8.

1.4K 121 11
                                    

    Keiko z ogromną prędkością pędził w kierunku ścieżek Pain'a. Po drodze stworzył też dziewięć klonów, które niemal natychmiast rozbiegły się na boki. Chłopak spojrzał wrogo na grupę rudowłosych. Musiał się ich pozbyć i to szybko. Sprawę ułatwiało to, że stali w grupie, dzięki czemu mógł się ich łatwo pozbyć.

- Darem- - zaczął Tendo, jednak niemal natychmiast zamilkł widząc kpiący uśmiech demona. Czarnowłosy zamienił się miejscami z jedną ze ścieżek i zaatakował Jigokudo, który w jego ocenie był najniebezpieczniejszy.

- Ciekawe... - mruknął zaintrygowany Neo. Niby co takiego, warknął w myślach Keiko przy okazji unikając ataków. - No wiesz. Dowiedziałeś się o śmierci przyjaciół i dzięki temu przebudziłeś wyższy poziom Jikūgana. Teraz jednak twoje myśli są bardzo przejrzyste i nie wydajesz się przejmować ich życiem - wyjaśnił z nutką rozbawienia. Na jego słowa chłopak lekko prychnął i doskoczył do Ningendo. Jeśli mam być szczery to nie wierzę, że umarli, wyznał spokojnie. Na początku dałem się ponieść chwili... 

    Rozmowa podczas walki może nie była najlepszym pomysłem, jednak dzięki temu Pain nie był zainteresowany jego klonami. Chłopak zwinnie unikał ataków sam wyprowadzając własne i przy okazji dowiadując się o skutkach osiągnięcia drugiego poziomu dojutsu. Przede wszystkim techniki czasoprzestrzenne zużywały mniej chakry a ich prędkość używania znacznie się zwiększyła. On sam miał znacznie lepszy refleks i orientację w terenie.

- Dlaczego wciąż walczysz? Nie rozumiem dlaczego nie chcesz, by na świecie zapanował pokój -zaczął używając przyciągania. - Wszakże, wszyscy jesteśmy tej samej rasy... motywy wojny nie mają dla nas znaczenia. Religia, ideologia, zasoby, ziemie, urazy, miłość, lub ot tak po prostu... Nie ważne jak żałosny jest powód, jest wystarczający, aby rozpętać wojnę. Wojna nigdy nie przestanie istnieć... Powody mogą być wymyślone po fakcie. Ludzka natura dąży do konfliktów - mówił kiedy chłopak zbliżał się do niego.

- Chyba się zapomniałeś... - warknął czarnowłosy. Widząc zdziwienie na twarzy Tendo w ostatniej chwili zamienił się z nim miejscami. - JA nie jestem człowiekiem! - wykrzyknął i kopnął go z całej siły w plecy. Ten przez siłę uderzenia poleciał na resztę ścieżek zabierając je ze sobą i wbijając się w pobliski budynek.

    Keiko to widział. To była jego szansa by to zakończyć. Wiedział, że jego klony są już na pozycjach. Czuł to całym sobą. Gdy tylko zobaczył jak Tendo podnosi głowę uśmiechnął się lekko i zaczął składać pieczęcie. Przez ten czas nieprzerwanie wpatrywał się w rudowłosych, którzy powoli stawali na równe nogi.

- Masz rację. Ludzie to plugawe istoty, które w większości nie rozumieją wartości swojego życia i życia innych. Dążą do konfliktów, śmierci i rozpaczy... - zaczął wpatrując się uparcie w Rinnengana. - Ty też jesteś jednym z nich. Zwykłym człowiekiem, który otrzymując wspaniałe oczy nie wiedział o nich nic. Człowiekiem, który przez śmierć swojego przyjaciela skazuje teraz setki ludzi na cierpienie. W NICZYM NIE RÓŻNISZ SIĘ OD ZWYKŁEGO CZŁOWIEKA!! - wykrzyknął wściekły kończąc składać pieczecie i klaskając głośno w dłonie. - Właśnie dlatego je, demon nie mający związku z ludźmi, pozbędę się ciebie dla dobra świata. Sekretna Technika: Pieczęć Dziewięciu Królów!!! - wrzasnął a spod jego stóp wystrzelił słup białego światła. Takie same słupy wystrzeliły przy każdym klonie, który wykonywał technikę, tworząc przy tym idealny dziewięciokąt.

    Słupy zaczęły świecić coraz mocniejszym światłem aż w końcu nie można było na nie patrzeć. Po niecałej minucie wszystko zgasło a w miejscu Sześciu Ścieżek Pain'a leżało teraz sześć miedzianych kulek. Klony zniknęły a sam Keiko upadł wyczerpany na kolana. Teraz rozumiał potęgę tej techniki. Mimo swoich ogromnych pokładów chakry był teraz ledwo żywy. Cały spocony i ciężko oddychający. Niemal natychmiast u jego boku pojawił się Gaara, który z daleka obserwował walkę pilnując, by nie wymknęła się spod kontroli.

Kwestia Wyboru | Naruto -Zakończona-Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz