🇵🇱 K. Stoch x A. Lanišek 🇸🇮

305 30 4
                                    

for: Vivahehe20
tak sobie konwersowałyśmy, a tu mam jakże genialny pomysł, żeby to napisać lol

czy ja gdzieś pisałam, że shipy w tej książce będą normalne?

                                            ***

To był zwykły zakład.

Nie myśleliśmy racjonalnie, większość z nas ledwo trzymała się na nogach. W końcu urodziny Forfanga nie są byle jaką okazją, więc Johann uznał, że trzeba to opić.

Ja i kilku innych skoczków ledwo umieliśmy  myśleć.

Inni, którzy jeszcze jakkolwiek funkcjonowali trzymali się raczej z daleka od nas. W sumie nie dziwię się im.

- D-doobra - zaczął Peter, chyba najbardziej pijany w całym towarzystwie. - Aa ter-raz maszz iśśść pocałeisć Laniškaa~

Dlaczego akurat Anže? Ten skryty Słoweniec, nigdy nie osiągał jakichś sukcesów, zawsze trzymał się na uboczu. Zazwyczaj chodził przybity, a kiedy ktoś do niego zagadywał uciekał tylko i ewentualnie posyłał wymuszony uśmiech.

Nigdy jednak nie wyróżniał się od innych.

Możliwe, że nawet nie chciał.

Muszę przyznać, że nie zwracałem na niego specjalnie uwagi.

Ale musiałem to zrobić.

Podszedłem do Laniška rozmawiającego z Nousiainenem i wpiłem się w usta Słoweńca.

Anže nie wiedział co zrobić, więc najzwyczajniej w świecie postanowił zachować spokój.

Beznamiętnie czekał aż ta chwila przeminie.

Ale ja czułem w tym pocałunku coś więcej niż głupi zakład po pijaku.

- Kamil? - chłopak odepchnął mnie i nieśmiale zaczął zgadywać.

- Tak?

- No bo ja cię kocham... - powiedział cicho, rumieniąc się.

- Ja ciebie też, Anže - przytuliłem go.

- Naprawdę?

- Oczywiście - odpowiedziałem.

Nie zwracaliśmy uwagi na to, że wokół było dużo ludzi.

Liczyliśmy się tylko my.

ZJARANE ONE SHOTY - ski jumping.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz