7.

1.5K 125 33
                                    

    Keiko to czuł. Nienawiść, strach, rozpacz, gniew. Te wszystkie emocje krążyły po jego głowie. Nagle głośny wybuch sprawił, że zerwał się z łóżka. Natychmiast tego pożałował, ponieważ jego mięśnie skurczyły się boleśnie. Musiał naprawdę długo leżeć. Suchość w gardle też nie była przyjemna, jednak na jego szczęście obok łóżka znajdowała się szklanka a zaraz obok niej butelka z wodą. Szybko napił się i po zaspokojeniu pragnienia wstał. Ledwo, ale wstał. Powolnym i bardzo chwiejnym krokiem ruszył do wyjścia z pomieszczenia.

- Gdzie... ja jestem i co to był za wybuch? - wyszeptał zdezorientowany. Po paru sekundach przypomniał sobie walkę z Akatsuki i jego problem z pieczęcią na brzuchu. Musiał dowiedzieć się co się działo i znaleźć jakąś znajomą twarz. Po ścianach budynku mógł się domyślić, że jest w Sunie. Prościej mówiąc coś lub ktoś zaatakował wioskę. - To pewnie Akatsuki... Znowu chcą dopaść Gaarę - wycharczał i przyspieszył nieco tempo. W końcu dotarł do najbliższego okna i wyjrzał przez nie. Zaraz po tym zamarł.

   Wioska była niemal całkowicie zniszczona a po ulicach walały się ciała shinobi i cywili. Jednak nie to najbardziej przeraziło czarnowłosego. Najstraszniejszy okazała się sytuacja rozgrywająca się w powietrzu. Gaara właśnie w tym momencie był przyciągany przez rudowłosego mężczyznę. Chłopak był oczywiście nieprzytomny. I właśnie wtedy, gdy do oczu Keiko napłynęły łzy stało się coś, czego się nie spodziewał. Poczuł się tak jakby spadał i nagle ponownie otworzył oczy i usiadł. 

- T-to b-był sen? - zapytał w przestrzeń drżącym głosem. Rozejrzał się po okolicy, jednak jedyne co zobaczył to nieprzenikniona czerń. Nagle do jego uszu doszedł głos. Wydawał się dochodzić z każdej możliwej strony.

- To nie był sen dzieciaku. To była rzeczywistość, choć jeszcze nie miała miejsca - oznajmił głos. Czarnowłosemu wydawało się, że należał on do chłopaka w jego wieku. Niesiony tą myślą zapytał niepewnie.

- Skoro tak... To znaczy, że to była wizja? - rzekł niepewnie a po przestrzeni rozniósł się wesoły śmiech postaci.

- Tak to była wizja. Wizja przyszłości - stwierdził głos. - Nie jest zbyt optymistyczna, prawda? Śmierć, ból, rozpacz. Mnóstwo nienawiści i cierpienia. To właśnie przyszłość, która czeka Sunę - oznajmił głos twardo. Keiko instynktownie zacisną pięści. Nie mógł na to pozwolić. Po prostu nie mógł! Postanowił zapytać się czy można coś na to poradzić. 

- Czy ja... - zaczął, jednak głos mu przerwał.

- Chcesz zmienić przeznaczenie? Naprawdę uważasz, że taka podrzędna istota jak ty może to zrobić? - zapytał z kpiną głos. Chłopak na jego słowa spiął się a jego umysł został wypełniony gniewem.

- Nie ma czegoś takiego jak przeznaczenie - warknął z jadem w głosie. - To co się dzieje i to co się stanie jest kwestią wyborów. Nie ważne, czy są to wybory człowieka, zwierzęcia czy też boga. Wszystko sprowadza się do podejmowania przez coś lub przez kogoś decyzji, które mają wpływ na wydarzenia - powiedział pewnie. Pustą przestrzeń ponownie przeszył przeraźliwy śmiech. Keiko nieco speszył się na tak otwarte wyśmianie. Po chwili śmiech ucichł, by zostać zastąpionym przez pytanie.

- Czy jesteś pewny swoich słów? - z pozoru niewinne pytanie teraz wydawało się dla demona równie ważne co jego życie. Miał wrażenie, że po odpowiedzi już nic nie będzie takie same. Po paru sekundach przełknął ślinę i wciągnął powietrze.

- Tak. Jestem pewny moich słów - to co stało się po tej odpowiedzi nieźle go zaskoczyło. Tuż przed nim z fioletowej mgły powoli zaczęła formować się ludzka sylwetka. Po paru sekundach przed jego oczami stał chłopak ubrany ma czarno z fioletowymi akcentami o zielono-błękitnych oczach i niebiesko-fioletowych włosach. 

Kwestia Wyboru | Naruto -Zakończona-Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz