for: PoludniowaKoreanka
jak już zapewne się spodziewacie - cringe
ale jesteście już przyzwyczajeni, więc...
zaczynajmy
aa zapomniałabym powiedzieć - Ryoyu w tym shocie jest w wieku Kamila!
***
Przeprowadzka.
Nowe otoczenie, zmiany. Nowi przyjaciele, nowa szkoła, nowy dom. Krótko mówiąc - nowe wszystko.
Dla Kamila Stocha była to trudna sytuacja. Chłopak nienawidził nawet najmniejszych zmian, a tu z dnia na dzień musiał obrócić swoje dotychczasowe życie o 180°.
Miał dopiero szesnaście lat, więc nie miał nic do gadania, jego rodzice podjęli tę decyzję.
Nastolatkowi jazda samochodem dłużyła się niemiłosiernie. Myślał o wszystkim co musiał zostawić. Musiał zostawić swoją największą pasję - skoki, tylko po to, że jego ojciec będzie miał blisko do pracy, do której przedtem dzieliło go wiele kilometrów. Wspominając to, niemal się rozpłakał. Skoki... już nic z tego nie będzie. Wszystko przepadło. Cała radość. Cały talent...
Gdy wreszcie dotarli do nowego domu, brunet wziął swoją wielką walizkę, zostawił ją w korytarzu i poszedł zwiedzać otoczenie. Nie miał zamiaru pomagać rodzicom w czymś, czego w ogóle nie chciał.
Jego uwagę przykuł pewien chłopak czytający książkę na podwórku. Miał azjatycką urodę i wyglądał jakby był w jego wieku. Kamil był introwertykiem, ale uznał, że tak czy siak, kiedyś będzie musiał poznać najbliższych sąsiadów, więc postanowił zagadać.
- Um... Cześć - zaczął lekko zdenerwowany.
- Cześć - odparł chłopak delikatnie zdziwiony, odkładając książkę.
- Jestem Kamil i jestem twoim nowym sąsiadem - chłopak przywitał się z nowym kolegom.
- Jestem Ryoyu, miło mi - odrzekł.
- Skąd jesteś? To imię na pewno nie jest polskie - Stoch zaśmiał się lekko, nadal poddenerwowany.
- Jestem z Japonii. Mieszkam w Polsce od trzech lat. Może słyszałeś, że w moim ojczystym kraju, poziom wody coraz bardziej się podnosi. Mieszkałem bardzo blisko oceanu, więc było tam bardzo niebezpiecznie.
- Rozumiem... współczuję ci. - brunet nigdy nie wiedział jak zachować się w takich sytuacjach. - Czym się interesujesz?
Kamil jak najszybciej chciał zmienić temat. Nie radził sobie w pocieszaniu ludzi. W ogóle, nie znał się na rozmowach z innymi.
- Lubię poezję, kocham czytać książki, a od dziecka trenuję skoki narciarskie.
- Zaraz, trenujesz skoki? Ja też! Znaczy się... Trenowałem, gdy mieszkałem w Zębie... - tutaj głos Polaka zawiesił się.
Szybko jednak pocieszył go Japończyk, który powiedział, że trenuje w Zakopanem odkąd mieszka w Polsce i będzie mógł zabierać Kamila na zgrupowania. Rodzice Ryoyu byli bardzo otwarci, więc chłopak wiedział, że nie będą robili z tego problemu.
- Boże, dziękuję, naprawdę! - Stoch mimowolnie objął chłopaka.
Czuł euforię. Oboje czuli. Oboje zyskali wiarę, nadzieję.
***
Szybko zaprzyjaźnili się ze sobą. Mówili sobie wszystko. Czuli, że mogą na sobie polegać. Stoch nawet pogodził się z rodzicami i otworzył się do ludzi. Wszystko było idealnie. Oboje uzupełniali się.
Kiedy tylko mogli, siadali w ogródku Japończyka, oglądając zachód słońca. Traktowali to jako zakończenie kolejnego cudownego dnia spędzonego razem.
- Kocham cię, Ryoyu - powiedział brunet, wtulając się w Kobayashiego. Po chwili Polak zasnął.
- Ja ciebie też, Kam - wyszeptał mu prosto do ucha Japończyk, odgarniając jego włosy.
To był zdecydowanie najlepszy zachód słońca w jego życiu.
CZYTASZ
ZJARANE ONE SHOTY - ski jumping.
Fanficzbyt krótkie, żeby się komuś podobało. z góry prosimy o dystans. krótkie info @kakaukozeszwabii; jeśli chodzi o mnie to nie umiem w; • procha branego na serio • wszelkie mpregi • wolny x karpiel dziękuję do widzenia. @szwabskie_zelki × w trakcie × 1...