama Śmierć, co w sumie nie było dalekie od prawdy, musiał być bardzo interesujący.

Kwestia Wyboru | Naruto -Zakończona-Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz