12.

1.1K 107 15
                                    

      Keiko spokojnie spał i rozkoszował się dość miłym snem. Nagle dość nieprzyjemne szarpnięcie wybudziło go z tego kruchego zjawiska i brutalnie sprowadziło z powrotem realnego świata. Zielonooki podniósł się gwałtownie i wycierając strużkę śliny, która spływała mu po twarzy, spojrzał z wyrzutem na osobnika, który ośmielił się go obudzić. Jak się okazało tym "osobnikiem" okazała się nieco podirytowana Hana, która teraz gromiła go spojrzeniem. Keiko uniósł lekko brew zbyt zaspany, by sklecić jakieś sensowne zdanie. Dziewczyna westchnęła zrezygnowana i bez słowa wskazała na coś znajdującego się za nim. Chłopak posłusznie odwrócił się i niemal natychmiast rozbudził się rozumiejąc o co chodziło jego przyjaciółce.

- Aż tak długo spałem? - zapytał zaskoczony wpatrując się w białe i chłodne granice Kraju Żelaza. Gdy nie uzyskał odpowiedzi ponownie się odwrócił i spojrzał się pytająco w oczy Hany. Tan pod jego wzrokiem ponownie westchnęła zrezygnowana i wstała z klęczek.

- Weź mu powiedź, bo go rozniosę - warknęła na Konki'ego i ruszyła porozmawiać z Kankuro i Temari, który teraz obserwowali okoliczny teren. Koniec końców byli ochroniarzami Gaary, więc musieli zachować czujność. Przez ten czas do zielonookiego podszedł jego przyjaciel i usiadł centralnie przed nim.

- Nie wiem czemu ma do ciebie pretensje... Przecież Izuri-san wyraźnie mówił, że nieźle się zmachałeś podczas tego tajemniczego starcia - mruknął krzywiąc się nieznacznie na humorki Hany. Mimo to rozumiał jej zachowanie. Nie żeby się tym interesował, ale dziewczyna prawdopodobnie przeżywała, jak on to mówił, "coś co musi znosić każda kobieta". Keiko jakby czytając mu w myślach uśmiechnął się lekko.

- Widać, że nasza DOJRZAŁA przyjaciółka ma pewien kryzys - oznajmił złośliwie. Rudowłosy również się uśmiechnął. Mimo to po paru sekundach ponownie spojrzeli na śnieżno białe góry, które pokrywały niemal całą powierzchnię Kraju Żelaza. Po paru sekundach czarnowłosy chciał coś powiedzieć, jednak uprzedził go kobiecy głos. 

- Zbliżamy się do dość zimnych rejonów. Potrzeba wam jakiegoś okrycia? - zapytała uprzejmie blondynka. Obaj chłopcy spojrzeli na Temari i zaprzeczyli zgodnie głowami.

- Nie ma potrzeby... - zaczął Konki uśmiechając się do niej z lekką wyższością. - Demony lepiej znoszą wysokie i niskie temperatury - dodał na co dziewczyna cicho prychnęła.

- Wy to fajnie macie... Wyostrzone zmysły, zwinne ciało, tolerancja zmian temperatur - wyliczała na palcach. - Normalnie żyć nie umierać - dodała mrużąc lekko oczy.

- Zapomniałaś o nieumieraniu ze starości, regeneracji... - zaczął mówić głośno zielonooki. Po paru sekundach na jego twarzy pojawił się szatański uśmiech. Wiedział, że sporo ryzykuje, jednak chciał wiedzieć, chciał znać jej opinię. Z tą myślą wstał na równe nogi i ignorując zaskoczone spojrzenie przyjaciela zapytał tajemnico. - A co? Chciała byś być jedną z nas? - mimo jego poważnego tonu głosu oczy chłopaka były pełne rozbawionych iskierek. Miał zamiar przekonać blondynkę do tego, że stroi sobie żarty. Niestety Temari nie była "typową" blondynką i z zainteresowaniem odpowiedziała na jego pytanie trafiając w czuły punkt.

- Skoro to proponujesz, to zakładam, że jest to możliwe - oznajmiła krzyżując ręce. Tuż za jej plecami niespodziewanie pojawił się Kankuro i Hana a zaraz za nimi stał Gaara, który nadal kontrolując lot platformy patrzył na nich przez ramię z zainteresowaniem w oczach. 

    Każda normalna osoba speszyła by się na myśl, że jej plan poszedł się sypać. Jednak Keiko do nich nie należał. Był w końcu uczniem największego mąciwody w historii Świata Shinobi i w tym momencie miał zamiar skorzystać ze wszystkiego co nauczył go Izuri. Prościej mówiąc sztuki manipulacji.

Kwestia Wyboru | Naruto -Zakończona-Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz